O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny. I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny? Wskutek fali upałów przetaczających się przez Polskę utrzymanie parków, skwerów i zieleńców nie należy do najprostszych zadań. Gdy Indianie Hopi wytańczą zbawienny deszcz, który pojawi się nie tylko w Ameryce Północnej, ale także i u nas, warto w przemyślany sposób zatrzymać w miastach życiodajne zasoby. Jednym ze sposobów na przechwycenie wody w dużej mierze finalnie trafiającej do kanalizacji, jest budowa ogrodów deszczowych. Odpowiednio zagospodarowane szczelne zbiorniki w pojemniku lub gruncie nie tylko zmagazynują wodę opadową, ale także ją oczyszczą. Nadmiar wody może zostać z kolei rozprowadzony rurami drenującymi na tereny zieleni w najbliższym sąsiedztwie lub odprowadzony do kanalizacji deszczowej. Co się chwali ? tego typu ogrody powstają w Polsce, a konkretniej w Łodzi (str. 14).

Wraz z falą upałów zaatakował barszcz Sosnowskiego. Dotychczasowe doświadczenia wskazują, że walka z rozprzestrzeniającą się rośliną jest czasochłonna oraz absorbująca. Na ekspansję gatunku są jednak sposoby. Zanim dojdzie do pojedynku z użyciem mulczerów, sierpów szwajcarskich i chemikaliów, warto rozpoznać przeciwnika. Na szczęście w batalii z niebezpieczną rośliną gminy nie są osamotnione ? z odsieczą przybywają środki zewnętrzne, dzięki którym wygrana (miejmy nadzieję) to tylko kwestia czasu.

Przez ogród mój szatan szedł smutny śmiertelnie. I zmienił go w straszną, okropną pustelnię. Z ponurym, na piersi zwieszonym szedł czołem. I kwiaty kwitnące przysypał popiołem. Trawniki zarzucił bryłami kamienia. I posiał szał trwogi i śmierć przerażenia… Żeby nie było tak apokaliptycznie jak w utworze Leopolda Staffa, gdy upalne lato odchodzi w zapomnienie, na terenach zieleni trwają intensywne przygotowania do jesieni. Garść dobrych praktyk i inspirację na nowy sezon zapewnią imprezy branżowe, z wrześniową wystawą ?Zieleń to życie? na czele.