Zgodnie z danymi Głównego Instytutu Ochrony Środowiska duże i bardzo duże zanieczyszczenie powietrza odnotowuje się na przeważającym obszarze Polski.
Dane dotyczące jakości powietrza w kraju skomentował dla PAP ekolog prof. Piotr Skubała z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Jak podkreślił, do tej pory podczas rozmów o smogu zwracano uwagę m.in. na duże miasta w Azji czy Afryce, gdzie „sytuacja jest jeszcze gorsza”.
„Obecnie nasze największe miasta zaczynają dominować w pierwszej dziesiątce świata. Jest to informacja porażająca. Kilka lat temu udało nam się wprowadzić ten temat do agendy politycznej. Rozmawiamy o tym i z pozoru dużo robimy, ale okazuje się, że to tylko słowa, które absolutnie nie przekładają się na jakość powietrza. Dla mnie to bardzo smutna wiadomość. Szczerze mówiąc, spodziewałem się tego, bo nasze działania są trochę pozorowane. Minie wiele dekad, zanim doczekamy się poprawy jakości powietrza” – ocenił.
Ekolog zwrócił także uwagę, że wtorkowe dane ukazują dysproporcje między Polską a sąsiadującymi z nią krajami. „Sąsiedzi potrafią sobie poradzić, a my nie. To jest, oczywiście, konsekwencja uporczywego trwania przy spalaniu węgla kopalnego, trzymania się węgla i nieinformowania społeczeństwa, że jest to zgubne dla ich zdrowia. Mieszkańcy palą ekogroszkiem myśląc, że to jest coś dobrego, a widzimy, do czego to doprowadza” – stwierdził.
Zdaniem prof. Skubały należy wdrożyć działania służące odejściu od spalania paliw kopalnych na poziomie globalnym, a „jednocześnie powinno odchodzić się od spalania węgla w naszym kraju. „To jedyny ratunek. U nas nie wymiana kopciuchów, ale zrobienie wszystkiego, żeby przyłączyć mieszkańców do sieci ciepłowniczej – by przestali spalać węgiel, a przy okazji śmieci – jest najważniejsze. Wydaje mi się, że karanie mieszkańców za spalanie niewłaściwych odpadów w piecu lub używanie niskiej jakości węgla się nie sprawdza, bo przecież każdy z nas, spacerując wśród domków jednorodzinnych, widzi i czuje, co tam jest spalane” – powiedział.
Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Środowiska od 11 października 2019 r. alarm smogowy jest ogłaszany przy przekroczeniu w ciągu doby średniej wartości 150 mikrogramów na metr sześc. pyłu PM10 (wcześniej było to 300 mikrogramów). Tzw. poziom informowania to 100 mikrogramów; oznacza dwukrotne przekroczenie dobowej normy jakości ustalonej dla pyłu PM10 na 50 mikrogramów.
W przypadku wystąpienia dużego smogu i przekroczenia poziomu informowania dla pyłu PM10 w powietrzu, w celu zmniejszenia narażenia na wysokie stężenia zanieczyszczeń w powietrzu, małym dzieciom, kobietom w ciąży, osobom starszym oraz osobom z chorobami serca lub układu oddechowego zaleca się ograniczenie przebywania poza budynkami. W takiej sytuacji zalecane jest również powstrzymanie się od aktywności fizycznej na otwartym powietrzu.
Z kolei w przypadku przekroczenia poziomu alarmowego dla pyłu PM10, ze względu na bardzo wysokie stężenia zanieczyszczeń w powietrzu, zaleca się ograniczenie przebywania poza budynkami do niezbędnego minimum. Część samorządów w przypadku wystąpienia poziomów alarmowych wprowadza darmowe przejazdy komunikacją miejską.
Zgodnie z raportami WHO i agend europejskich, z powodu smogu i powikłań wynikających ze złej jakości powietrza, w Polsce umiera 47 tys. osób rocznie. Za największe emisje zanieczyszczeń, w tym pyłów zawieszonych PM2,5, PM10 oraz benzo(a)pirenu odpowiada sektor bytowo-komunalny oraz transport.
Komentarze (0)