Nowy trend: piwo z deszczówki

Nowy trend: piwo z deszczówki
Kalina Olejniczak
31.05.2019, o godz. 14:53
czas czytania: około 2 minut
0

Zmiany klimatu i będące ich skutkiem kurczące się zasoby wody słodkiej skłaniają branżę spożywczą do szukania nowych rozwiązań. Jednym z nich jest produkcja piwa na bazie wody deszczowej. Na świecie istnieją już browary, które wykorzystują ją od kilku lat.

Dalsza część tekstu znajduje się pod reklamą

O deszczówkowym piwie stało się głośno w maju tego roku, kiedy toast nim wznieśli piłkarze Manchester City, po zdobyciu mistrzostwa w Premier League. Powstało ono na bazie wody zebranej z dachu stadionu Etihad w Manchesterze podczas ostatnich deszczowych miesięcy. Piwo powstało przy współpracy wiodącej w innowacjach w sektorze wodnym firmy Xylem i koncernu Heineken.

Toast piwem był nawiązaniem do słów sportowego komentatora Martina Tylera, który namawiał fanów, by „napili się”, kiedy “Błękitni” zdobyli tytuł w dramatycznych okolicznościach w 2012 roku.

Nazwane “Raining Champions” piwo miało też  zwrócić uwagę na coraz większe problemy, z jakimi borykają się dziś kraje i miasta na skutek zmian klimatu.

Tradycja rodem ze średniowiecza

W 2016 roku produkcję piwa na bazie wody deszczowej rozpoczął amsterdamski browar “De Prael”. Trunek o nazwie “Code Blonde” spotkał się z zainteresowaniem, jakiego nie spodziewali się jego pomysłodawcy. Już w 2017 roku zdecydowali się zatem całą swoją produkcję oprzeć na wodzie z dachu i założyć kolejny browar.

Amsterdamscy piwowarzy nie wymyślili w ten sposób nic nowego, ale wrócili do pomysłu swoich poprzedników ze średniowiecza, kiedy piwo było powszechniejszym napojem niż woda (było bezpieczniejsze bakteriologicznie). Browary zakładano obok kościołów i katedr, aby złapać jak najwięcej deszczówki z dachów. Dziś produkcja piwa jest także sposobem na zagospodarowanie wody deszczowej, niezwykle istotne w czasach gwałtownych zjawisk atmosferycznych, przy jednoczesnym kurczeniu się zasobów wody słodkiej.

Piwo z deszczówki od dwóch lat warzone jest też w Austin w Teksasie. Jego pomysłodawca Richard Heinichen zbiera deszcz w dużych pojemnikach, a następnie poddaje go zabiegowi odwróconej osmozy, aby uzyskać super miękkość. W ten sposób pozbawia się wodę minerałów. Potem są one jednak uzupełniane, ponieważ enzymy i drożdże potrzebują jonów, związków i molekuł, aby właściwie wykonywać swoją pracę. Piwo produkowane w Austin to APA.

Naprzeciw modzie idą nowe technologie

Miękka woda deszczowa pozwala aromatom słodowym piwa wywołać szczególne wrażenia smakowe. Większość browarów ma własne źródła wody, które są pod ścisłą kontrolą sanitarną.

Kwestia bezpieczeństwa deszczówki jest zatem kluczowa w produkcji, ale na szczęście wciąż pojawiają się nowe rozwiązania. Opierają się one na technice mikrofiltracji do usuwania bakterii i innych szkodliwych substancji z wody deszczowej. Woda deszczowa jest łapana do zbiornika, w którym oddziela się duże zanieczyszczenia. Następnie  jest przepychana przez membranę z tysiącami mikrowłókien z małymi porami, które filtrują szkodliwe substancje z wody. Całość wspierana jest też procesami UV.

źródło: manchestereveningnews.co.uk, aloaqua.co.nzfoodrepublic.com, wander-lust.nl

Udostępnij ten artykuł:

Komentarze (0)

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu. Bądź pierwszą osobą, która to zrobi.

Dodaj komentarz

Możliwość komentowania dostępna jest tylko po zalogowaniu. Załóż konto lub zaloguj się aby móc pisać komentarze lub oceniać komentarze innych.

Te artykuły mogą Cię zainteresować

Przejdź do Gospodarka obiegu zamkniętego (GOZ)
css.php
Copyright © 2024