Proponowane zmiany u jednych budzą niepokój, dla innych oznaczają nowe możliwości. Do tych drugich z pewnością zalicza się Mariusz Rajca prezes Tomra Sorting.
– Patrzę na te propozycje pragmatycznie, również przez pryzmat tego co dzieje się na innych rynkach i widzę tu raczej możliwości, szanse na optymalizację systemu w przyszłości – w tym sposobu zbierania, a nie ograniczenia. Proponowane zmniejszenie liczby zbieranych osobno frakcji może przynieść dobre rezultaty – tak było w wielu miejscach w Polsce, w których jeszcze nie tak dawno wiele frakcji było zbieranych łącznie i osiągano dobre wyniki. Oczywiście było to możliwe tylko tam gdzie posiadano dostosowane do tak zbieranych strumieni odpadów instalacje technologiczne ich efektywnego sortowania – podkreśla.
Dobrowolność obwarowana warunkami
To prawda, w różnych miejscach Polski łączono odbiór poszczególnych frakcji – po to, aby usprawnić logistykę, zwiększyć masę zbieranych selektywnie odpadów, w szczególności w wysokiej zabudowie, dostosowując jednocześnie do tak zbieranych odpadów infrastrukturę techniczno-technologiczną do sortowania tych odpadów. W łączeniu frakcji jest duża dowolność – liczy się efekt podejmowanych działań.
I takie same założenia towarzyszą zapowiadanym zmianom, na co zwraca uwagę Rajca: – Przecież nie jest powiedziane, które frakcje mają być ze sobą łączone, a które nie. W tym zakresie jest duża dobrowolność, jednak obwarowana tym, żeby spełniać założone efekty. Gminy mogą, ale nie muszą zmieniać zasad selektywnej zbiórki i wprowadzać np. podziału na trzy frakcje. Istotne jest aby uwzględnić technicznie i technologicznie przygotowanie instalacji do sortowania, które obsługują te gminy, jak również wymagania odbiorców poszczególnych frakcji materiałowych – czyli recyklerów.
Na to nakłada się jeszcze duża niewiadoma, czyli który model rozszerzonej odpowiedzialności producenta (ROP) zostanie w kraju wdrożony i jak będzie on wpływał na sposób zbierania poszczególnych frakcji. Przy czym warto wiedzieć, że kraje z zaawansowanym systemem gospodarki odpadami coraz częściej decydują się również na… zaawansowane sortowanie odpadów pozostałych, tzw. zmieszanych lub resztkowych. Tak jest np. w Norwegii, w której przecież i selektywna zbiórka, i system depozytowy są bardzo dobrze rozwinięte. A jednak mimo to (według niektórych danych) Norwedzy nie są w stanie osiągnąć wysokiego poziomu masy odpadów kierowanych do recyklingu. Dlatego postanowiono wysortowywać jeszcze odpady z tzw. szarego pojemnika i zwiększyć skuteczność zbiórki odpadów żywnościowych.
Jednak to, że system ten sprawdza się w Norwegii, nie oznacza, rzecz jasna, że trzeba go wprowadzić w każdym miejscu w Polsce. Co do tego nie ma złudzeń Mariusz Rajca: – Tak się nie da, bo inaczej będzie wyglądała zbiórka na terenach wiejskich, a inaczej w miastach, w szczególności w wysokiej zabudowie. Faktem jest jednak to, że w wybranych miejscach w Norwegii poszukuje się bardziej skutecznych i efektywnych rozwiązań do tych od wielu lat znanych – synergii pomiędzy logistyką a przetwarzaniem.
Poza tym na to, jaki będzie ten system w przyszłości, będzie wpływało m.in. to, kto będzie odpowiadał za zbieranie opakowań oraz ich późniejsze sortowanie. A tego dzisiaj nie wiemy, bo wciąż nie wiadomo, jakie rozwiązanie zostanie w Polsce przyjęte. Ale również i w tym obszarze można zebrać ciekawe obserwacje analizując przykład rozwiązań wdrożonych w Stavanger. Dotyczy to zbiórki i wdrażanych zmian, sortowania, przetwarzania termicznego, ale i finansowania oraz współpracy w ramach ROP.
Liczy się efekt
Jedno jest pewne – należy mówić o efekcie zbiórki, a nie o jej narzędziach. – To nie jest tak, że mamy w Polsce gotowe rozwiązania i tym projektem ktoś wykonuje dwa kroki wstecz. Z technologicznego punktu widzenia nie ma żadnego problemu, żeby rozdzielić zebrane razem materiały. Wiedząc, że w przypadku zbieranych selektywnie odpadów opakowaniowych nie mówimy o ich tzw. doczyszczaniu tylko potrzebie rozsortowania na kilkanaście frakcji materiałowych, mając świadomość, że w pojemniku na pozostałe odpady nadal pozostaje znaczący udział opakowań, które trzeba wydzielić chcąc myśleć o osiągania 65% poziomu recyklingu, uwzględniając różnice w skuteczności selektywnie zbiórce w zależności od struktury zabudowy, trudno nie otwierać się na poszukiwanie możliwości optymalizacji. Również w tym przypadku „mniej”, może ostatecznie okazać się „więcej”.
