Hortulus, kompleks ogrodniczy zajmujący powierzchnię 75 ha, leży 7 km w linii prostej od Morza Bałtyckiego. Dzięki łagodnemu klimatowi – obfita ilość opadów, łagodna zima, dość chłodne lato – rośnie tam wiele wrażliwych i trudnych gatunków roślin, które w warunkach polskich uznawane są za egzotyczne.

W skład Hortulusa wchodzi m.in. szkółka roślin ozdobnych, centrum ogrodnicze z marketem „Ogród i Galeria” oraz ok. 30 ogrodów tematycznych z elementami architektury ogrodowej. Ogrody zaczęły powstawać w 1992 r., kiedy to świeżo upieczeni absolwenci ogrodnictwa poznańskiej Akademii Rolniczej, Iwona i Piotr Bigońscy, założyli firmę usługową projektującą tereny zieleni i centrum ogrodnicze w Dobrzycy k. Koszalina. Piotr zajmował się uprawą i sprzedażą roślin, a Iwona zakładała tereny zieleni w miastach.

Szkółka roślin ozdobnych
Początkowo szkółka miała zaledwie kilka hektarów, dziś zajmuje już blisko 30 ha i produkuje ponad 1800 gatunków i odmian roślin ozdobnych. Każdego roku Bigońscy wprowadzają do produkcji ok. 150 nowości ogrodniczych, głównie bylin. – Specjalizujemy się w produkcji roślin zimozielonych, szczególnie tych liściastych – mówi Iwona Bigońska. – Jesteśmy największym w kraju producentem takich odmian jak laurowiśnia, berberys zimozielony, bluszcz, irgi, ligustr zimozielony czy bukszpan. Szkółka Hortulus zaopatruje przede wszystkim centra ogrodnicze i firmy terenów zieleni w północnej i centralnej Polsce, część materiałów szkółkarskich eksportuje również na zachód Europy. – Jeśli jednak chodzi o eksport, to specjalizujemy się w rynkach unijnych, głównie szwedzkim i niemieckim – wyjaśnia właścicielka Hortulusa. Dużą część odbiorców (ok. 85%) stanowią klienci indywidualni. – Są oni coraz lepiej wyedukowani, dlatego musimy bardzo się starać, żeby sprostać ich wymaganiom – podkreśla Bigońska.

Centrum ogrodnicze
Centrum ogrodnicze Hortulus zaprojektowano tak, aby klient, spacerując między działami, miał wrażenie przebywania w ogrodzie. – W miarę możliwości zachowaliśmy nawierzchnie trawiaste, a boksy z roślinami wkomponowane są w naturalny sposób – podkreśla właścicielka Hortulusa. – Naszym klientom sprzedajemy nie tylko rośliny, ale i wiedzę o nich, a także wszelkie fachowe porady związane z zakładaniem ogrodu i jego pielęgnacją. W centrum fachowcy od ogrodnictwa prowadzą również darmowe porady z zakresu ochrony roślin. Wszystkie znajdujące się w centrum rośliny są dokładnie opisane i zawierają łacińskie odpowiedniki swoich nazw. Można tutaj zapoznać się i nabyć rośliny cenne dla hobbystów i kolekcjonerów, a jednocześnie obejrzeć je w ogrodach tematycznych. Ponadto w markecie „Ogród i Galeria”, poza bogatą ofertą roślin i artykułów ogrodniczych, można kupić m.in. rękodzieło i sztukę użytkową.


Ogrody tematyczne
Dla miłośników ogrodów Hortulus to przede wszystkim ogrody tematyczne, które stały się jedną z atrakcji turystycznych Pomorza Zachodniego. – Sama nie wiem, kiedy to się stało – opowiada, śmiejąc się, Iwona Bigońska. – Pewnego razu spostrzegłam, że na parkingu przy centrum ogrodniczym stoi ponad sto samochodów, tymczasem w centrum nie było nikogo. Wszyscy moi klienci, zamiast kupować, podziwiali ogrody! W ogrodach tych, na powierzchni ok. 4 ha, Bigońscy realizują swoje własne pomysły projektowe, które ciągle udoskonalają, wzbogacając o nowe rośliny. – Bo ogrody tematyczne to obraz ciągle malowany – mówi Bigońska. – Jednak myli się ten, kto sądzi, że w sztuce pielęgnacji ogrodów wszystko zależy od człowieka. Mistrzostwo ogrodnika polega na tym, aby tak rozbudzić swoją wyobraźnię, by umiejętnie wykorzystać to, co proponuje natura. Bigońskim to się udało.
Przykładowo jeszcze kilkanaście lat temu w miejscu ogrodu francuskiego było zwykłe pole. Jest to jeden z największych i najwcześniej założonych tu ogrodów – zajmuje powierzchnię 3,5 tys. m2. Najtrudniejszym momentem w jego zakładaniu było wyrównanie terenu na tak dużej powierzchni – tę gigantyczną pracę wykonano jedynie przy użyciu łopat. Artystyczny efekt uzyskuje się tu po latach, poprzez systematyczne cięcie żywopłotów. Ogród jest imponujący, zachwyca symetrią i gładkością bukszpanu. Dopełnieniem całości są żwirowe i ceglane nawierzchnie oraz białe rzeźby, przedstawiające postaci biblijne.
Ogrody tematyczne podzielono na te podporządkowane określonemu stylowi (np. japoński, francuski), związane ze środowiskiem (skalny, na skarpie) oraz najtrudniejsze w realizacji, ale zarazem najefektowniejsze, ogrody zmysłów (barw, powonienia i dźwięku). W ogrodach tematycznych na próżno szukać tabliczek z nazwami roślin, podstawową wartością ogrodów jest bowiem kompozycja roślinna i aranżacja ogrodowa. Informacje o roślinach zwiedzający może znaleźć w centrum ogrodniczym.
Jednym z najstarszych ogrodów Hortulusa jest ogród japoński, który powstawał przez trzy lata – od 1994 r. Położony jest ok. 1,5 metra poniżej poziomu znajdującego się w ogrodzie dużego stawu i biegnącego przezeń kanału. Rośliny do tego ogrodu Bigońscy przywozili z zagranicy, ponieważ szkółki w kraju nie prowadziły wtedy tak rzadkich i karłowatych roślin. Charakterystyczne są tu różne gatunki i odmiany sosen – symbole długowieczności i szczęścia. Znajdują się także czerwone mostki i bramki, symbolizujące szczęście, siłę i sławę.
Najmniejszymi ogrodami są ogrody zmysłów, np. ogród śródziemnomorski (purpury i cienia) lub ogród zapachu. Ciekawe, że najintensywniej pachną kwiaty białe, które nie zwracają na siebie uwagi kolorem, za to najmniej lub wcale nie pachną kwiaty purpurowe i czerwone.
W ubiegłym roku ogrody Hortulusa odwiedziło ok. 50 tys. osób. Bywają dni, że zwiedzających jest nawet 700 osób. – Tak duże zainteresowanie ogrodami sprawiło, że odwróciliśmy działania marketingowe naszej firmy – tłumaczy Iwona Bigońska. – Najpierw zaczęliśmy obsługiwać grupy turystyczne, a od trzech lat turystów indywidualnych. Nasi stali klienci posiadają karnety upoważniające do zakupów po cenach hurtowych oraz bezpłatnych spacerów w ogrodach. Biura turystyczne przywożą wycieczki nawet z Berlina.

Alicja Kostecka