Najgłośniejszym medialnie programem mającym na celu walkę ze smogiem, jest „Czyste Powietrze”. Ten program skierowany jest jednak do odbiorców indywidualnych, ale warto pamiętać, że z tego programu finansowane jest także podłączenie do sieci ciepłowniczej.
Na jakość powietrza wpływają nie tylko wymiana infrastruktury, ale też dobre zarządzanie. Jak mówił Sławomir Mazurek, wiceminister środowiska, polskie miasta mają rozwiniętą sieć ciepłowniczą, a jednak nadal mierzą się z problemem smogu.
Dlatego tak ważne są też inne działania: ekologiczne przemieszczanie się, transport, czy planowanie przestrzenne, o którym mówił Tomasz Majda, prezes Towarzystwa Urbanistów Polskich. Prezes TUP mocno akcentował zaniedbania z zakresu planowania przestrzennego. Wiążą się one m.in. z niestabilnym prawem (i niespójnymi ze sobą przepisami różnych ustaw), ale też zbyt dużej swobodzie. – Dochodzimy już do momentu, gdy rocznie za utrzymanie sieci w zabudowie rozproszonej wydajemy 84 mld zł rocznie – podkreślił.
Co powinny samorządy?
Wszyscy obecni podkreślali ważną rolę samorządów, które powinny opierać swoje działania na stabilnym prawie. Wskazywał na to Leszek Drogosz, p.o. prezesa Stowarzyszenie Gmin Polska Sieć „Energie Cités”, reprezentujący także Związek Miast Polskich, mówiąc, że urzędnicy powinni widzieć, w których miejscach ciepłownictwo systemowe warto rozwijać i gdzie zastępować nim indywidualne źródła ciepła. – Musimy być aktywnym partnerem do szukania nowych rynków zbytu – podkreślał, dodając, że rozwój sieci to nie tylko dostawa ciepła, ale też chłodu. – Bez wsparcia samorządów prywatni przedsiębiorcy nie znajdą rynku zbytu – mówił.
Bogusław Regulski, wiceprezes Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie zauważył, że do 2030 r. polskie samorządy czeka maksymalizowanie działań statusu efektywnego systemu ciepłowniczego, który uwzględnia konieczność wzrostu produkcji ciepła z kogeneracji, OZE, ale też paliw z odpadów.
Właśnie temu rozwojowi ma służyć m.in. pilotażowy program NFOŚiGW – “Ciepłownictwo powiatowe”, o którym mówiła Urszula Zając, dyrektor departamentu energii w NFOŚiGW. W jego ramach 500 mln zł trafi do przedsiębiorstw ciepłowniczych (których samorządy są właścicielami w co najmniej 70 proc.). Będą one mogły budować i/lub modernizować wykorzystywane źródła ciepła.
Odpady “darmowym” i dostępnym paliwem
Dr hab. inż. Grzegorz Wielgosiński podkreślał, że takie inwestycje są niezbędne, także ze względu na nagromadzone ilości odpadów tzw. frakcji palnej, która powstaje w wyniku przetworzenia ich w instalacjach mechaniczno-biologicznego przetwarzania. To około 2 mln ton RDF rocznie, którego nie wolno składować.
– Musimy zdawać sobie sprawę, że system gospodarki odpadami zbudowany w Polsce w wielu miejscach jest oparty o fikcję. MBP nie przetwarzają odpadów, a jedynie przesortowują je w zależności od wielkości – diagnozował Stephane Heddesheimer, prezes Suez Polska – spółki, która zarządza m.in. spalarnią odpadów w Poznaniu.
Jak mówił Stephane Heddesheimer, według prognoz nawet po osiągnięciu 65-procentowego poziomu recyklingu odpadów w Polsce pozostanie około 4 mln ton odpadów frakcji palnej. Jedynym rozwiązaniem wydaje się ich spalanie w przeznaczonych do tego bezpiecznych instalacjach, które mogą nie tylko rozwiązać ten problem, ale też pozwolić miastom na produkcję ciepła i energii elektrycznej.
– Jeśli chcemy skutecznie zająć się zwalczaniem szarej strefy, istnieje konieczność uruchamiania instalacji do termicznego przetwarzania – podsumował prezes Suez Polska.
WR-25
Komentarz #17279 dodany 2019-04-25 16:27:24
Jak Suez będzie składał samorządom takie oferty jak w Olsztynie na 5 miliardów to kogo będzie na to stać.