Warszawa
W piątek po południu przemarsz solidarności z Ukrainą przejdzie ulicami Warszawy. Rozpocznie się na ulicy Belwederskiej. Stamtąd zebrani przejdą przed Sejm. Podczas marszu będzie trwała zbiórka latarek dla ukraińskich dzieci. Warto zabrać ze sobą kilka sztuk.
“Warszawa na co dzień pamięta o tragedii, jaka rozgrywa się za wschodnią granicą. Jednak w rocznicę wybuchu wojny zaplanowane są szczególne wydarzenia i symboliczna demonstracja solidarności z ukraińskimi sąsiadami. Po raz kolejny widoczne są ukraińskie flagi i specjalne podświetlenie PKiN. Spod rosyjskiej ambasady wieczorem wyruszy manifestacja pod gmach Sejmu.” – poinformował UM st. Warszawy.
W pierwszych tygodniach wojny do Warszawy napłynęło około 350 tys. osób. W większości kobiet i dzieci. Pierwsza fala stanowiła ogromne obciążenie dla infrastruktury dworcowej i drogowej. Do miasta i przez miasto przejechały dodatkowe dziesiątki tysięcy aut i autokarów. W sumie, według danych m.st. Warszawy przez stolicę przejechał od 24 lutego 2022 r. dodatkowy ponad milion osób.
Od wybuchu wojny, Warszawa „urosła” o ok 10% pod względem liczby ludności
W procesie rejestracji PESEL w całej Polsce zarejestrowało się ok 1,5 mln osób. W Warszawie jest to 165 tys. osób, czyli ponad 10% wszystkich. A w całym Obszarze Metropolitarnym Warszawy – 240 tys. Aktywny status UKR – uprawniający do korzystania z pomocy i świadczeń i przysługujący osobom, które nie wróciły do Ukrainy na dłużej niż 30 dni – posiada w Warszawie 105 tys. osób (w całej Polsce jest to 985 tys.). Nie ma danych pokazujących ile uchodźców w rzeczywistości przebywa w mieście, ale jest ich z pewnością więcej niż wynika to z samego faktu rejestracji w Warszawie.
Według danych ZUS w styczniu 2022 liczba osób ubezpieczonych, którzy w zgłoszeniu do ubezpieczeń emerytalnego i rentowego w Warszawie podali obywatelstwo ukraińskie wynosiła 90 tys. Dzisiaj jest to to 100 tys. regularnie odprowadzających składki.
Po wybuchu wojny, obie te grupy nałożyły się w części na siebie, co pozwala szacować faktyczną liczbę ukraińskich mieszkańców miasta na większą niż wynika to z liczby rejestracji i posiadania statusu UKR. Może to być przedział 150-180 tys. osób. Uwzględniając osoby mieszkające poza Warszawą, w powiatach Obszaru Metropolitarnego Warszawy, jest to zapewne ponad 200 tys. mieszkańców, dla których Warszawa jest istotną częścią życia zawodowego i/lub prywatnego.
Podsumowując, od 24 lutego Warszawa „urosła” o ok 10% pod względem liczby ludności, która regularnie korzysta z miejskiej infrastruktury i usług. Efekt uchodźczy jest dla miasta ogromną zmianą: Warszawa zmienia swój charakter na miasto wieloetniczne. Już przed wojną składki na ubezpieczenie społeczne do ZUS w Warszawie regularnie odprowadzało ok 160 tys. obcokrajowców. Obywatele i obywatelki Ukrainy są największą grupą narodową w mieście po Białorusinach, ale na mapę narodowości stolicy składa się także wiele innych nacji. Warszawa stała się miastem nie tylko tranzytowym w drodze na zachód Europy, ale miastem które będzie jednym z ważniejszych centrów aktywności migracyjno-uchodźczej także w przyszłości.
Schronienie pod warszawskim dachem
Dominują dorosłe kobiety, których w całej grupie uchodźczej jest prawie połowa. Dorosłych mężczyzn jest kilkanaście procent. Reszta to dzieci i młodzież, których w takiej liczbie nie było w mieście przed 24 lutym. Jest ich ponad 36 tys. z czego niecała połowa uczęszcza do warszawskich placówek edukacyjnych. Najwięcej, około 10 tys. do szkół podstawowych, niespełna 5 tys. do przedszkoli i punktów przedszkolnych, a niecałe 2 tys. do szkół ponadpodstawowych.
Zdecydowana większość uchodźców znalazła zakwaterowanie na rynku, wśród swoich przyjaciół lub znajomych. Do miejskiej bazy mieszkań dla uchodźców, do której mieszkańcy zgłaszali gotowość użyczenia mieszkania, zgłoszono ponad 5 tys. mieszkań, z czego ponad 1 tys. jest wciąż zasiedlony. Około 2 tys. osób przebywa natomiast w miejskich punktach pobytowych.
