Od kilku dni trwa swoisty wyścig między zwolennikami organizacji Extinction Rebellion (ER), którzy domagają się zaprzestania przez rząd dotowania i eksploatacji paliw kopalnych, i w tym celu podejmują próby blokowania ruchliwej autostrady w centrum Hagi, a policją, która próbuje im to uniemożliwić.
Codzienne blokady drogi
W sobotę funkcjonariusze zatrzymali ok. 2400 osób, w niedzielę ok. 500 demonstrantów, a w poniedziałek i wtorek ok. 200 blokujących ważną drogę aktywistów. W środę ich liczba wzrosła do ok. 300 i zostali oni zabrani z autostrady oraz przewiezieni autobusami poza centrum miasta.
Organizacja ER twierdzi, że będzie codziennie blokować drogę, aż do czasu gdy rząd Holandii zrezygnuje ze wspierania wydobycia paliw kopalnych.
Wyjście z impasu
Gdy policjanci usuwali ostatnich demonstrantów z autostrady, w miejskim ratuszu obradowali przedstawiciele prokuratury, policji i władz miasta. Zastanawiano się jak skutecznie uniemożliwić aktywistom paraliżowanie jednej z najważniejszych arterii Hagi.
Jak relacjonuje dziennik “De Telegraaf” szefowa policji w mieście Karin Krukkert wskazała, że konieczne jest rejestrowanie danych osobowych wszystkich zatrzymanych demonstrantów. Obecnie się tak nie dzieje i działacze ER drwili w niedzielę, że zatrzymywani aktywiści są szybko wypuszczani na wolność.
Teraz być może się to zmieni. – Dyskutujemy, jak to zrobić w najbliższej przyszłości – powiedziała Margreet Froberg, szefowa prokuratury w mieście, cytowana przez gazetę. Prokurator wskazuje jednak na trudności. – Co innego jest spisanie danych osobowych dwudziestu demonstrantów a co innego dziewięciu tysięcy – stwierdziła Froberg.
Komentarze (0)