Energia z odpadów. Ekolodzy protestują, branża i eksperci są za

Energia z odpadów. Ekolodzy protestują, branża i eksperci są za
Sławomir Rapior
05.12.2018, o godz. 16:11
czas czytania: około 8 minut
5

Wsparcie dla paliw alternatywnych w ramach „ustawy kogeneracyjnej” zapowiedział minister energii Krzysztof Tchórzewski. Decyzja wywołała sprzeciw środowisk ekologicznych. Oceniają one, że może to wpłynąć ujemnie na osiągnięcie poziomów recyklingu i znacząco obciążyć środowisko. Tymczasem branża odpadowa i eksperci widzą w pomyśle szansę na rozwiązanie problemu z paliwami RDF i zmniejszenie skali patologii, której przejawem była tegoroczna fala pożarów odpadów.

Dalsza część tekstu znajduje się pod reklamą

Gospodarka o obiegu zamkniętym zakłada odejście od składowania i spalania odpadów. Zaakceptowane przez Komisję Europejską wojewódzkie plany gospodarki odpadami wskazują, że termicznemu przekształcaniu odpadów komunalnych (spalaniu) może podlegać 30 proc. odpadów zebranych w danym województwie.

Zdaniem środowisk ekologicznych przekroczenie tego limitu może zagrażać osiągnięciu poziomów recyklingu, które w 2030 r. ma wynosić 65 proc. Branża odpadowa twierdzi, że konfliktu nie ma, bo odpady resztkowe nie podlegają recyklingowi, a energia z odpadów wpisuje się w założenia gospodarki o obiegu zamkniętym.

Problemy z frakcją kaloryczną

Spalanie odpadów jako odzysk energii, może być sposobem na zagospodarowanie wysokokalorycznej frakcji resztkowej odpadów komunalnych, których nie można już przetworzyć. Tego typu odpady stanowią ok. 4 spośród 12 mln ton odpadów powstających w Polsce w ciągu roku. Przepisy nie wskazują jak je zagospodarować, a problematycznych odpadów z roku na rok jest coraz więcej.

Eksperci wskazują, że stosowanie ich jako paliwa to właściwe wykorzystanie potencjału energetycznego. Tym bardziej, że cementownie spalające paliwa alternatywne przyjmują ich ograniczoną ilość, a ceny za ich przyjęcie są coraz wyższe.

Problem zagospodarowania odpadów wysokokalorycznych latami marginalizowany trafił na biurko ministra Tchórzewskiego, którego resort szuka nowych rozwiązań w zakresie pozyskiwania energii przy okazji opublikowanego w ostatnim czasie dokumentu Polityki energetycznej Polski (PEP) 2040.

Polityka energetyczna Polski do 2040 r. Węgiel, OZE i… energetyka jądrowa

Póki co ministerstwo nie odejdzie od węgla, jednak koszty jego wydobycia, a także wzrost cen uprawnień do emisji CO2, wymuszają na Polsce poszukiwanie alternatywnych źródeł energii. Nie bez znaczenia jest pogłębiający się deficyt paliwowy. Od lat krajowego węgla nie wystarcza. Od dwóch lat jednak jego import drastycznie został zwiększony.

– Przygotowujemy zmiany przepisów umożliwiających zagospodarowanie odpadów na cele energetyczne będących nośnikami energii, które wpisują się w politykę miksu energetycznego Polski – powiedział minister podczas kongresu ochrony środowiska Envicon Enviroment 2018. Tchórzewski zapowiedział pełną gotowość „do stworzenia warunków do zagospodarowania tych odpadów m.in. poprzez ustawę o kogeneracji, która da możliwość budowania tych elektrociepłowni, a więc i ciepła, i energii lokalnie”.

Plan ministerstwa zakłada szerokie wsparcie dla władz lokalnych. – Planujemy wyjście z kogeneracją i wsparcie jej w ośrodkach, których nie cechuje uprzemysłowienie – powiedział minister. – Chcemy, żeby elektrociepłownie były budowane w mniejszych miastach charakteryzujących się zabudową rozproszoną – powiedział.