Marsz solidarności i sprzeciw wobec zbrodni
365 dni bohaterstwa, 365 dni wsparcia – w Warszawie przemarsz solidarności z Ukrainą rozpocznie się o 17:30 przed ambasadą Rosji przy ulicy Belwederskiej 49. Demonstracja zorganizowana przez ukraińskie organizacje działające w Polsce ma oddać hołd bohaterom wojny i uczcić pamięć ofiar cywilnych, których są setki tysięcy…„Pokażmy Ukraińcom, że nie są sami, że jesteśmy z nimi solidarni i będziemy ich wspierać aż do zwycięstwa. To jest dla nich bardzo ważne. Pokażmy światu jak należy wspierać Ukrainę!” – wzywają organizatorzy.
Podczas manifestacji będzie trwała zbiórka latarek na baterie dla ukraińskich dzieci. W wyniku bombardowań wiele miejscowości jest odciętych od prądu. „Dzieci boją się ciemności, dlatego chcemy wręczyć każdemu dziecku w Ukrainie latarkę – którą zawsze może mieć przy sobie jako symbol światła od świata!” – uzasadniają inicjatorzy akcji.
Kraków
W Krakowie z Wawelu przez ulicę Grodzką na Rynek Główny przejdzie marsz pod hasłem “Razem dla pokoju”. Poprzedzi go msza św. w intencji pokoju pod przewodnictwem abpa Marka Jędraszewskiego oraz koncert młodzieży z Charkowa (Katedra Wawelska).
Również Kraków nie pozostał obojętny wobec tych tragicznych informacji jakie dotarły do nas 24 lutego 2022 i rozpoczął działania pomocowe dla walczącej z agresorem Ukrainy i przybywających licznie do miasta uchodźców.
Już w drugim dniu wojny miasto uruchomiło zbiórkę darów od krakowian, a także cały szereg działań, aby pomoc była nie tylko skuteczna, ale także zgodna ze zmieniającymi się okolicznościami i procedurami. Działania samorządu w czasie kryzysu uchodźczego, szczególnie w pierwszych dniach wojny w Ukrainie, były skoncentrowane na niesieniu pomocy humanitarnej osobom przybywającym do Krakowa oraz na jak najszybszej obsłudze administracyjnej. Swoją pomoc oferowali mieszkańcy, firmy, organizacje pozarządowe i samorządy partnerskie. Wielokrotnie ta współpraca była koordynowana na poziomie miasta.
Liczba uchodźców w Krakowie
Liczba przybywających zza wschodniej granicy i potrzebujących zwłaszcza w pierwszych miesiącach wojny była niebagatelna. Szacuje się, że w kulminacyjnym momencie w Krakowie mogło przebywać blisko 270 tys. uchodźców, czyli ok. 20 proc. mieszkańców miasta. Sporo osób wyjechało dalej lub już wróciło na Ukrainę, ale w mieście nadal aktualnie może przebywać około 120 tys. osób.
Miasto pomagało uzyskać legalizację pobytu poprzez nadanie numeru PESEL w specjalnie uruchomionym punkcie w TAURON Arenie. Blisko 48 tys. z nich otrzymało w Krakowie numer PESEL.
Niemal 200 mln zł na pomoc
Pomoc dla uchodźców obejmowała takie obszary jak wsparcie materialne, w tym zapewnienie żywności, pomoc w legalizacji pobytu na terenie Polski, szeroki wachlarz działań interwencyjnych i wspierających adaptację uchodźców do nowych warunków, zakwaterowanie, pomoc socjalną, zatrudnienie czy edukację.
O skali udzielonej pomocy przez miasto mogą świadczyć kwoty. Do końca 2022 roku Urząd Miasta Krakowa zrealizował zadania na rzecz uchodźców na kwotę 197 418 699 zł. Część z tych zadań refundowana była ze środków z budżetu centralnego.
Podstawową kwestią była organizacja miejsc tymczasowego pobytu, a także logistyka w zakresie relokacji i transportu do miejsc zakwaterowania zbiorowego oraz bieżąca współpraca z Wojewódzkim Centrum Zarządzania Kryzysowego oraz ościennymi centrami zarządzania kryzysowego. W tym celu Kraków wspólnie z partnerami zorganizował kilka obiektów wielkopowierzchniowych. Łącznie w kulminacyjnym momencie funkcjonowało 1 268 miejsc noclegowych. Tak jak w innych miastach, tak i w Krakowie pomoc mieszkaniową zapewniły również osoby prywatne. Z danych Krakowskiego Centrum Świadczeń wynika, że taką pomoc udzieliło od początku wojny ponad 8,5 tys. osób (w tym 8177 osoby prywatne oraz 405 to pozostałe jednostki, takie jak parafie czy fundacje). Dzięki pomocy tych osób zakwaterowanie otrzymało blisko 33 tys. uchodźców. Koszt wypłaconych świadczeń wyniósł łącznie ponad 89 mln zł.
