Edukacja przyrodnicza, czyli pozwól mi zrobić, a zrozumiem
Powiedz mi, a zapomnę. Pokaż mi, a zapamiętam. Pozwól mi zrobić, a zrozumiem – ta maksyma chińskiego filozofa Konfucjusza, wypowiedziana ponad 2 tys. lat temu, zachowuje aktualność po dziś dzień. Wiele współczesnych badań potwierdza bowiem, że im większa jest stymulacja naszego mózgu za pomocą różnorodnych bodźców, tym skuteczniej się uczymy.
Zneurologicznego punktu widzenia proces uczenia się wiąże się ze wzmacnianiem już istniejących sieci nerwowych, kształtowaniem nowych oraz integrowaniem ich ze sobą nawzajem. Nowe połączenia nerwowe stają się przy tym silniejsze i trwalsze. Samodzielne wykonanie nowej czynności ma o wiele wyższą skuteczność niż w przypadku zaangażowania tylko i wyłącznie jednego zmysłu do przyswajania informacji, np. słuchu. Kiedy nasz mózg zmuszony jest działać mechanicznie poprzez wykonywanie poleceń: „naucz się na pamięć”, „nanieś na kartkę”, „wysłuchaj”, „zapamiętaj”, proces naturalnego uczenia się nie zachodzi. Lepiej zapamiętujemy i dłużej pamiętamy, kiedy uczymy się w zgodzie z naszym mózgiem – poprzez doświadczanie oraz emocje i pytania, które towarzyszą temu doświadczaniu.
Ritu Ghatourey, indyjski pisarz, powiedział kiedyś, że: Każde dziecko jest urodzonym przyrodnikiem. Jego oczy z natury otwarte są na światło gw...