Dodał, że budowa energetyki rozproszonej bardziej się opłaca jako wolna od kosztów przesyłowych. Obniża to także koszty logistyczne, bo odpady mogłyby być wykorzystywane bliżej miejsca ich powstania.

Środowiska ekologiczne przeciwne

Do propozycji krytycznie podchodzą polskie środowiska ekologiczne z Towarzystwem na rzecz Ziemi na czele. W liście skierowanym do ministra energii wskazują m.in. na 30-procentowe limity wynikające z WPGO. Przypominają również, że dokument ustanowił listę czynnych i planowanych instalacji do termicznego przekształcania odpadów komunalnych i pochodzących z ich przetwarzania.

– Ministerstwo Środowiska zaakceptowało budowę 34 spalarni odpadów, których planowana wydajność już wyczerpuje z nadwyżką powyżej wymieniony limit. Nie jest dopuszczalna budowa jakichkolwiek dodatkowych instalacji, gdyż w takim wypadku niemożliwe stałoby się zrealizowanie wymagań dotyczących recyklingu – pisze Paweł Głuszyński z Towarzystwa na rzecz Ziemi.

Z kolei zastąpienie już zaakceptowanych projektów innymi wymagałoby ponownych konsultacji publicznych, oceny oddziaływania na środowisko i zmiany WPGO poprzez uchwały sejmików województw.

Głuszyński odniósł się też do technicznych aspektów zagospodarowania paliw RDF w istniejących elektrociepłowniach. Ocenił, że bez całkowitej ich przebudowy – wymiany kotłów i systemu oczyszczania spalin – to nie jest możliwe.

– W konsekwencji będzie się to wiązać z identycznymi, jeśli nie większymi, nakładami finansowymi, jak w przypadku budowy od podstaw typowych instalacji do termicznego przekształcania odpadów. Koszty te są niemałe i należą do najwyższych w  porównaniu z innymi instalacjami do produkcji energii elektrycznej i/lub ciepła – stwierdził ekolog.

Środowisko ekologiczne zauważa też, że spalanie odpadów pozwala na odzyskanie tylko niewielkiej części energii w porównaniu z recyklingiem i przekazaniem materiałów i produktów z powrotem do obiegu gospodarczego. Recykling, w zależności od rodzaju materiału i metod wytworzenia produktu, pozwala na zachowanie od 2 do 26 razy więcej energii niż w przypadku jego spalenia, nawet w wysokosprawnej kogeneracji.

– Celem zagospodarowania odpadów nie jest ich spalanie i składowanie. Obecna nadpodaż „paliwa z odpadów” (RDF) jest efektem fatalnej jakości i poziomu selektywnej zbiórki, które będą musiały się zmienić w bardzo szybkim czasie, abyśmy mogli zrealizować nie tylko cele stawiane przed nami jako krajowi członkowskiemu UE, ale przede wszystkim dla dobra naszej gospodarki – racjonalnego wykorzystania ograniczonych zasobów, zmniejszenia uzależnienia od importu surowców, obniżenia jej energochłonności oraz redukcji zanieczyszczeń wprowadzanych do środowiska – czytamy w liście do ministra.

Pomysł dobry, ale pod kontrolą

Rozwiązanie Ministerstwa Energii pozytywnie ocenia natomiast Piotr Szewczyk, przewodniczący Rady RIPOK. Warunkiem jest, żeby proces pozyskiwania energii z odpadów podlegał kontroli i skrupulatnej analizie każdego indywidualnego przypadku.

– Mamy świat realny i świat marzeń. Dochodząc do celów, musimy patrzeć na realia, a one są takie, że niestety nie mamy możliwości zagospodarowania znacznego strumienia frakcji kalorycznej – mówi Szewczyk. – Tego nie będzie co najmniej przez kilkanaście lat, jeżeli producenci nie wezmą odpowiedzialności za wprowadzenie odpowiednio zaprojektowanych produktów na rynek – mówi. – Popatrzmy na kraje zachodniej Europy – Niemcy, Benelux, Skandynawia. Tam spala się 30-50 proc. odpadów, traktując je jako jedno ze źródeł energii.

