W poprzednim numerze ?Zieleni Miejskiej? zachęcaliśmy Czytelników do nadsyłania zdjęć i opisów placów zabaw, które wymagają interwencji lub naprawy. Dziś prezentujemy propozycję przysłaną przez Olgę Płuciennik z Krakowa.

Są tacy, którzy twierdzą, że plac zabaw jest świetny. Jest nowy, bezpieczny, trwały, dzieci się bawią... Można powiedzieć ? o co tym ludziom chodzi? Jest jednak garstka osób, które dostrzegły problem, które oczekiwały czegoś innego i postanowiły działać. Niestety, na działanie było już za późno. Pieniądze zostały wydane, plac zabaw wybudowany, a ci, którzy zdecydowali o jego kształcie, czują się dumni, bo doprowadzili sprawę do końca. Co można zrobić w takiej sytuacji? Zanim do tego dojdziemy, zastanówmy się, co tak naprawdę wymagałoby naprawy.

 

Co z tym placem zabaw jest nie tak?

Dobrze zaprojektowany plac zabaw podzielony jest na strefy. Nie chodzi tu tylko o przestrzeń dla młodszych i starszych dzieci, choć to też istotne (ale nie zawsze konieczne). Chodzi o podział na różnego typu aktywności. W takiej przestrzeni powinno być miejsce na komunikację, przestrzeń do zabaw ruchowych, zabaw tematycznych i społecznych, konstrukcyjno-manipulacyjnych, a także strefę towarzyszącą, stworzoną głównie z myślą o opiekunach.

Na prezentowanym placu zabaw dość dobrze rozwiązana jest kwestia komunikacji. To rzadkość, bo często plac zabaw to pustynia, na której luźno powrzucane s...