Rudy spryciarz w mieście
Pierwotnie lis pospolity zamieszkiwał rozległe kompleksy leśne, gdzie w swoich rozbudowanych norach ukrywał się przed wilkami i rysiami, a wścieklizna rokrocznie dziesiątkowała jego pobratymców. Dziś na nic nienarażony rudy drapieżnik stał się nie tylko niekwestionowanym królem lasów, ale swoje panowanie rozpostarł nawet na pola, łąki i miasta.
Jeszcze do lat 90. XX w. lis uważany był za głównego roznosiciela wścieklizny. Właściciele psów i kotów mieszkający blisko obszarów leśnych obawiali się, że każda ucieczka pupila z domu może być równoznaczna z zawleczeniem przez niego tej groźnej choroby zakaźnej. Wybawienie przyszło z Europy Zachodniej, gdzie już od lat 50. XX w. zaczęto pracować nad możliwością szczepienia lisów przeciw wściekliźnie. Program zakończył się ogromnym sukcesem i pod koniec lat 70. XX w. zachodnioeuropejskie pola i lasy obficie były usiane kostkami mięsnymi z lekiem, który miał wyzwolić świat zwierzęcy od wścieklizny. Lis – jako wszystkożerca i oportunista – nie gardził owymi smakołykami i tym samym z dnia na dzień stawał się niezniszczalny. Niemieccy badacze środowiska dowiedli jednak, że zarażone polskie lisy przekraczały Odrę, i wobec tego walka z chorobą na terytorium Niemiec była wówczas niewystarczająca. Skutkiem tego w latach 90. XX w. zaoferowa...