Cała prawda o pożarach. Słabość prawa zachętą do podpaleń?

Nie ma wytycznych co do RDF

Branża odpadowa od lat informuje o problemach z zagospodarowaniem frakcji kalorycznej, którą można przetwarzać na paliwo. W związku z ich wysoką wartością opałową odpady te uznawane są za niebezpieczne. Nie można ich składować ani spalać. W konsekwencji trafiają do magazynów, stanowiąc potencjalne zagrożenie pożarem.

– Nie chcemy spalać odpadów wysokokalorycznych ani ich zakopywać, ale nie widzimy też propozycji co z tymi odpadami zrobić – powiedział Andrzej Sobolewski z Instytutu Chemicznej Przeróbki Węgla w Zabrzu, podkreślając, że realna polityka wobec rynku paliw alternatywnych RDF nie istnieje. Sobolewski – powołując się na analizy z wiosny tego roku – dodał, że w magazynach może zalegać już łącznie 27 mln ton paliwa alternatywnego, z którym nie ma co zrobić.

Zgadza się z tym prof. Tadeusz Pająk z AGH w Krakowie, którego zdaniem pozyskiwanie energii z odpadów jest niezbędnym elementem krajowego systemu gospodarki odpadami. Jedną z głównych barier w tym zakresie jest fakt, że pomimo narastającego problemu z zagospodarowaniem paliw alternatywnych RDF i SRF, brak jest realnych przepisów.

Envicon Enviroment 2018: Energia z odpadów sprzeczna z założeniami GOZ

– Poza lakonicznymi danymi zawartymi w KPGO 2022, a także danymi z WPGO, nie ma jak dotąd konkretnego dokumentu czy prognoz lokujących energetyczne wykorzystanie paliw w strategii krajowej gospodarki obiegu zamkniętego w perspektywie do 2030 r. – mówił prof. Pająk.

Jego zdaniem pozyskiwanie energii z odpadów nie stoi w sprzeczności z GOZ i nie będzie hamować recyklingu. Natomiast pomoże zająć się sprawą nienadających się do przetworzenia odpadów, w których jest potencjał energetyczny w postaci paliwa, a których cały czas przybywa.

Energia z odpadów jest zgodna z GOZ

Według obliczeń Krajowej Izby Gospodarczej, która wskazywała na problem z zagospodarowaniem frakcji kalorycznej już w 2013 r., nadwyżka tego typu odpadów to około 4 mln ton odpadów rocznie. W większości nie nadają się one do recyklingu ze względu na ich skład, w który wchodzą odpady wielomateriałowe czy zmieszane ze sobą tworzywa. Poza tym odkąd rynek chiński zamknął się na przyjmowanie odpadów komunalnych łatwopalna góra rośnie.

– Tu nie ma konfliktu z ekologami, nie jest tak, że środowisko odpadowe chce zagospodarować coś pomijając proces recyklingu. Tej frakcji po prostu nie sposób inaczej zagospodarować – tłumaczy Krzysztof Kawczyński, przewodniczący komitetu ochrony środowiska Krajowej Izby Gospodarczej. – Ponieważ nie można składować odpadów kalorycznych i nie nadają się one do recyklingu, jedyną ścieżką jest odzysk energii, a więc rozwiązanie dozwolone przez Unię Europejską.

Uważa przy tym, że możliwość dostarczania ciepła do mieszkańców w oparciu o energię z odpadów to trend, który z pozytywnym skutkiem sprawdza się w Europie. Przykładem może być elektrociepłownia w Kopenhadze, która z odpadów pozyskuje energię. Podobnie jest w Szwecji, gdzie około 30 proc. ciepła systemowego opiera się właśnie na spalaniu odpadów. – Oczywiście musimy się piąć do unijnych poziomów recyklingu, ale dzisiaj mamy problem z odpadami opałowymi i to jest nasz problem „tu i teraz” – uważa Kawczyński.