Dlatego dopuszczenie możliwości zbierania odpadów w czterech czy trzech pojemnikach jest dobre. Bo lepiej zgromadzić pewne rzeczy razem, zwiększając potencjał strumienia odpadów kierowanego do procesu sortownia niż w ogóle pewne frakcje stracić czy mieć iluzoryczne rozwiązanie polegające na tym, że tak naprawdę w każdym pojemniku mam mniej więcej to samo, tylko w różnej proporcji – weźmy wybrane altanki na większych osiedlach, a ostatecznie tak czy inaczej wszystko musi trafić na instalację do sortowania – tłumaczy Rajca.
Anna Sapota z Tomra Sorting zwraca uwagę na jeszcze jedną rzecz w kontekście proponowanych zmian – pewne rozwiązania, które były dobre 10 lat temu, nie przystają już do dzisiejszej rzeczywistości. – To, że ktoś kiedyś wymyślił pięć frakcji, nie oznacza, że jest to jedyna słuszna droga już do końca życia. Wszystko się zmienia, są rozwiązania technologiczne, których nie było kiedyś, każdy ma jakieś doświadczenia. Za 10 lat też być może będziemy rozmawiać o czymś innym. Dlatego to naturalne, że kierunki działań mogą się zmienić.
ROP prawdę ci powie
Tak naprawdę o tym, w jakim kierunku ma iść gospodarka odpadami w Polsce i mają być podejmowane decyzje inwestycyjne, decydują dwa kluczowe czynniki – jednym jest odpowiedź na pytanie, kiedy będzie wprowadzony system depozytowo-kaucyjny i co będzie obejmował, a drugim, jaki model ROP ostatecznie zostanie przyjęty.
– Tak naprawdę największe znaczenie dla kształtu i rozwoju systemu gospodarowania odpadami w Polsce będzie miało przyjęte rozwiązanie ROP – precyzuje Rajca. Natomiast Anna Sapota dodaje, że system depozytowy de facto jest rozszerzoną odpowiedzialnością producenta, sposobem jej realizowania. – Rozszerzona odpowiedzialność będzie decydowała o tym, jak zagospodarowywane będą odpady opakowaniowe. Natomiast depozyt jest sposobem zbierania – tłumaczy.
Nierozwiązanym problemem w gospodarce odpadami od lat są frakcje energetyczne. W projektowanych przepisach proponuje się powrót do możliwości trzyletniego ich magazynowania.
– Praktycznie trudno sobie wyobrazić potrzebę magazynowania surowców wtórnych czy frakcji energetycznych przez okres 3 lat. To są wyjątkowe sytuacje np. związane z przygotowaniem do już realizowanego procesu inwestycyjnego. Tak więc, to jest tylko powrót do wcześniej obowiązujących przepisów, ale nie będzie to elementem systemowego rozwiązania, tylko przesunięcie problemu w czasie. Moim zdaniem, jedynym słusznym rozwiązaniem w aktualnej sytuacji jest cofnięcie zakazu składowania, być może nałożenie wysokiej opłaty za korzystanie ze składowiska, dobry system kontroli nad zagospodarowaniem czy magazynowaniem tych frakcji i stworzenie planu na budowy instalacji do termicznego przetwarzania frakcji energetycznych oraz jego realizacja. Wydaje się być naturalnym potrzeba zaangażowania spółek energetycznych. I w Polsce mamy przykłady zarówno w sektorze spółek państwowych, jak i prywatnych. Jednak potrzeba konkretnych działań, gdyż jak doświadczenie ostatnich 10 lat pokazuje, „rynek” nie wystarcza. Na to jednak potrzeba co najmniej pięciu lat, a na ten czas trzeba znaleźć jakieś specjalne, pewnie niestandardowe rozwiązania, np. związane z budową składowisk czy magazynów, pod nadzorem, specjalnie na tę frakcję – proponuje Rajca.
– Jeżeli chcemy w następnych 5-15 latach faktycznie stworzyć nowoczesny system gospodarowania odpadami, cechujący się wysoką efektywnością zbierania, sortowania, z rozwiniętym przemysłem recyklingu, zapewniających wykorzystanie tego zostanie zebranie i rozsortowane, z rzeczywistym ograniczeniem ilości składowanych odpadów, a jednocześnie z poziomem kosztów, który będzie adekwatny do efektu, musimy spojrzeć nieco szerzej, korzystać z naszych krajowych doświadczeń, ale i tych dobrych przykładów z wybranych rynków poza granicami naszego kraju.
Jak konkluduje przedstawiciel Tomra Sorting, znakomita większość proponowanych zmian idzie w dobrą stronę, musimy tylko poczekać na konkrety.
Więcej komentarzy na temat rozporządzeń w październikowym wydaniu “Przeglądu Komunalnego” oraz podczas Kongresu ENVICON.
Komentarze (0)