W wywiadzie dla “Naszego Dziennika” wiceminister klimatu i środowiska przypomniał, że – na Grupie Roboczej ds. Leśnictwa Rady Unii Europejskiej prezydencja hiszpańska zaproponowała rozpoczęcie prac nad nową legislacją w sprawie leśnych produktów niedrzewnych, które są szczególnie cenione przez polskie społeczeństwo. Mówimy tu o ograniczeniu możliwości swobodnego zbierania runa leśnego: jagód, malin, grzybów. Propozycja Hiszpanii dotyczy także łowiectwa – wyjaśnił.
Jak podkreślił Siarka, dla Polski “jest to nie do zaakceptowania”. – Wkrótce mogłoby się okazać, że musimy prowadzić szczegółowe dane, czyli de facto koncesjonować wstęp do lasu, tak jak to ma miejsce dzisiaj w Niemczech, Austrii czy we Włoszech, gdzie obywatel musi się rozliczyć przed wejściem na teren leśny będący gruntem publicznym. W tych krajach, żeby wejść do lasu i zbierać np. grzyby czy jagody, najpierw trzeba wykupić zezwolenie – czy to w formie jednodniowej, czy to w formie rocznej. Dopiero po jego wykupieniu można korzystać z dóbr przyrody – zwrócił uwagę.
Polska czołowym państwem eksportującym grzyby
Dodał, że – w Polsce mamy długą tradycję zbierania grzybów, nawet na skalę przemysłową. Są całe rodziny, osady, które żyją ze zbieractwa grzybów. Co więcej, Polska należy do czołowych producentów, państw eksportujących grzyby. Dzisiaj rocznie eksportujemy grzyby za kwotę prawie 300 mln zł – powiedział wiceminister klimatu i środowiska.
Jego zdaniem, wprowadzenie proponowanych regulacji stanowiłoby “dodatkowe obciążenie dla państwa, które musiałoby składać do UE sprawozdania z obowiązywania zapisu”. – Jak miałby wyglądać proces jego egzekwowania? Czy to znaczy, że mielibyśmy ogrodzić lasy, zainstalować bramki wejściowe? W Polsce mamy inne doświadczenia w tym zakresie. Lasy są ogólnodostępne i tak powinno zostać. Prawodawstwo, które dziś obowiązuje, jest wystarczające. Mamy jednak do czynienia z próbą wywrócenia wszystkich stosunków społecznych i ze skrajnie innym rozumieniem kwestii przyrodniczych – stwierdził Siarka.
Komentarze (0)