Kwiaty, krzewy, a nawet drzewa stają się ?mobilne? niczym telefony czy Internet. To świetna alternatywa dla tych miast, które chcą nieco ocieplić swój asfaltowo-betonowy wizerunek.

W sytuacji, gdy flora wypierana jest z miast przez drogi, mosty, domy, hale oraz potrzebną do ich funkcjonowania infrastrukturę wodną, gazową, energetyczną czy teleinformatyczną, zwykłe trawniki stają się enklawami zieleni. Aby to zmienić, samorządy zaczęły korzystać z systemów mobilnej zieleni, często łączonej z małą architekturą.

? W miastach zauważalne jest zanikanie przydrożnych zadrzewień oraz trawników, które zamieniane są najczęściej w parkingi. Zwolennicy tych działań widzieliby roślinność jedynie w parkach, na skwerach czy w miejskich lasach. Przeciwnicy z kolei chcieliby nieutwardzoną przestrzeń obsadzić roślinnością. Rozwiązanie musi być jakimś kompromisem ? mówi Hanna Pawlikowska, miejski architekt zieleni w Lublinie.

 

Za mało miejsca w Gdańsku

Na terenach, w których nie ma miejsca na nasadzenia w gruncie, np. w strefach gęstej sieci podziemnej infrastruktury, Gdański Zarząd Dróg i Zieleni (GZDiZ) zaczął wprowadzać wolno stojące konstrukcje kwiatowe, donice, skrzynki oraz podwieszane pojemniki. To łącznie niemal 400 sztuk takich instalacji.

? Wykorzystujemy wiele rozwiązań pozwalających na wprowadzenie zieleni do przestrzeni o zwartej zabudowie, bo miasto bez roślinnyc...