Wolontariusze i współpraca z fundacjami i sponsorami
Pomoc była możliwa dzięki wolontariuszom, których było ponad 4,5 tys. osób. Wydział Polityki Społecznej i Zdrowia prowadził taką bazę i koordynował bieżącą pracę ochotników. Byli oni obecni m.in. na Dworcu Głównym PKP, gdzie miasto prowadziło całodobowy punkt recepcyjny dla przybywających do Krakowa, a także pomagali obsłużyć kilkanaście punktów na terenie miasta.
Tak skuteczna pomoc humanitarna nie byłaby możliwa bez współpracy z fundacjami sponsorami i miastami partnerskim. Wszystkie wysiłki Krakowa zostały zauważone przez duże międzynarodowe organizacje, w tym fundację CORE, której prezesem jest hollywoodzki aktor Sean Penn. W TAURON Arenie działał także punkt pomocy UNHCR agencji ONZ i udzielał pomocy pieniężnej osobom, które uciekły z Ukrainy. Pomoc dla najmłodszych uchodźców zaproponowała także organizacja UNICEF. Wielkie koncerny paliwowe jak Shell czy BP, włączyły się w działania oferując laptopy dla uczniów, czy wsparcie bonami paliwowymi dla organizacji pozarządowych działających w obszarze pomocy uchodźcom. Firma Ikea dostarczała meble do punktów porad prawnych, magazynów żywności i ubrań. Oprócz darowizn rzeczowych od donatorów, miasto otrzymało od firm wsparcie w postaci wolontariatu pracowniczego.
Dzięki podpisaniu porozumienia z miastem już od marca fundacja CORE Response wspierała Kraków w pomaganiu uchodźcom w różnych obszarach życia. W ramach tej współpracy fundacja pokryła m.in. koszty pobytu osób starszych i niepełnosprawnych w prywatnym domu seniora, finansowanie usług pralniczych na potrzeby miejskich ośrodków pobytu, a także pokryła 5 grantów na koordynację wolontariatu. CORE sfinansował również remont mieszkań dla uchodźczych rodzin.
Kolejną organizacją, która przyszła z hojną pomocą dla Krakowa to Fundusz Narodów Zjednoczonych na Rzecz Dzieci (UNICEF). Wsparcie świadczone było w obszarze polityki społecznej i ochrony zdrowia, edukacji oraz pomocy społecznej. Kraków podpisał z UNICEF porozumienie opiewające na kwotę ponad 22,5 mln zł.
W ramach tego partnerstwa miasto realizowało już szereg działań wspierających dzieci i rodziny z Ukrainy. Jednym z ważniejszych było m.in. utworzenie Centrum Edukacyjno-Terapeutycznego, w którym organizowane są zajęcia szkolne i rehabilitacyjne dla dzieci z niepełnosprawnościami. UNICEF finansował także miejsca żłobkowe w prywatnych instytucjach, dodatkowych miejsc dla uczniów w przedszkolach, prowadzenie Szafy Dobra, w tym dystrybucję odzieży i obuwia dla rodzin uchodźczych, zapewniał ciepłe posiłki dzieciom uchodźców w żłobkach, przedszkolach i szkołach, organizował kursy języka polskiego i ukraińskiego.
Ważnym projektem są otwarte we wrześniu Słoneczne Przestrzenie Wsparcia, placówki w których z pomocy psychologów, pedagogów i logopedów mogą korzystać zarówno dzieci z Ukrainy, jak i ich polscy rówieśnicy. W ramach współpracy do krakowskich szkół trafiły też dodatkowe fundusze na zakup komputerów, książek oraz pomocy dydaktycznych w języku ukraińskim. Zatrudniono też więcej asystentów międzykulturowych, w tym dla dzieci z niepełnosprawnościami. Współpraca z UNICEF będzie kontynuowana także w tym roku.
Materialne wsparcie dla uchodźców Krąków otrzymał także od uniwersyteckiej społeczności koreańskiej, Tajwańskiej Fundacji TzuChi czy ze strony Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego i Światowej Federacji Luterańskiej w Polsce, która na pomoc humanitarną przekazała kwotę blisko 1,5 mln złotych.
Także japońska fundacja Social Welfare Cooperation Fukudenkai przekazała bony na odzież zimową dla obywateli z Ukrainy.
Kraków planuje uruchomienie placówki opiekuńczo-wychowawczej dla ukraińskich dzieci pozbawionych opieki, które przebywają na terenie naszego kraju, a jest to także możliwe dzięki hojnym zagranicznym i polskim darczyńcom. Nieruchomość na ten cel już została zakupiona, a rozpoczęcie działalności planowane jest na II kwartał 2023 roku.
