Watchdog przeprowadził ankietę pytając jak gminy uzdrowiskowe kontrolują stan powietrza i co robią by poprawić jego jakość. Jedna z gmin – Polanica Zdrój – nie wywiązała się z obowiązku odpowiedzi. Informacje płynące od pozostałych są alarmujące.
Brak badań i kontroli
Aż 35 na 43 ankietowanych gmin nie prowadziło kontroli jakości powietrza w ciągu trzech ostatnich lat. Dziewięć wskazało, że wykorzystuje do tego stacje monitoringu powietrza należące do Wojewódzkich Inspektoratów Ochrony Środowiska.
Kompleksowe badania jakości były prowadzone najczęściej ze względu na wymóg złożenia przez gminy operatu uzdrowiskowego. W ciągu trzech ostatnich lat zleciło je 10 samorządów spośród gmin uzdrowiskowych, jednak tylko cztery w czasie zleconych badań prowadziło też kontrole sprawdzając kotłownie i przedsiębiorstwa emitujące szkodliwe substancje.
W ciągu trzech lat połowa z gmin uzdrowiskowych nie przechodziła żadnej zewnętrznej kontroli jakości powietrza. Osiem było kontrolowane przez WIOŚ. Kontrole prowadzono w 10 gminach: Augustowie, Busku-Zdroju, Jeleniej Górze, Inowrocławiu, Krynicy Zdroju, Muszynie, Połczynie Zdroju, Krakowie, Świnoujściu, Uściu Gorlickim.
Poproszone o przedstawienie wyników badań jakości powietrza, 26 gmin nie przekazało żadnych danych. 16 z nich (Dąbki, Horyniec Zdrój, Iwonicz Zdrój, Jedlina Zdrój, Kamień Pomorski, Krasnobród, Krynica Zdrój, Lądek Zdrój, Nałęczów, Piwniczna Zdrój, Solina, Rabka Zdrój, Supraśl, Szczawnica, Ustka, Uście Gorlickie) nie posiada stacji pomiarowych, nie przeprowadza pomiarów i nie korzysta ze stacji należących do innych podmiotów.
Opłata uzdrowiskowa nie na jakość powietrza
Tylko niewielki odsetek pieniędzy pochodzących z opłaty uzdrowiskowej przeznaczane jest na zadania mające na celu poprawę jakości powietrza. – Przyglądając się odpowiedziom gmin, łatwo zauważyć (16 gmin), że opłata uzdrowiskowa idzie na realizację jednego zadania związanego z zachowaniem funkcji leczniczych uzdrowiska, o którym mówi ustawa – tworzenia i ulepszania infrastruktury komunalnej i technicznej przeznaczonej dla uzdrowisk lub obszarów ochrony uzdrowiskowej. Gminy piszą o rozwoju i wyposażeniu bazy rekreacyjnej, budowie placu zabaw czy amfiteatru, odśnieżaniu, dbaniu o zieleń, toalety publiczne czy oświetlenie – czytamy w opracowaniu.
Opłaty nie stanowią też zbyt dużej części gminnych budżetów, ale kwotowo wahają się od kilkunastu tysięcy złotych ułamka procenta to 4 proc. W 2017 r. najmniej otrzymały (Supraśl – 16 tys. zł, Sękowa – uzdrowisko Wapienna – ds. 25 tys. zł do nawet kilku milionów: Świnoujście – 8 mln zł, Krynica Zdrój -4 mln zł i Sopot – niemal 3 mln.
Autorzy opracowania zwracają jednak uwagę, że te pieniądze są przeznaczane na bardzo różne cele. W roku 2018 tylko gmina Goczałkowice-Zdrój (wpływy około 200 tys. zł rocznie) zrealizowała za nie program ograniczenia emisji.
– Przyglądając się wynikom naszego monitoringu, trudno uznać, że gminy uzdrowiskowe przywiązują dużą wagę do poprawy jakości powietrza. Jednak wiele gmin, chcąc zachować status uzdrowiska, będzie musiało stawić czoło smogowi – podsumowują autorzy.
Źródło: siecobywatelska.pl
kuracjusz
Komentarz #17144 dodany 2019-04-17 14:05:35
Świnoujście dba tylko o kasę! Wycinają w pasie nadmorskim kilkadziesiąt tysięcy drzew powodując spustoszenie w drzewostanie. Na tym miejscu deweloperzy budują wielopiętrowe apartamentowce co oznacza, że nie da się już odtworzyć drzewostanu a to spowoduje nieodwracalne straty wśród gatunków chronionych flory i fauny.