W tym kontekście należy także oceniać to, jak może się zmieniać transport – czy samochody elektryczne nadal się opłacają? Czy ten sektor będzie się w Polsce dalej tak dynamicznie rozwijał? W naszym kraju około 80 proc. ładowań samochodów elektrycznych ma miejsce na stacjach własnych – czy to zlokalizowanych w miejscu zamieszkania, czy w miejscu pracy.
Niezależność energetyczna
Tylko maksymalnie 20 proc. ładowań realizuje się na komercyjnych stacjach ogólnodostępnych. Dlatego cały czas można utrzymać przewagę konkurencyjną przejechania stu kilometrów autem elektrycznym kilkukrotnie taniej niż samochodem konwencjonalnym.
– Pamiętajmy, że odchodząc od produktów konwencjonalnych ograniczamy nasze potrzeby importu ropy i produktów ropopochodnych – czy to z kierunku rosyjskiego, czy z jakiegokolwiek innego. Stajemy się niezależni energetycznie, realizując transport oparty na energii elektrycznej – powiedział Maciej Mazur, dyrektor zarządzający Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych (PSPA).
Trend trudny do zastopowania
– I chociaż cała gospodarka, w tym sektor transportu, przeżywa obecnie bardzo trudne chwile – bo wzrasta cena energii elektrycznej, ale także wzrasta cena ropy – to transport elektryczny, niskoemisyjny, cały czas się opłaca – dodaje Mazur. – Zatem nie spodziewamy się, żeby sytuacja, którą obserwujemy, w jakikolwiek sposób wpłynęła negatywnie na rozwój emisyjnego transportu. Wręcz odwrotnie. Są dodatkowe argumenty, bardzo mocne, związane niezależnością energetyczną, bezpieczeństwem energetycznym – które powinny nas motywować do tego, żeby jeszcze szybciej rozwijać niskoemisyjny transport. I nie obserwujemy niczego, co mogłoby ten trend zastopować – czy to w Polsce, czy w Europie, czy na całym świecie.
Komentarze (0)