Otwarty Kraków
Te wszystkie działania byłyby z pewnością trudniejsze gdyby nie fakt, że Kraków zawsze był miastem otwartym. Już wcześniej prowadził intensywne działania na rzecz cudzoziemców w Krakowie i międzykulturowego miasta. Już wcześniej w ramach Programu Otwarty Kraków współpracowano z ukraińskimi organizacjami pozarządowymi działającymi na rzecz cudzoziemców. Dzięki tym doświadczeniom kilka dni po wybuchu wojny ponad 60 organizacji przystąpiło do Koalicji Otwarty Kraków, która była platformą wymiany informacji o potrzebach i działaniach poszczególnych organizacji i miasta. Do dzisiaj organizacje skupione w koalicji współpracują ze sobą i realizują wspólne projekty, korzystają z pomieszczeń, wymieniają się informacją o potrzebach oraz przekazują sobie nadwyżki pomocy humanitarnej, co pozwala im dotrzeć do potrzebujących w całym mieście i różnych środowisk uchodźców.
Organizacje pozarządowe w części przy wsparciu miasta prowadzą kilkadziesiąt punktów pomocy humanitarnej, psychologicznej, opiekuńczej, świetlicowej, wsparcia prawnego i informacyjnego oraz integracyjnego.
Wrocław
W rocznicę wybuchu wojny w Ukrainie, w centrum Wrocławia odbędą się uroczystości wyrażające solidarność z Ukraińcami: hymny, wystawa, marsz, wiec i modlitwa. Początek o godzinie 16.00 na placu Gołębim w Rynku. Program wydarzeń we Wrocławiu można znaleźć tutaj: Program wrocławskich uroczystości upamiętniających ofiary wojny w rocznicę jej wybuchu na Ukrainie
Od pierwszych dni inwazji Wrocław stał się jednym z głównych polskich miast, w którym uchodźcy szukali schronienia przed piekłem wojny.
Reakcja była natychmiastowa – organizacja i koordynacja pomocy na wielu płaszczyznach: w zakresie zbiórek, zakwaterowania, edukacji czy pomocy prawnej i językowej. Z nieocenioną pomocą ruszyły tysiące mieszkańców-wolontariuszy. Dziś – rok po wybuchu wojny – to tu Ukraińcy uczą się, pracują, ale też wzbogacają wrocławskie życie społeczne. A miasto wraz z organizacjami pozarządowymi stara się stwarzać im warunki do tego – by czuli się tu dobrze i bezpiecznie.
– To już rok, odkąd bohaterska Ukraina broni swojego kraju, ale też suwerenności Europy przed rosyjskim najeźdźcą. Od początku tej wojny Wrocław, wspólnota wrocławianek i wrocławian aktywnie włączyła się w pomoc uchodźcom z Ukrainy, którzy po 24 lutego znaleźli tu swoje schronienie i nowy dom. Będziemy nieustannie pomagali, bo wiemy, że w tej wojnie chodzi nie tylko o niepodległość Ukrainy, ale też Polski. Cieszę się, że jesteście z nami – mówi Jacek Sutryk, Prezydent Wrocławia.
Systemowej pomocy od rozpoczęcia inwazji udzielały instytucje miejskie oraz około stu organizacji współpracujących z miastem, przy ogromnym wsparciu tysięcy wrocławian i wrocławianek. Urzędy i instytucje przystosowały się do przyjęcia tysięcy uchodźców. Miasto zorganizowało ponad 20 punktów noclegowych – były to hotele, hostele a także m.in. Terminal Lotniczy, budynek po dawnym Liceum Ogólnokształcącym przy ul. Grochowej. Przez kilka tygodni jednym z takich miejsc była również – Hala Orbita z 350 miejscami noclegowymi.
W kulminacyjnym momencie do dyspozycji były 3 tysiące miejsc noclegowych a kolejnych kilkaset gotowych do uruchomienia. Oprócz noclegu zapewniane w nich były posiłki oraz ciepłe napoje. Przez rok miasto udzieliło uchodźcom około 400 tysięcy noclegów.
Obecnie – w miejskich punktach noclegowych przebywa około 1000 obywateli Ukrainy. W rezerwie pozostają kolejne punkty, gotowe do uruchomienia w razie potrzeb.
– Pracujemy od pierwszych dni inwazji w systemie codziennym, kontynuując swoją pracę nieprzerwanie do dziś, w każdą środę analizując aktualną sytuację – podkreśla Radosław Michalski, koordynator wrocławskiego sztabu dedykowanego kryzysowi uchodźczemu. – Bieżące działania urzędu, jednostek i spółek miejskich wsparły miasta partnerskie jak Breda, Drezno, Lille i Wiesbaden przysyłając pomoc humanitarną oraz oferując uchodźcom relokację. Do pomocy włączyły się także organizacje międzynarodowe takie jak World Central Kitchen, UNICEF i UNHCR. Dzięki budowanym przez lata dobrym relacjom, Wrocław w czasie kryzysu nie pozostał osamotniony i także dziś współpracuje w ramach programów długofalowego wsparcia uchodźców – dodaje Michalski.
