W połowie stycznia Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie wystosowało pismo do przedsiębiorstw wodociągowo-kanalizacyjnych z wezwaniem „do złożenia informacji według załączonych do niniejszego wezwania tabel, w przedmiocie: kosztu podatku od nieruchomości, kosztu opłat dzierżawnych, kosztu opłat za gospodarcze korzystanie ze środowiska / korzystanie ze środowiska / usług wodnych – za wodę i ścieki, całkowitej otrzymanej od gminy wielkości dopłat do cen wody i ścieków, całkowitej wartości obniżenia kosztów wynikającej ze zwolnienia z całości lub części podatku od nieruchomości za lata 2006–2022 w terminie 14 dni od daty otrzymania”.
W wyniku wejścia w życie przepisów Ustawy z 20 lipca 2017 r. Prawo wodne samorządy gminne oraz branża wodociągowo-kanalizacyjna stanęły przed nowym wyzwaniem, którym jest ustalenie sposobu pobierania opłat za odprowadzanie wód opadowych i roztopowych, czyli tzw. deszczówki, do kanalizacji. Po wejściu w życie nowego Prawa wodnego uległa bowiem zmianie definicja ścieków, z której wyjęte zostały właśnie wody opadowe i roztopowe.
Zmiana klimatu i groźba suszy – to jeden z najbardziej palących powodów, dla których pilnie powinniśmy zająć się w Polsce sprawą ponownego wykorzystania wody ze ścieków. Ułatwić to mają nowe regulacje unijne.
Woda ze swej natury przeciekała, przecieka i będzie nam przeciekać przez palce. I to zarówno w naszym domu, w naszej pracy, w budynku urzędu, jak i np. na działce pod miastem. Jedyne co możemy i powinniśmy zrobić, to maksymalnie ograniczyć jej straty, szczególnie teraz, gdy zaczyna jej realnie brakować. I na szczęście robimy to coraz częściej i coraz lepiej. Każdy z nas na własną miarę, zgodnie z własnymi możliwościami finansowymi, pomysłami i zapałem. Ale jak ma to zrobić gospodarz ogromnego domu, którym jest samorząd?
Według danych ze Spisu Powszechnego 2021, na terenie kraju usytuowanych było ponad 15,34 mln mieszkań, z czego zamieszkanych było 13,49 mln. Oznacza to, że ok. 1,85 mln mieszkań w Polsce, tj. aż 12,1%, pozostawało niezamieszkałych.