Wielu Polaków już od dłuższego czasu przygotowuje się do nadchodzącej zimy, w miarę możliwości gromadząc zapasy węgla, drewna, a także… przygotowując nadające się do spalania w piecu odpady.
– Można oczekiwać, że obecna sytuacja ekonomiczno-gospodarcza wpłynie na zwiększenie wykorzystania niektórych odpadów w gospodarstwach domowych, zwłaszcza w sezonie grzewczym. To w oczywisty sposób wpłynie na efektywność selektywnej zbiórki na terenach, gdzie funkcjonuje duża ilość pieców CO, opalanych paliwami stałymi. Można ostrożnie szacować, że dotyczy to ok. 6-8 mln mieszkańców. Potwierdzeniem tego zjawiska będą prowadzone pomiary czystości powietrza, przy czym należy pamiętać, że różne rodzaje węgla, w tym importowanego, również mogą się przyczynić do pogorszenia stanu powietrza – powiedział Krzysztof Kawczyński, przewodniczący Komitetu Ochrony Środowiska w Krajowej Izbie Gospodarczej.
„Znikający” worek
Już w przeszłości zauważalny był problem mniejszej ilości odpadów z tworzyw sztucznych w okresie grzewczym. Są one pochodną ropy naftowej, dlatego ich kaloryczność jest zbliżona do kaloryczności innych paliw kopalnych, m.in. węgla kamiennego. Niestety, to właśnie ich wartość opałowa nasila problem ich spalania, a w konsekwencji niskiej emisji.
– Zdajemy sobie sprawę, że wysokie koszty opału będą dużym wyzwaniem podczas nadchodzącej zimy. Natomiast zmiany klimatu i zanieczyszczenie powietrza mają bezpośredni, negatywny wpływ na zdrowie ludzi. Jako branża bardzo obawiamy się zmniejszenia strumienia z żółtego worka, ale liczymy na zdrowy rozsądek Polaków – zaznaczył Szymon Dziak-Czekan, prezes Stowarzyszenia Polski Recykling.
Międzynarodowy Kongres Ochrony Środowiska ENVICON
Nie tylko spalanie plastiku może być niebezpieczne dla zdrowia i życia, bo podobne zagrożenie wynika z wrzucania do kotłów gumy i mebli lakierowanych. Na problem spalania odpadów wielkogabarytowych zwraca uwagę również Piotr Szewczyk, przewodniczący Rady RIPOK, dyrektor w ZUOK „Orli Staw”. – Obecnie nie odnotowujemy spadku ilości odpadów opakowaniowych, jednak uwidacznia się spadek ilości odpadów wielkogabarytowych i budowlanych. Prawdopodobnie ma to związek z ograniczaniem wymiany mebli i wyposażenia oraz z nierozpoczynaniem nowych prac remontowych. Nie można też wykluczyć, że odpady te są magazynowane jako swego rodzaju zapasy opału na okres zimowy – sygnalizuje P. Szewczyk. Z kolei Aleksander Sobolewski, dyrektor Instytutu Paliw i Energii i dopowiada: – Mamy już pierwsze sygnały z poprzedniego okresu grzewczego, że w bogatych dzielnicach znikały żółte worki. Mieszkańcy chcący je wykorzystywać jako opał pojawiali się tam przed śmieciarką, mającą je odebrać. Jest to patologia, z którą musimy się zmierzyć. Nie obawiam się jednak, jak to sygnalizuje Polski Alarm Smogowy, że będzie to masowe zjawisko, ale w tym roku na pewno się ono nasili.
Utrata surowca
Dla instalacji zajmujących się zagospodarowaniem odpadów wykorzystywanie odpadów w celach grzewczych może oznaczać utratę cennego surowca.
– Zmniejszenie ilości surowców wtórnych w odpadach dostarczanych do instalacji komunalnych z pewnością nastąpi. Będą tego trzy główne przyczyny: spalanie w piecach, ograniczanie konsumpcji, a w nieco dalszym horyzoncie wprowadzenie systemu kaucyjnego – podkreśla Piotr Szewczyk. Co to może oznaczać? – Sytuacja ta z pewnością przełoży się na ekonomikę zagospodarowania odpadów. Wymusi to poniesienie nakładów inwestycyjnych na dostosowanie się do nowych warunków oraz wpłynie na przemodelowanie strumieni przychodów z poszczególnych źródeł. Przy ograniczonych przychodach ze sprzedaży surowców i w obliczu niezmniejszonych kosztów musi pojawić się kompensata w postaci dofinansowania z systemu ROP lub adekwatna korekta stawek za przyjęcie odpadów – alarmuje P. Szewczyk.