Gdańsk
“Za wolność naszą i waszą” – 24 lutego na pl. Solidarności w Gdańsku odbędzie się manifestacja solidarności z Ukrainą. Wprawdzie będzie to wiec w Gdańsku, ale współpracują przy nim też inne samorządy Wybrzeża .
– To unikalne wydarzenie, które robimy wspólnie, we współpracy z samorządem województwa pomorskiego i z samorządami Gdyni oraz Sopotu, ale także z Europejskim Komitetem Regionów, który tego dnia będzie obradował w Europejskim Centrum Solidarności – mówi Karol Gzyl, wiceprezes Fundacji Gdańskiej i dodaje – Będziemy mieli przemowy liderów samorządowych. Wystąpi przewodniczący Europejskiego Komitetu Regionów, będzie z nami także wiceambasador Ukrainy w Polsce. Oddamy także głos Ukraińcom, którzy zamieszkali tutaj w Gdańsku, przedstawicielom ich społeczności. I oddamy też głos muzykom, bo to nie tylko wystąpienia polityczne.
Pomorscy samorządowcy podsumowują udzieloną pomoc
W czwartek, 23 lutego, w przeddzień pierwszej rocznicy brutalnej napaści Rosji na Ukrainę, pomorscy samorządowcy stowarzyszeni w Ruchu Samorządowym Tak! dla Polski, spotkali się w Sopocie, aby podsumować rok pomocy dla walczącego sąsiada i określić potrzeby na przyszłość. Wśród przemawiających była też Ukrainka Olena Matviichuk, która po wybuchu wojny znalazła schronienie w Sopocie.
O działaniach poszczególnych samorządów mówili na konferencji: Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska; Leszek Bona, wicemarszałek województwa pomorskiego; Magdalena Czarzyńska-Jachim, wiceprezydentka Sopotu; Katarzyna Gruszecka-Spychała, wiceprezydent Gdyni; Magdalena Kołodziejczak, wójt gminy Pruszcz Gdański; Marta Makuch, wiceprezydentka Słupska oraz Olena Matviichuk. Podkreślano, że w krytycznej sytuacji to właśnie samorządowcy i polskie społeczeństwo, nie czekając na decyzje rządowe, przystąpiło do działania.
Jak pierwsza przemawiała Olena Matviichuk, która po wybuchu wojny trafiła do Sopotu i pracuje dziś w sopockim Centrum Wsparcia Ukrainy.
– Pamiętam pierwsze dni wojny, pierwsze rakiety, to było okropne – wspominała Olena Matviichuk. – Ze swoją córką i dziećmi z rodziny przyjechałam do Polski. Zapamiętałam noc, granicę, i później już ciepło – herbatki, zupy, koce, które nam dawały panie z Polski. Poczułam się bezpieczna. Potem przyjechałam do Sopotu. Jestem szczęśliwa, że tu mieszkam. Pierwszą pracę jako wolontariusz znalazłam w Gdańsk Pomaga na Dolnej Bramie 8. Bardzo dziękuję za to, że mogłam pomagać ludziom. Czułam, że to jest bardzo ważne, każda osoba, która przyjechała do Polski po wybuchu wojny była przestraszona. Każda potrzebowała, żeby potrzymać ją za rękę, powiedzieć, że wszystko w porządku, że będzie bezpieczna. Teraz pracuję jako konsultantka w Centrum Wsparcia Ukrainy, ono jest jak wielka rodzina w Sopocie. Daje siłę do rozwoju, żeby krok po kroku pójść dalej, bo większość, która teraz tu mieszka, to są kobiety z dziećmi. Wojna przynosi strach, ale w sercu i głowie musimy mieć: “trzeba iść dalej” i pomagać tym, którzy tego bardzo potrzebują.
Gdańsk Pomaga – 4900 mieszkań i 110 mln zł
O wartości współpracy pomiędzy samorządowcami w udzielaniu pomocy uchodźcom mówiła Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska.
– W Ruchu Samorządowym Tak! Dla Polski pomagamy sobie w różnych sprawach, ale po wybuchu wojny wiedzieliśmy, że musimy się wspierać w udzielaniu pomocy uciekającym przed wojną. Udzieliliśmy tego wsparcia, nie tylko koleżankom i kolegom z Pomorza, ale także tym ze ściany wschodniej, którzy byli “na pierwszym froncie” – kolegom z Rzeszowa, Chełma czy Przemyśla, przyjmując ludzi w miejscach oddalonych od granicy z Ukrainą.
