Z jaskiń do tuneli, ze skalnych szczelin na mury
Naśladujmy przyrodę, uczmy się od niej – to oczywiste truizmy mające zastosowanie w wielu dziedzinach. Czy jesteśmy jednak w stanie faktycznie wdrożyć to w życie w warunkach zieleni miejskiej? Przecież siedliska miejskie są skrajnie odmienne od tych naturalnych, a nawet jeżeli coś tam rośnie – to synantropijne, przejściowe, pospolite. Czy jednak zawsze tak jest?
Okazuje się, że niektóre przestrzenie miejskie bywają niezwykłymi analogami ścian skalnych czy jaskiń, a występujące w nich organizmy znajdują tam dla siebie siedliska zastępcze.
Upraszczajmy nazewnictwo
Roślinność to coś, co jest klasyfikowane w bardzo złożony naukowy sposób dzięki nauce zwanej fitosocjologią. Ta dziedzina w sposób skuteczny opisuje wszelkie układy roślinne, których skład gatunkowy jest powtarzalny, wskazuje na stopień ich naturalności i przemiany. Dla przeciętnego miłośnika przyrody pozostaje jednak kompletnie niezrozumiała. Sam zresztą pamiętam, gdy w liceum wziąłem przypadkiem do ręki podręcznik do fitosocjologii i nie zrozumiałem z niego absolutnie nic! Nie przypuszczałem nawet, że kiedyś będę miał doktorat z tej dziedziny. Jeszcze na studiach wydawała mi się ona niewyobrażalnie trudna.
Aby z fitosocjologii skorzystać, potrzebny jest ktoś, kto tę dziedzinę przełoży na ludzki język. Jednym z najciek...