Zobacz również: Przestępstwa przeciwko środowisku. Oto aktualny katalog czynów zabronionych wraz z konsekwencjami
Sytuacja taka jest wyzwaniem dla zakładów gospodarowania odpadami, które winny określić ryzyka i zagrożenia dla ciągłości dostaw strumienia odpadów na swoim terenie, ale, jak zapewnia Krzysztof Kawczyński, nie jest ona wyjątkowa:
– Należy zauważyć, że strumień odpadów, w tym zbieranych selektywnie, podlega okresowym fluktuacjom, często związanym z porą roku. Przykładowo w sezonie letnim istotnie rośnie ilość opakowań po napojach, w tym szklanych i metalowych, a w okresie jesienno-zimowym maleje. Jest to zjawisko obserwowane od lat i zakłady sobie z tym radzą, podobnie jak instalacje do recyklingu. Warto również brać pod uwagę cały system gospodarki odpadami, a nie tylko odpady z domów. Ponad dwa razy więcej odpadów surowcowych jest generowanych w zakładach produkcyjnych i część z nich trafia do instalacji komunalnych, np. do sortowni lub do produkcji paliw alternatywnych. Dla pewnej liczby zakładów gospodarowania odpadami istnieje jednak zagrożenie w postaci poważniejszych spadków wielkości strumienia, zwłaszcza w mniejszych gminach, w których w sezonie grzewczym węgiel jest podstawowym paliwem. Te zakłady winny poważnie potraktować te sygnały i już dzisiaj stworzyć odpowiednie rozwiązania dla zapewnienia stabilizacji strumienia dostaw odpadów, np. otwierając się na dostawy odpadów z innych terenów i z przemysłu. Moim zdaniem większym i powszechniejszym zagrożeniem dla wielu zakładów będzie przygotowywany system kaucyjny dla opakowań, który może poważnie zachwiać stabilnością i składem strumieni odpadów kierowanych do tych zakładów.
Z kolei zdaniem Szymona Dziaka-Czekana, jednym z najskuteczniejszych sposobów na kryzys surowcowy jest magazynowanie większej ilości surowca do produkcji, np. na 2-3 miesiące do przodu. Niestety, w związku z nowelizacją przepisów z 2018 r. zakłady recyklingowe nie mogą tego robić, ze względu na wysokie koszty tzw. zabezpieczenia roszczeń. Z tego powodu większość zakładów posiada zapas surowca do produkcji na 2-3 tygodnie, co wzmaga ryzyko wstrzymania procesu w przypadku niedoboru odpadów.
Potrzeba edukacji
Czy można uniknąć utraty strumienia surowców ze względu na spalanie odpadów przez mieszkańców?
– Dzisiaj trudno to oszacować. Na szczęście powoli zmniejsza się ilość starych pieców CO w naszych domach, a jednocześnie rośnie liczba bardziej nowoczesnych urządzeń grzewczych, np. na gaz. Wzrasta również świadomość mieszkańców i presja sąsiedzka na tych, którzy w ten szczególny sposób są uciążliwymi sąsiadami. Niestety, wydaje się, że skutki inflacji będą odczuwalne jeszcze kilka lat, co może źle wróżyć ambitnym planom wzrostu poziomów zbiórki i przygotowania odpadów do recyklingu – sygnalizuje K. Kawczyński.
Zdaniem Szymona Dziaka-Czekana, samorządy powinny częściej realizować akcje edukacyjne w zakresie segregacji odpadów i konsekwencji związanych z ich paleniem. – Obowiązkiem Polski jest wypełnienie celów recyklingowych nałożonych przez Unię. Palenie odpadów na własną rękę nam tego nie ułatwi – powiedział S. Dziak-Czekan. Podczas spalania śmieci w piecach domowych emitowane są szkodliwe substancje: pyły powodujące zanieczyszczenie metalami ciężkimi, trujący tlenek węgla oraz tlenek azotu. W dymie znajdują się dwutlenek siarki, chlorowodór, cyjanowodór oraz rakotwórcze dioksyny. – Pamiętajmy, że recykling jest najlepszym i najbezpieczniejszym sposobem na zagospodarowanie odpadów komunalnych – dodał.
Zobacz również: Dwie kategorie Nagrody Pracy Organicznej
By jednak recykling był efektywny, niezbędne jest prowadzenie działań edukacyjnych, zachęcających mieszkańców do selektywnej zbiórki. – Działania takie, niezależnie od sytuacji, powinny być prowadzone ustawicznie, a wydaje się, że większość gmin o tym zapomniała lub traktuje to wyjątkowo akcyjnie. Na terenach, na których istnieje poważne zagrożenie spalaniem odpadów kalorycznych, należałoby przygotować dedykowane programy edukacyjne. Jednak, moim zdaniem, ich skuteczność nie będzie wielka, bo przy obecnej sytuacji ekonomicznej wielu mieszkańców nie będzie miało alternatywy w zakresie „tańszego” ogrzewania domów i, skądinąd słuszne argumenty dotyczące czystego powietrza, nie znajdą powszechnego posłuchu – podkreśla Krzysztof Kawczyński.
Z kolei Aleksander Sobolewski podsumowuje: – Spalanie odpadów w piecach jest zabronione prawem i niezgodne ze zdrowym rozsądkiem. W XXI w. takie działanie nie ma prawa bytu.
Jakim okresem naprawdę będą najbliższe miesiące dla sektora gospodarki odpadami? Z pewnością doskonałym materiałem porównawczym do analizy i wyciągania wniosków stanie się zestawienie rezultatów w Konkursie Puchar Recyklingu, osiągniętych przez uczestników w 2021 r. oraz 2022 r. Najbliższe edycje z pewnością okażą się niezwykle interesujące, zarówno pod kątem konkursowej rywalizacji, jak i oceny kondycji branży. Zapraszamy do udziału!
Najważniejsze wydarzenie w branży ochrony środowiska już w październiku w Poznaniu
ITPE
Komentarz #204318 dodany 2022-09-22 13:52:35
Poprawna nazwa Instytutu to: Instytut Technologii Paliw i Energii