Prezydent Gdańska podsumowała rok wsparcia dla Ukrainy w samym Gdańsku: – Tylko poprzez akcję Gdańsk Pomaga, prowadzoną przez naszą Fundację Gdańską, przewinęło się 4900 mieszkań – tyle osób w mieszkaniach prywatnych znalazło schronienie. Ale wiemy, że przecież były osoby, które znalazły schronienie prywatnie. To 110 milionów złotych pomocy finansowej świadczonej z budżetu miasta, ale także z budżetu pana wojewody i wielu donatorów prywatnych, fundacji, przedsiębiorstw, ale także osób fizycznych. Dzisiaj ta pomoc już się zmienia. Jest nią np. miejsce, w którym się znajdujemy teraz. Służące integracji i adaptacji do życia tutaj, pomagające w kwestiach przyjęcia dzieci do szkół, odnalezienia się w nowym środowisku, a przede wszystkim pomoc językowa. Ten punkt tutaj w Sopocie, podobnie jak wiele aktywności w Gdańsku, jest także współfinansowanych przez UNICEF. W Gdańsku projekty współfinansowane przez Unicef to kwota niemal 29 milionów złotych, które obejmują dzieci opieką językową, psychologiczną, oferują różne aktywności, aby bezpiecznie mogły żyć w oczekiwaniu na powrót do swojego kraju, kiedy to będzie możliwe.
Województwo pomorskie – solidarność i specjalizacja
Leszek Bona, wicemarszałek województwa pomorskiego przytaczał fakty dotyczące pomocy medycznej, jaką nasz region udzielił Ukrainie, m.in. przyjmując dotąd i lecząc w pomorskich szpitalach 14 żołnierzy z frontu. Zadeklarował też dalszą pomoc, również finansową – Pomorze wyasygnowało już 25 mln zł na programy wspierające nauczycieli i medyków z Ukrainy, aby ich zaadaptować na potrzeby polskiego rynku pracy.
– W niesieniu pomocy naszym braciom z Ukrainy ważne są dwie rzeczy: solidarność i specjalizacja – tłumaczył Leszek Bona. – Nasza specjalizacja to dwa tory działania. Jako samorząd regionalny jesteśmy właścicielem największej liczby podmiotów leczniczych na Pomorzu. Zdecydowaliśmy się więc na leczenie rannych na polu bitwy żołnierzy, którzy dzielnie walczą o wolność swojego ukochanego kraju. Takich żołnierzy wyleczyliśmy już 14. Rozmawiamy z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i Administracji i jesteśmy gotowi przyjąć kolejnych żołnierzy. Oprócz tego, zorganizowaliśmy mobilny punkt niesienia pomocy uchodźcom, którzy przebywają na terenie Trójmiasta – to karetka z osobami o wykształceniu medycznym, które na miejscu w razie potrzeby mogą udzielić pomocy medycznej. Nasza druga specjalizacja związana jest z utworzeniem w Regionalnym Programie Operacyjnym dodatkowej osi o wartości 25 mln zł, która jest przeznaczona dla organizacji pozarządowych i dla samorządów na trzy programy specjalne. Jeden dotyczy nauczycieli – nauki języka polskiego przez nauczycieli z Ukrainy; drugi program dedykowany jest dla zawodów medycznych i okołomedycznych, aby osoby o tych umiejętnościach też zaadaptować na nasz rynek pracy; trzeci ma charakter ogólny, dotyczący poradnictwa psychologicznego, prawnego, szkoleń, zmiany i podnoszenia kwalifikacji po to, aby uchodźcy jak najlepiej zasymilowali się na Pomorzu.
Po pierwsze integracja – Gdynia otwiera Spilno Hub
Katarzyna Gruszecka-Spychała, wiceprezydent Gdyni, skupiła się na zagadnieniu kompetencji w niesieniu pomocy, podkreślając kompetencję społeczeństwa obywatelskiego i zadaniach na dziś – integracyjnych.
– Początkowo wszystko, co robiliśmy było dość chaotyczne i takie musiało być, bo reagowaliśmy na kryzys, który zaskoczył nas wszystkich, który miał ogromne rozmiary i który należało opanować szybko i jak najprościej – przyznała Katarzyna Gruszecka-Spychała. – Nie bylibyśmy w stanie tego zrobić bez koordynacji, o której również wspominała pani prezydent, często “szytej” na bieżąco pomiędzy ludźmi dobrej woli, w tym samorządowców, ale prawda jest taka, że nie przyjęlibyśmy tych wszystkich tysięcy uchodźców, nie przyjęlibyśmy ich ciepłą herbatą ani zupą, gdyby nie ogromna kompetencja naszego społeczeństwa obywatelskiego. Jasne, my jako samorządowcy, staraliśmy się to koordynować, wspierać, pomagaliśmy finansowo, lokalami, pracownikami, ale to polskie społeczeństwo okazało się na tyle zorganizowane, że umiało to wszystko zrobić. Podkreślam ten fakt, bo bardzo często słyszę, że Polacy okazali wielkie serce. Tak, ale pamiętajmy, że zupy nie gotuje się sercem, tę pomoc świadczy się głową.
