W raporcie “Rok 2024 w nowej mobilności” Polskie Stowarzyszenie Nowej Mobilności podaje alarmujące statystyki dotyczące aut elektrycznych. Wg danych z listopada, w segmencie osobowych „elektryków” odnotowano spadek o 3,5% r/r, a w segmencie pojazdów dostawczych – aż o 29% r/r. Udział BEV, czyli samochodów w pełni elektrycznych na rynku nowych samochodów osobowych ledwo przekracza 3%. To jeden z najgorszych wyników w Unii Europejskiej. Wyprzedzamy jedynie Chorwację i Słowację.
Końcówka roku przesądziła o złym wyniku branży
– 2024 był trudnym, jeżeli nie najtrudniejszym rokiem w dotychczasowej, krótkiej historii polskiej, nowej mobilności – komentuje Aleksander Rajch, członek zarządu PSNM. – W wielu państwach UE, po latach obowiązywania subsydiów, rynki straciły nieco na dynamice lub ustabilizowały się, co nastąpiło jednak przy wysokich wolumenach sprzedaży. Natomiast w Polsce jakikolwiek spadek nie powinien mieć miejsca na obecnym, bardzo wczesnym rozwoju sektora.
Rajch zauważa, że negatywnie na tempie rozwoju rynku odbiła się niespodziewana decyzja najpierw o zawieszeniu, a następnie o przedwczesnym zakończeniu programu „Mój elektryk”. Do września, gdy dotacje miały jeszcze wpływ na liczbę rejestracji, branża odnotowywała wzrost sprzedaży rok do roku (choć nieznaczny). W ostatnich miesiącach był to już ciągły spadek.
Stan rynku BEV w 2024 r. bardzo kontrastował z sytuacją w obszarze ogólnodostępnej infrastruktury do ładowania pojazdów, gdzie nastąpił znaczny przyrost. Tylko w pierwszej połowie roku łączna moc punktów ładowania wzrosła o prawie 1/3, do ok. 300 MW. To rekordowy wynik
Niedoskonały “Mój elektryk 2.0”
PSNM ocenia, że nowy program wsparcia ma wiele wad i nie był w wystarczającym stopniu skonsultowany ze stroną społeczną, może spowolnić tempo rozwoju rynku. Obawia się wręcz zmarnowania zdecydowanej większości z 1,6 mld zł przeznaczonych na realizację programu.
Według ekspertów Stowarzyszenia pewną nadzieję na zdynamizowania polskiej elektromobilności dają za to zapowiedziane programy dopłat do elektrycznych ciężarówek, przeznaczonej do nich infrastruktury ładowania oraz przyłączy energetycznych. Dysponują łącznym budżetem 6 mld zł. Ich zaawansowany etap wdrożeniowy jest, zdaniem PSNM, jednym z najbardziej pozytywnych wydarzeń na polskim rynku elektromobilności w 2024 r.
Jest lepiej, ale jeszcze nie dobrze
– Przez pierwsze 11 miesięcy tego roku uruchomiono niemal 1000 szybkich punktów ładowania prądem stałym. To ponad 2 razy więcej niż w analogicznym okresie roku 2023. Odnotowany w tym roku rekord to przede wszystkim zasługa ambitnych działań branży, która stale zwiększa skalę inwestycji mimo wielu poważnych barier systemowych, braku odpowiedniego wsparcia ze strony administracji publicznej oraz przy ograniczonym popycie na usługi ładowania wynikającym z wciąż niskiego udziału EV we flocie pojazdów – przyznaje Jan Wiśniewski, dyrektor Centrum Badań i Analiz PSNM.
Jednak i tu pojawiają się problemy, ponieważ w Polsce działa prawie 10 razy mniej punktów do ładowania niż w Belgii (tam jest to ok. 80 tys.). Jednocześnie belgijski rynek motoryzacyjny jest znacznie mniejszy niż polski.
Co dalej z polską elektromobilnością?
PSNM zauważa, że w 2024 r. administracja rządowa w Polsce wciąż nie wyznaczyła celów rozwoju sektora elektromobilności w wymiarze gospodarczym. To niezbędny warunek zdecydowanego przyspieszenia rozwoju w obszarze produkcyjnym i badawczo-rozwojowym branży e-mobility. Rodzi to poważne ryzyko w kontekście zmian, jakie sektor automotive przechodzi na całym świecie oraz w odniesieniu do jego znaczenia dla całej polskiej gospodarki (branża odpowiada za 8% polskiego PKB, 13,5% rocznego eksportu i zapewnia prawie pół miliona miejsc pracy).
Pewną zadyszkę zauważamy też na poziomie samorządów. Przez pierwszych 11 miesięcy 2024 r. nastąpił bardzo duży spadek liczby rejestracji autobusów elektrycznych. Na podstawie danych z końca listopada liczba zarejestrowanych e-busów (BEV) wyniosła 178, czyli aż o 41% mniej niż w analogicznym okresie 2023 r.
Komentarze (0)