Z Jerzym Zalasem, prezesem Zakładu Gospodarki Odpadami Komunalnymi w Olsztynie, rozmawia Rafał Marek

Co takiego wydarzyło się na składowisku w Łęgajnach, że było o tym głośno?
Generalnie chodzi tam o konflikt z pewną grupą mieszkańców i partią Zielonych. Partia ta, zresztą zgodnie z ostatnim wyrokiem Sądu Administracyjnego w Warszawie, nie jest stowarzyszeniem, lecz tylko partią polityczną. Nie ma więc prawa do wnoszenia uwag czy bycia stroną w postępowaniu administracyjnym.

Nic nie zapowiadało, że sytuacja będzie tak wyglądać. Kilka lat wcześniej przeprowadzono referendum wśród mieszkańców sołectwa oraz podpisany został kontrakt społeczny między Olsztynem a gminą Barczewo. Wydawało się, że wszystko przebiega tu wzorcowo. Co się stało, że konflikt się odrodził?
Konflikt odrodził się w momencie wyboru nowego sołtysa, który cofnął swą akceptację dla tego porozumienia (stroną w kontrakcie było bowiem również sołectwo Łęgajny). Sołtys Wąsowska wygrała następnie ostatnie wybory samorządowe i została burmistrzem. Głównym punktem jej programu było to, że zamknie składowisko w Łęgajnach. Składowisko to w sposób legalny funkcjonuje od 1972 r. Rocznie do budżetu gminy Barczewo poprzez opłatę marszałkowską odprowadzamy prawie pół miliona złotych. Jak na taką małą gminę jest to znacząca kwota. Na początku tego roku wystąpiliśmy do gminy Barczewo o wydanie warunków zabudowy i zagospodarowania terenu na budowę systemu służącego do odwodnien...