Nikt tak dobrze nie posługuje się PR-owską perswazją jak prezydent Inowrocławia. Od wielu miesięcy organizował samorządy wokół wniosku do Trybunału Konstytucyjnego o stwierdzenie niekonstytucyjności przetargów w ustawie o utrzymaniu czystości i porządku i groził obywatelskim nieposłuszeństwem. W końcu, gdy TK umorzył wniosek Rady Miejskiej Inowrocławia, wydał oświadczenie, że? wygrał.

Wygrał, bo w tym samym czasie ? idąc za treścia wspomnianego oświadczenia ? Belgia, Niemcy, Szwecja i? Inowrocław wygrały w Parlamencie Europejskim, ponieważ wprowadzono stosowne zapisy (o mozliwości zlecania bez przetargu) do dyrektywy ?konkurencyjnej?. Jakby tego było mało, w swoim oświadczeniu z lubością opisał, jakie metody uzyskiwania wpływów zastosował Inowrocław: ?Działaliśmy po cichu, by nasi adwersarze się nie dowiedzieli?. Chciałoby się krzyknąć: władzo publiczna, działasz jak skrajnie partykularny lobbysta, który za nic ma ogólny punkt widzenia! Dyrektywy dają światło, jakie działania można podjąć, realizując cele ogólnospołeczne, ale analiza tych priorytetów w oparciu o test aksjologiczny to absolutna podstawa. Dyrektywy formułują pewną filozofię, nie mają nic wspólnego z prawem rozumianym w kategoriach alternatywy: wolno ? nie wolno. Tu pytaniem zasadniczym winno być: po co, w jakim celu? Gdyby większość uchwalająca wiedziała, po co Inowrocławowi takie zapisy ? by z podwórka samorządowego wyrzucić podmioty prywatne, a zatem zniszczyć konkurencję ? zł...