Niełatwo wypośrodkować i dokonać obiektywnej oceny obecnego etapu i efektów wdrażania znowelizowanych w 2011 r. przepisów ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Wydaje się, że największym problemem, który ujawnił się już w pierwszych tygodniach funkcjonowania nowego systemu, jest zasadnicza rozbieżność określonych w ustawie celów i priorytetów, jakie w tym zakresie wyznaczyły sobie lokalne samorządy, wprowadzając tę ustawę w życie.

Niestety, nadrzędnym dążeniem większości gmin stał się dość wąsko traktowany interes ekonomiczny lokalnej społeczności, sprowadzony w swej istocie do jak najniższej opłaty za gospodarowanie odpadami odebranymi od mieszkańców. Najlepszym przykładem takiego podejścia jest wypowiedź prasowa wiceprezydenta Warszawy po otwarciu ofert przetargowych: ?Nas po prostu na razie jeszcze na nowoczesne technologie nie stać?1. Z tego też powodu wiele samorządów ?poszło na skróty?, decydując się na przeprowadzenie przetargów na odbieranie i zagospodarowanie odpadów, w których jako jedyne kryterium oceny ofert przyjęto najniższą cenę. Konsekwencją takich decyzji były najczęściej (i, niestety, nadal są) absurdalnie niskie ceny za świadczenie tych usług ? nawet 2-3 zł miesięcznie od mieszkańca. Taki poziom opłat nie tylko nie zapewnia przetwarzania odebranych odpadów w regionalnych instalacjach przetwarzania odpadów komunalnych (RIPOK-ach), ale nawet nie wystarcza na zdeponowanie ich na legalnych składowiskach!...