„Chciałem, żeby ludziom było lżej. Nieraz człowiek jest w takiej sytuacji psychicznej, że nie ma się gdzie oprzeć, choć wydaje się, że poręcz jest na każdym kroku. Może jak taki ktoś natknie się na ten tekst, to mu łatwiej będzie przetrzymać drastyczny moment w życiu” – mówi „Gazecie Wyborczej” Henryk Gałkowski, prezes odlewni Opolski Ekopol.
Firma sprzedała już pół tysiąca włazów. Kupił je m.in. ksiądz z parafii Świerczów k. Namysłowa i dyrektor opolskiego zoo. Włazy najlepiej sprzedają się na Wybrzeżu, w okolicach Gdyni i na Śląsku.
Jak mówi Gałkowski „Gazecie Wyborczej”, marzy mu się także odlewanie na włazach cytaty z literatury polskiej, np. Żeromskiego lub Mickiewicza.
źródło: Gazeta Wyborcza Opole
Komentarze (0)