Jak informuje Onet, Rafako, które wybudowało blok 910 MW i pomaga w jego eksploatacji, twierdzi, że jest zmuszane do jego utrzymywania mimo katastrofalnej jakości węgla.
– To grozi trwałym uszkodzeniem instalacji. Staraliśmy się przekonać TAURON do wypracowania odpowiedniej metodyki pracy w tych warunkach. Bezskutecznie – powiedział Onetowi Radosław Domagalski-Łabędzki, prezes Rafako.
Dziś Rafako ma przerwać pracę w Jaworznie.
Wśród brył węgla zwykłe kamienie?
Onet zapoznał się z dokumentacją zdjęciową tego, co systemy awaryjne wychwyciły na taśmach transportujących surowiec do nowego bloku w jaworznickiej elektrowni – jednej z najważniejszych w kraju. Wśród brył węgla widać zwykłe kamienie, mnóstwo stalowych prętów, śrub, gwoździ, żwiru, a nawet części gumowych opon. To grozi katastrofą.
Rafako bije na alarm. 4 sierpnia spółka skierowała list do wicepremiera i szefa resortu aktywów państwowych Jacka Sasina i Mateusza Bergera, pełnomocnika rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej. Informuje w nim rządzących o sytuacji i ostrzega przed katastrofą przemysłową.
– Grozi nam to, że za chwilę inwestycja warta 6,5 mld zł rozsypie się i to dosłownie – mówi Radosław Domagalski-Łabędzki.
Do budowanego przez Rafako bloku elektrowni Jaworzno miał być dostarczany węgiel wydobywany w kopalniach TAURONA. Tymczasem jego nie ma. Zwały przy elektrowni są praktycznie puste. Nowy blok już nie pracował na przełomie lipca i sierpnia z powodu braku paliwa. Problemy z węglem zaczęły się w maju.
Oświadczenie TAURONA ws. publikacji Onetu
“Stanowczo zaprzeczamy insynuacjom Rafako przytaczanym przez Onet. Blok 910 w Jaworznie działa, prace w jednostce prowadzone są zgodnie z kontraktem. W naszej ocenie Rafako po raz kolejny stosuje szantaż biznesowy, a materiały – w tym zdjęcia – publikowane przez Rafako zostały zmanipulowane.
Blok 910 MW – jako jedna z najnowocześniejszych jednostek tego typu w kraju – został wyposażony przez Rafako w kompletny system detekcji i wychwytu zanieczyszczeń metalicznych (ferromagnetyków), celem zabezpieczania instalacji przed ewentualnymi uszkodzeniami i zakłóceniami w pracy jednostki. System ten został dostarczony przez wykonawcę bloku, czyli Rafako. Jego zadaniem jest wychwycenie zanieczyszczeń, które mogą powodować zakłócenia pracy instalacji. Węgiel w kopalniach poddawany jest procesowi oczyszczania, pomimo to, ze względu na bardzo duże ilości strumienia węgla, nie da się całkowicie wykluczyć przedostawania się niewielkiej ilości zanieczyszczeń w węglu dostarczanym do elektrowni.
Dodatkowo, niezależnie od tego, TAURON wyposażył układ podawania węgla w dodatkowe instalacje oczyszczania paliwa z zanieczyszczeń. Standardowe działanie elektromagnesu wychwytującego elementy metalowe nie powoduje zatrzymania taśmociągów węglowych. Jedynie w przypadku, gdy elektromagnes – dostarczony przez Rafako – nie wychwyci zanieczyszczenia, następuje zatrzymanie taśmy w celu manualnego usunięcia tego zanieczyszczenia.
Nieprawdą jest również to, że składowisko węgla przy elektrowni jest puste. Aktualnie stan zapasów na składowisku węgla jest dwa razy większy, niż wynika to z obowiązku zapisanego w rozporządzeniu w sprawie zapasów paliw w przedsiębiorstwach energetycznych. Należy również zwrócić uwagę, że TAURON zakupił węgiel z Indonezji z przeznaczeniem dla tego bloku, wstępne badania laboratoryjne potwierdzają, że paliwo spełnia wymogi kontraktowe. Aktualnie trwają ostatnie badania węgla prowadzone przez niezależne laboratorium celem potwierdzenia otrzymanych już wyników oraz dodatkowych parametrów. Wyniki mają być znane w poniedziałek.
Zwracamy również uwagę na fakt, że Rafako i TAURON prowadzą od kilku dni rozmowy ws. ewentualnych mediacji przed Prokuratorią Generalną. Rafako próbowało wymusić na TAURON przyspieszenie tego procesu, strasząc atakiem medialnym. Rozmowy przed Prokuratorią Generalną miałyby dotyczyć m.in. zniesienia z Rafako gwarancji bankowych w wysokości 600 mln zł oraz zmiany harmonogramu prac wynikających z zawartej wcześniej ugody”.
Komentarze (0)