Wraz ze wzrostem zapotrzebowania powoli zmienia się struktura Krajowego Systemu Elektroenergetycznego i bezpieczne oraz niezawodne przesyłanie energii elektrycznej będzie coraz większym wyzwaniem.

W ubiegłym roku w Polsce zapotrzebowanie na energię elektryczną wyniosło 164,3 TWh. Oznacza to, że w stosunku do 2015 r. wzrosło ono o prawie 3 TWh, czyli o 1,85%. Jeśli dodamy do tego rozwój OZE, rozbudowę infrastruktury sieciowej oraz stopniową wymianę systemowych jednostek wytwórczych, to nagle się okaże się, że Polska coraz bardziej potrzebuje usług regulacyjnych. Dzisiaj są one odpłatnie świadczone tylko przez jednostki konwencjonalne. Tymczasem na wyciągnięcie ręki mamy też wspomniane już OZE, z których spora część mogłaby bez problemu świadczyć usługi regulacyjne. W ten sposób zwiększyłaby się konkurencja cenowa, a operator systemu miałby więcej możliwości do wyboru.

PSE deklaruje, że w tej chwili dysponuje mocą osiągalną wynoszącą niecałe 43 GW, z czego ok. 5,8 GW to moc pochodząca z elektrowni wiatrowych. Oczywiście nie każda turbina jest obecnie w stanie świadczyć usługi regulacyjne. Aktualne analizy wskazują jednak, że taką możliwość mają farmy wiatrowe o mocy ok. 2500-3000 MW. Z kolei w najbliższych latach, bo do 2020 r., ten potencjał może wzrosnąć do nawet 4000-4500 MW.

Ewolucja europejskiego rynku

Elektrownie wiatrowe świadczące takie usługi muszą spełniać standardy identyczne z tymi, któ...