19 lutego do rozpatrzenia przez Radę Ministrów został skierowany projekt Ustawy o zmianie ustawy Prawo ochrony środowiska oraz niektórych innych ustaw. Projekt ten przewiduje m.in. likwidację gminnych i powiatowych funduszy ochrony środowiska. Poniżej prezentujemy kilka wypowiedzi na ten temat. Niestety nie udało nam się namówić do zabrania głosu przedstawiciela Ministerstwa Środowiska.
(red.)


Wprowadzenie zmian w dotychczasowym systemie funduszy ochrony środowiska tłumaczone jest faktem, że dla absorpcji funduszy pomocowych UE potrzebna jest pełna koordynacja działań funduszy ekologicznych szczebli centralnego i wojewódzkiego oraz zapewnienie odpowiednich środków finansowych na inwestycje proekologiczne samorządom lokalnym. W projekcie ustawy likwiduje się gminne i powiatowe fundusze ochrony środowiska i gospodarki wodnej. Jednocześnie dotychczasowe przychody tych funduszy zostały zapisane jako dochody gmin i powiatów. W projekcie przyjęto zasadę, że wpływy z tytułu opłat i kar w 20% stanowić mają dochód gminy a w 10% powiatu. Środki zebrane z opłat i kar za usuwanie drzew i krzewów w całości mają stanowić dochód gmin. Natomiast wpływy z opłat i kar za składowanie i magazynowanie odpadów w myśl projektu mają w 50% stanowić dochód gminy a w 10% dochód powiatu, na terenie których składowane są odpady. W przypadku, gdy składowisko jest zlokalizowane na obszarze więcej niż jednej jednostki dochód ten podlega podziałowi proporcjonalnie do powierzchni zajmowanej przez składowisko na obszarze tych gmin lub powiatów.



prof. zw. dr hab. Bogusław Fiedor, kierownik Katedry Ekonomii Ekologicznej, Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu

– Od dawna reprezentowałem pogląd, że struktura funduszy OŚiGW jest zbyt rozbudowana, a w szczególności, że niepotrzebny jest szczebel funduszy powiatowych. Generalnie wiąże się to ze szczupłym i stale malejącym (będącym skutkiem poprawy stanu środowiska) zasilaniem finansowym funduszy w postaci opłat i kar ekologicznych, co musiało implikować znaczne rozproszenie środków finansowych, przy istnieniu bardzo dużych rozbieżności w tym zakresie między poszczególnymi gminami.
Przewidywana likwidacja szczebla gminnego i powiatowego Funduszy OŚiGW nie zmienia w istotnym stopniu sposobu podziału środków cyrkulujących w ramach tego systemu, gdyż nowelizacja ustawy Prawo ochrony środowiska przewiduje, że w dalszym ciągu część dochodów z tytułu opłat i kar będzie zasilać gminy i powiaty. Oczywiście pojawia się pewne niebezpieczeństwo związane z tym, że likwidacja funduszy gminnych i powiatowych będzie skutkować wydatkowaniem części rozpatrywanych dochodów na realizację ogólnych celów gmin i powiatów, nie zaś celów związanych z ochroną środowiska i zrównoważonym rozwojem. Z drugiej jednak strony, powinny wystąpić oszczędności związane z likwidacją określonych struktur administracyjnych i kosztów zarządzania w ramach istniejących funduszy gminnych i powiatowych. Ponadto należy podkreślić, że skoro fundusze gminne i powiatowe nie miały osobowości prawnej, to i tak de facto dysponowane przez nie środki były zarządzane przez administrację samorządową, a nie w sposób niezależny, jak to ma miejsce w przypadku funduszu narodowego i wojewódzkich.
Uważam, że – wzorem krajów UE – projektowanej zmianie powinno towarzyszyć w przyszłości stopniowe zwiększanie bezpośredniego zaangażowania budżetów publicznych w finansowanie ochrony środowiska i zrównoważonego rozwoju, w tym również – wobec ogromnych zadań samorządów gminnych w tym zakresie w związku z dostosowaniem do wymagań unijnych – zwiększenie otrzymywanej przez nie na ten cel dotacji celowych z budżetu centralnego i wojewódzkich.




Andrzej Porawski, dyrektor Biura Związku Miast Polskich

– Wszyscy samorządowcy i wszystkie środowiska samorządowe są za tym, żeby zlikwidować fundusze celowe, ale tylko w ramach gruntownej przebudowy systemu finansów publicznych. Natomiast nie ma powodu a wręcz są przeciwwskazania, aby realizować tę przebudowę wybiórczo, tylko w stosunku do gminnych i powiatowych funduszy ochrony środowiska. Po pierwsze zakłóci to obraz naszych dochodów a przecież prace nad ustawą o dochodach jednostek samorządu terytorialnego wciąż trwają. Po drugie nasze zadania z zakresu ochrony środowiska są bardzo duże i pozostają niezmienione niezależnie od tego czy fundusze będą, czy ich nie będzie. Wydajemy na ochronę środowiska wielokrotnie więcej niż otrzymujemy w ramach gminnych i powiatowych funduszy ochrony środowiska, dlatego uważam, że pieniądze te powinny być nadal wyznaczone tak jak w tej chwili i powinny być nadal przeznaczane na realizowanie części naszych zadań w zakresie ochrony środowiska.



Stanisława Bocian, zastępca burmistrza Polkowic

– Likwidację funduszy zapisano w projekcie nowelizacji ustawy Prawa ochrony środowiska. Likwidację popiera nie tylko Ministerstwo Środowiska ale też inni ministrowie. W uzasadnieniu do projektu ustawy zapisano, że jednym z podstawowych zarzutów jest brak wspólnej polityki zgodnej z Polityką ekologiczną państwa oraz niedostateczna kontrola sposobu wydatkowania posiadanych środków. Uzasadnienie, którym się posłużono, jest absurdalne i nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Dlaczego nie podaje się ile środków funduszowych zostało zaangażowanych w budowę infrastruktury miast, w kanalizację, wodociągi czy oczyszczalnie ścieków, albo w gospodarkę odpadami? Zadania, realizowane z wykorzystaniem tych funduszy to nadrabianie zaległości, które nawarstwiały się od drugiej wojny światowej. Bardzo wiele zadań zrobiliśmy w zakresie infrastruktury podziemnej i to właśnie ze środków funduszowych. Nie do pojęcia jest dla mnie zarzut, że wydatkowanie pieniędzy nie jest dostatecznie kontrolowane. Wydatki uchwala Rada Gminy a kontrolują je Regionalne Izby Obrachunkowe. I obwinianie samorządowców, że są nieudacznikami za to, że realizują w kompletnym wymiarze Politykę ekologiczną państwa, jest co najmniej niewłaściwe i jeszcze raz potwierdza maksymę, że to co dobrze funkcjonuje trzeba zniszczyć w zarodku.