Dziś koncentrujemy się na pomocy, która ma na celu integrację. Patrzymy w przyszłość i znowu szukamy bardzo wykwalifikowanej kompetencji, aby pomagać dobrze. Aby osoby, które przyjechały do nas często nie z własnej woli, tylko z życiowej konieczności spowodowanej okrutną wojną, potrafiły się usamodzielnić. Bardzo silnie koncentrujemy się na dzieciach. W gdyńskich szkołach mamy ich w tej chwili około 2300, obserwujemy również lawinowy przyrost dzieci z Białorusi. Chcemy im proponować nie tylko edukację na najwyższym poziomie, ale także daleko posuniętą integrację – podkreślała wiceprezydent Gdyni.
Prezydent wspomniała o wsparciu ze strony przedsiębiorców oraz kluczowej – UNICEF-u. Wsparcie tej organizacji to 32 mln zł dla Gdyni na 80 zadań dot. ochrony i edukacji dzieci – w większości ukraińskich, ale nie tylko.
– Tylko w ten sposób jesteśmy w stanie budować nowoczesne, wielonarodowe społeczeństwo – mówiła wiceprezydent.
Gdynia otworzy w marcu Spilno Hub Gdynia, również dzięki pieniądzom z UNICEF. To świetlica, do której można przyjść, spotkać się i porozmawiać, będzie tu też sala zabaw dla dzieci, punkt pomocy prawnej, psychologicznej.
– Chcemy żeby to społeczność Spilno samo projektowała aktywność tego miejsca tak, aby w możliwie najgłębszy sposób odpowiadały one ich potrzebom i pomagały znaleźć właściwe miejsce w nowym społeczeństwie.
Słupsk – potrzeba rozwiązań systemowych i finansowych
Marta Makuch, wiceprezydentka Słupska podkreślała udział mieszkańców – ponad 1000 mieszkań użyczonych przez mieszkańców, i organizacji pozarządowych w udzielaniu pomocy. Tłumaczyła, co jest potrzebne na dziś – potrzeba rozwiązań systemowych, prawnych oraz finansowych. Zwróciła też uwagę na symbolikę – większość osób uchodźczych to kobiety i dzieci.
– Dzisiaj odchodzimy od sytuacji tymczasowości i to jest dla nas kolejne wyzwanie – mówiła. – Potrzebujemy dwóch rzeczy: rozwiązań trwałych, systemowych, prawnych, bo przypomnę, że osoby uchodźcze, wszystkie prawa takie, jakie my mamy – chociażby do bezpłatnej służby zdrowia – mają do sierpnia tego roku i czekają na dalsze rozwiązania. Czekamy również na rozwiązania związane z finansowaniem wsparcia dla osób uchodźczych. Wiemy o tym, że będzie stopniowane i chcemy wspierać mądrze, aktywizować osoby, które mam nadzieję, staną się naszymi nowymi mieszkańcami. W Słupsku samozakwaterowanie, wyżywienie i bezpośrednia pomoc to ponad 25 milionów zł, ale wszystkie samorządy – to jest nie do przeliczenia – oferowały bezpłatne wsparcie psychologiczne, prawne, zdrowotne. W naszych przychodniach w Słupsku zarejestrowanych jest już u lekarzy 1600 osób uchodźczych i chcemy wiedzieć, co dalej. Jutro cały świat znów przypomni sobie o wojnie w Ukrainie, to bardzo dobrze – zakończyła wypowiedź. – W sferze symbolicznej powinniśmy robić to jak najczęściej, bo wolność, jak wiemy, nie jest nam dana raz na zawsze.
Gmina Pruszcz Gdański – ludzka solidarność
Gminę Pruszcz Gdański reprezentowała pani wójt Magdalena Kołodziejczak, która zaakcentowała zaangażowanie mieszkańców gminy w pomoc. Wspominała świetlicę wiejską, w której przygotowano łóżka i kuchnię, a wieczorami kobiety z Koła Gospodyń Wiejskich gotowały i wymieniały się przepisami z uchodźczyniami. To pozwalało się poznać wzajemnie. Dziś na terenie gminy przebywa wciąż 800 osób z Ukrainy, a 230 dzieci chodzi do szkół i przedszkoli, nadal świadczone są różne usługi. Zwróciła też uwagę, że przedsiębiorstwa branżowe z gminy nawiązują kontakty z firmami z Ukrainy – to pomoc celowa.
