O sprawie napisał w środę Głos Wielkopolski. Grzegorz Ganowicz, przewodniczący rady miasta stwierdził, że Poznań powinien “poważnie się zastanowić” nad wyjściem z GOAP-u. Miastu zależy jednak na tym, aby pozostałe gminy w związku nie zostały poszkodowane przez tę zmianę.
Jacek Jaśkowiak, prezydent Poznania dodaje, że wśród mieszkańców od września nasiliły się negatywne głosy co do gospodarki odpadami w mieście. Po ostatnim przetargu w niektórych sektorach w Poznaniu zmieniły się firmy wywożące śmieci.
Jedyną bronią GOAP w przypadku niewywiązywania się wykonawców z umów na zagospodarowanie i odbiór odpadów są kary umowne, które nie zawsze zdają egzamin. Przewodniczący rady miasta ocenia, że gdyby miasto miało większy wpływ i bardziej bezpośrednią relację z firmami, łatwiej byłoby zadbać o jakość usług i zapewnić ciągłość wywożenia odpadów.
Czytaj także: Jaśkowiak: formuła GOAP jest ograniczeniem dla Poznania
Do tego dochodzi kwestia finansów. Poznań w 2017 r. nie musiał dopłacać do wywozu odpadów, ale ościenne niektóre ościenne gminy – już tak. W mieście przeważa także zabudowa wielorodzinna, gdzie odbiór odpadów jest tańszy. Od 1 stycznia stawka za odbiór odpadów w domach jednorodzinnych wynosi 28 zł od osoby, a w blokach – 25 zł.
Straty GOAP w 2015 r. wyniosły 46 mln zł. W 2017 r. było to 11 mln zł.
Poznań podwyższa opłaty za wywóz odpadów. Nowa stawka już od stycznia
Komentarze (0)