Rok 2009 obfitował w wiele branżowych wydarzeń, ale rok 2010 zapowiada się jeszcze bardziej interesująco, a nawet burzliwie. Mam wrażenie, że nasza branża dotychczas dopiero przygotowywała się do zmian, które już od dawna powinny zostać wprowadzone. Niecierpiące zwłoki sprawy to uprawnienia dla architektów krajobrazu oraz utworzenie w urzędach miejskich kierowniczych stanowisk, które usprawnią kompleksowe zarządzanie zielenią.
Dlatego też ostatnio jesteśmy świadkami większej aktywności organizacji reprezentujących architektów krajobrazu. W związku z tym Stowarzyszenie Architektury Krajobrazu „Zieleń Polska” z Krakowa podejmuje coraz więcej działań, szczególnie korzystnych dla studentów kierunków związanych z branżą. Niewątpliwie dużym osiągnięciem jest uzyskanie pełnoprawnego członkostwa w strukturach EFLA (Europejskiej Federacji Architektów Krajobrazu). Jednocześnie w czerwcu ub.r. z inicjatywy polskich uczelni we Wrocławiu powstało Stowarzyszenie Polskich Architektów Krajobrazu, które we wrześniu wybrało członków zarządu, a teraz tworzy w kraju swoje oddziały. Głównym celem obu organizacji jest doprowadzenie do powstania regulacji prawnych dotyczących zawodu architekta krajobrazu. Taka sama idea przyświeca Zarządowi Sekcji Architektury Krajobrazu SARP z Warszawy. Jakie będą losy architektów krajobrazu i która z organizacji stanie się liderem, okaże się zapewne w najbliższej przyszłości. Póki co można odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z chaosem, który o dziwo wydaje się konstruktywny.
Co do kwestii zarządzania zielenią, to coraz częściej do naszej redakcji dochodzą słuchy, że włodarze miast decydują się na tworzenie stanowiska, które daje szerokie kompetencje w tym zakresie. Jak na razie w każdym magistracie jest to rozwiązywane w odmienny sposób oraz z różnym skutkiem, gdyż wielu działa na zasadzie prób i błędów. Przykładowo ogrodnicy miejscy pracują już w Białymstoku lub Gdyni. W Warszawie podobną funkcję pełni miejski architekt krajobrazu.
Naglące sprawy to uregulowanie kwestii uprawnień dla architektów krajobrazu oraz wprowadzanie w miastach stanowisk, które usprawnią kompleksowe zarządzanie zielenią.
Tym, którzy jeszcze rozważają zmiany w strukturze zarządzania dobrami zieleni, polecam opublikowany w niniejszym wydaniu artykuł prof. Andrzeja Greinerta z PWSZ w Sulechowie, który wskazuje możliwe rozwiązania (s. 32). Z kolei zainteresowanych sprawami architektów krajobrazu odsyłam do artykułu Joanny Milewskiej, przedstawicielki tego zawodu, która przedstawia sytuację specjalistów z tego zakresu w innych krajach europejskich (s. 18).
Trzymamy kciuki za to, aby wysiłki podejmowane w 2010 r. zakończyły się pełnym sukcesem i by w nowej dekadzie architekci krajobrazu mogli pracować w oparciu o przejrzyste zasady. Ponadto redakcja zobowiązuje się do śledzenia i opisywania wszystkich istotnych wydarzeń na łamach naszego pisma.
 
Z noworocznym pozdrowieniem
 
Monika Minc
zastępca redaktora naczelnego