Od dawna przewidywano, że cieplarniane warunki będą sprzyjać rozprzestrzenianiu się wielu gatunków szkodników. Potwierdzają to badania dotyczące 16 dużych miast przeprowadzone przez Jonathana Richardsona z University of Richmond w Wirginii (USA) oraz jego współpracowników.
Przeanalizowano dane z USA, Japonii, Holandii i Kanady
Do badania włączone zostały tylko miasta, w których dostępne były dane z co najmniej siedmiu lat, a metody ich gromadzenia nie uległy zmianie. W ten sposób do przeanalizowania pozostały dane z 13 miast w USA oraz Tokio (Japonia), Amsterdamu (Holandia) i Toronto (Kanada).
Jak się okazało, populacje szczurów rosną w najszybszym tempie na obszarach, które ocieplają się najszybciej. Liczba szczurów spada w Nowym Orleanie, Louisville i Tokio, jest stabilna w Dallas i St Louis, zaś rośnie w 11 miastach – najszybciej w Waszyngtonie, San Francisco, Toronto, Nowym Jorku i Amsterdamie.
Ocieplenie sprzyja szczurom
Richardson i jego współpracownicy brali pod uwagę kilka czynników, które mogą wyjaśniać te trendy. Najsilniejszy okazał się związek ze wzrostem temperatury w ciągu ostatniego stulecia. Drugim ważnym czynnikiem była urbanizacja, oceniana na podstawie zdjęć satelitarnych, a kolejnym gęstość zaludnienia. Wzrost gospodarczy miasta nie wykazywał związku z trendami dotyczącymi szczurów.
Już wcześniej ustalono, że w chłodniejszych miastach liczba szczurów spada zimą i osiąga szczyt latem, nic więc dziwnego, że ocieplenie sprzyja wzrostowi populacji.
Więcej szczurów to wyższe ryzyko zachorowania ludzi na przenoszone przez nie choroby, na przykład leptospirozę (chorobę Weila).
Według Richardsona wobec ocieplającego się klimatu miasta powinny skuteczniej kontrolować populacje szczurów, przy czym najważniejsze jest odcięcie ich źródeł pożywienia – zwłaszcza poprzez lepsze zabezpieczenie jadalnych odpadków. W niektórych dzielnicach Nowego Jorku takie działania dały już zauważalny spadek problemów ze szczurami.
Komentarze (0)