Koszt jednego krzewu to 8 złotych. Uzupełnienia ubytków na 1905 roku kosztowały już 1600 złotych. A to nie jedyne miejsce, w którym giną zasadzone rośliny.
Jak mówi cytowany przez "Echo Dnia" Andrzej Kuchcik, inspektor do spraw zieleni w Miejskim Zarządzie Dróg i Komunikacji w Radomiu, rośliny nagminnie znikają z wysp na rondach i pasów rozdzielczych na ulicach. Niedawno złodzieje chcieli ukraść zasadzoną kosodrzewinę na rondzie Kisielewskiego. Na szczęście, na gorącym uczynku złapali ich policjanci. Z radomskich ulic giną też drewniane paliki ochraniające młode drzewka. W tym roku skradziono ich ponad tysiąc.
źródło: Echo Dnia
Komentarze (0)