Przekształcanie termiczne odpadów resztkowych – tak, surowców – nie

Póki co gospodarujący odpadami nie są optymistami w kwestii osiągnięcia poziomów recyklingu. – Trzeba skończyć tę absurdalną dyskusję, że poddamy wszystkie odpady recyklingowi – twierdzi Jacek Połomka z Rady RIPOK. Jego zdaniem nie możemy się dłużej oszukiwać, że odpady można przetwarzać w nieskończoność. Połomka dodał, że jakość odpadów zbieranych selektywnie jest coraz lepsza, jednak ledwie 40 proc. spośród nich nadaje się obecnie do recyklingu materiałowego. Reszta wymaga alternatywnego zagospodarowania, np. pozyskania z nich energii w procesie spalania.

Pomysł resortu energii skomentowało również Ministerstwo Środowiska. – W zakresie gospodarki obiegu zamkniętego głównym priorytetem jest recykling i na pewno on będzie objęty głównym obszarem wsparcia ze środków europejskich – powiedział wiceminister środowiska Sławomir Mazurek. – Oczywiście zawsze w systemie pozostanie obszar odpadów resztkowych, które trzeba zagospodarować, pamiętając, że musimy ograniczyć składowanie odpadów do 10 proc. więc w sytuacji, gdy zostają nam odpady resztkowe dobrze byłoby zagospodarować w sposób termiczny, co zresztą przewiduje KPGO – powiedział wiceminister.

Mazurek dodał, że nie będzie zgody na spalanie odpadów zmieszanych, a przekształcaniu termicznemu podlegać mogą wyłącznie odpady resztkowe, a nie surowce.

Tagi:

Udostępnij ten artykuł:

Reklama

AD3b ODPADY (odpady budowlane) 25.11.24-13.01.25

Komentarze (5)


Adam

Komentarz #14925 dodany 2018-12-05 20:04:35

Super, Tchórzewski chcie spalarni odpadów w każdej gminie. Ja poszedł nawet dalej: spalarnia odpadów w każdym domu. Czyli to co mamy teraz, nie trzeba nic zmieniać!


PEP2040

Komentarz #14926 dodany 2018-12-05 20:32:49

Widzieliście co oni chcą spalać z tych gminych kotłowniach?! Projekt PEP, str. 11: Największy potencjał jest w osadach ściekowych, odpadach przemysłowych, definiowanych ustawowo jako niebezpieczne (w tym szpitalnych) oraz w odpadach komunalnych. To są nieodpowiedzialni szaleńcy!


Jacek

Komentarz #14933 dodany 2018-12-06 08:24:05

Ekologom politologo-filozofom pozostaje chodowanie kozy i życie w zgodzie z naturą. Tylko koza, chyba też coś emituje? Na pewno nie mogą kupować produktów w opakowaniach wielomateriałowych ani używać kosmetyków. Bo opakowania po tych produktach właśnie stanowią frakcję recyklingo-nieprzydatną. Jest jeszcze opcja, że ekolodzy sfinansują recylking tych materiałów produkując z nich np masę do produkcji kolejnych odpadów. Każdy surowiec ma swój cykl życia i na koniec można z niego odzyskać energię, lub jej dokładać dla pseudorecyklingu i podnoszenia poziomu EGO-EKO.


Nick

Komentarz #14934 dodany 2018-12-06 09:00:06

Kolejny list otwarty bez żadnych danych, ogólniki, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością, która jest tu i teraz. Czym innym jest troska o środowisko a czym innym rozwiązanie problemu, który ma patologiczne korzenie. Jak to w Polsce, jest problem to biadolimy, jest propozycja rozwiązań to ją torpedujemy. Trwajmy w tym dalej zaciągając się powietrzem z domowych kominów.


tez mi nowina

Komentarz #14950 dodany 2018-12-07 12:29:09

Ekolodzy są gorsi o gryzoni...

Dodaj komentarz

Możliwość komentowania dostępna jest tylko po zalogowaniu. Załóż konto lub zaloguj się aby móc pisać komentarze lub oceniać komentarze innych.

Te artykuły mogą Cię zainteresować

Przejdź do Odpady
css.php
Copyright © 2024