– Moi przedmówcy pokazywali działania głównie dużych samorządów, ale mogę powiedzieć z perspektywy czasu, że ogromną pracę również wykonały te maleńkie gminy wiejskie, które bardzo często były zaskoczone tym, co się wydarzyło – mówiła Magdalena Kołodziejczak. – Nastawienie mojej gminy, ale potem się okazało, że całej Polski, pokazał fakt, kiedy drugiego dnia po wybuchu wojny prywatne osoby z mojej gminy zorganizowały autobusy i pojechały na przejście graniczne, żeby przywieźć osoby potrzebujące pomocy. Wtedy wiedziałam, że nie będziemy osamotnieni jako samorządy. Ale teraz stoimy przed potrzebą systemowej pomocą. Jesteśmy już w trakcie realizacji programu unijnego i w najbliższych dniach będziemy organizowali szkolenia zawodowe dla uchodźców, aby mogli znaleźć tu miejsca pracy, ponieważ wielu z nich decyduje się na pozostanie. Sądzę, że słowo “wojna” przestało być słowem anonimowym, bezprzedmiotowym, widzimy, że zagrożenie istnienie. Ale ta solidarność jest budująca, wiemy, że nie zostaniemy sami.
Sopot apeluje o szybką ścieżkę nostryfikacji dyplomów
Magdalena Czarzyńska-Jachim, wiceprezydentka Sopotu, opowiadała o działaniu sopockiego Centrum Wsparcia Ukrainy – na początku wojny i dziś, gdy pracują tu już w większości uchodźcy. Dziękowała też wszystkim przedsiębiorcom, szczególnie z branży hotelarskiej, którzy udzielali wsparcia uciekinierom. Ostrzegała też, że problem mieszkaniowy stanie się kluczowy już niedługo.
– Już 2 marca 2022 roku, w tym budynku, powstało Centrum Wsparcia Ukrainy. Była to inicjatywa Miasta, wszystkich instytucji miejskich i organizacji pozarządowych. Centrum stało się sercem miasta: działało 24 godziny na dobę, przez 7 dni w tygodniu i pracowali tu na początku w większości urzędnicy miasta i to w randze naczelników, bo trzeba było tę pomoc jak najlepiej zorganizować. Nocowało tutaj po 70 osób dziennie.
Prezydent przypomniała, że w niewielkim Sopocie zarejestrowało się ponad 3000 osób uchodźczych, 1700 wciąż mieszka w Sopocie, prawie 500 spośród nich w miejscach zbiorczego zakwaterowania – przede wszystkim w dwóch akademikach Uniwersytetu Gdańskiego. Ponad połowa z tych osób to są kobiety, druga połowa to dzieci i około 100 mężczyzn.
Co dziś oferuje hub pomocowy w Sopocie osobom z Ukrainy? Usługi i wsparcie – są tu pracownicy socjalni, wsparcie psychologiczne, możliwość opieki nad dziećmi, gdy mama musi coś załatwić. Jest lekarz i od niedawna oddział Urzędu Pracy z Gdyni, są asystenci, którzy pomagają pracę znaleźć. Jest magazyn produktów, ale jest przede wszystkim dużo osób zaangażowanych, a większość całej załogi stanowią uchodźcy.
– W instytucjach miejskich, w szkołach, w przedszkolach i w innych instytucjach zatrudniliśmy już prawie 80 osób z Ukrainy – mówiła Magdalena Czarzyńska-Jachim. – To jest wielka wartość, aczkolwiek boleję nad tym, że często nie możemy ich zatrudniać na takich stanowiskach na jakich mogliby pracować, z powodu polskich przepisów – chociażby w Urzędzie Miasta, w jednostce samorządu terytorialnego, nie możemy zatrudnić na stanowisku urzędniczym osoby, która nie ma obywatelstwa polskiego. A mamy w gronie uchodźczyń osoby, które były w sekretarzami gmin, wiceburmistrzami, pracowały na dyrektorskich stanowiskach w swoich miastach i naprawdę – ich kompetencja i wiedza byłaby dla nas kluczowa. Tak samo jest w szkołach – nie możemy zatrudnić nauczycieli ukraińskich na pełnoprawnych stanowiskach, dlatego od wielu, wielu miesięcy apelujemy – o tymczasową chociaż nostryfikację ich dyplomów. Podam taki przykład, w jednym z przedszkoli sopockich musiałam się starać o zgodę kuratora, żeby zatrudnić do zajęć rytmiki panią, która w Ukrainie jest szefową filharmonii i gra na wielu instrumentach. Cieszę się, że ma pracę, ale tak naprawdę moglibyśmy więcej jej zaoferować. Potrzebujemy systemowych rozwiązań, które umożliwią integrację i życie na godnych warunkach wszystkim osobom z Ukrainy.
100 mln zł, 250 ton darów i tysiące zaangażowanych mieszkańców – oto Katowice dla Ukrainy
Komentarze (0)