– Globalne ocieplenie w Polsce postępuje szybciej niż średnio na świecie. W ciągu roku przeciętne temperatury są w naszym kraju o prawie 2 stopnie wyższe niż 70 lat temu. Zimy, podczas których dominują dni z temperaturą ujemną, są już rzadkością, a w ciągu dnia słupek rtęci zazwyczaj wędruje powyżej zera – informuje prof. Joanna Wibig, klimatolog z Wydziału Nauk Geograficznych Uniwersytetu Łódzkiego.
Cieplejsze zima i wiosna
Z obserwacji ekspertów wynika, że najintensywniejsze ocieplenie występuje wiosną i zimą, a najwolniej postępuje ono jesienią. W regionie łódzkim ocieplenie doprowadziło do przesunięcia tego obszaru ze strefy, w której zimą dominowały dni z temperaturą ujemną, do takiej, w której w ciągu dnia zazwyczaj temperatura jest dodatnia, a tylko nocą spada poniżej zera.
Eksperci wskazują, że ocieplenie spowodowało znaczące skrócenie zimy – rozumianej jako okres ze średnią temperaturą poniżej 0 stopni C – i wydłużenie lata, czyli okresu ze średnią temperaturą powyżej 15 stopni. Długość pozostałych pór roku nie zmieniła się istotnie, ale przedwiośnie i wiosna zaczynają się i kończą wcześniej, natomiast jesień i przedzimie później.
Z badań klimatologów wynika też, że od połowy XX wieku sezon wegetacyjny wydłużył się w okolicach Łodzi o blisko miesiąc. Dłuższy sezon wegetacyjny sprzyja dojrzewaniu roślin, dla których poprzednio okres wegetacyjny był zbyt krótki.
– Przykładem może być kukurydza, która jeszcze 30 lat temu była uprawiana wyłącznie na paszę, ponieważ kolby nie miały szans na dojrzenie. Obecnie jest popularnym w Polsce zbożem – mówi prof. Wibig.
Tropikalne noce latem
Prof. Wibig zaznaczyła, że ocieplenie widoczne jest także latem; średnia temperatura miesięcy letnich wzrosła o ponad 1,5 stopnia C. W środkowej Polsce liczba dni upalnych w ciągu ostatnich 50 lat wzrosła prawie trzykrotnie.
W krajach rozwiniętych upały są uważane za najniebezpieczniejsze dla życia człowieka zagrożenie meteorologiczne. Dotyczy to zwłaszcza miast, gdzie wysokim temperaturom w ciągu dnia towarzyszy niewiele niższa temperatura nocą.
– Noce, podczas których temperatura nie spada poniżej 20 stopni C, nazywane są nocami tropikalnymi. W połowie XX wieku zdarzały się w Polsce bardzo rzadko, raz na kilkanaście lat. Obecnie w miastach występują bardzo często podczas fal upału, uniemożliwiając nocną regenerację organizmu. Wyższa temperatura latem to też dużo większe parowanie i często towarzysząca temu susza, deficyt wody lub niska jej jakość – zaznaczyła klimatolog.
W opinii badaczki powinniśmy skupiać się na zapobieganiu takim sytuacjom, m.in. dążąc do do zmniejszania emisji gazów szklarniowych do atmosfery. – Kryzys klimatyczny to przede wszystkim zagrożenie dla ludzi. Przez postępowanie globalnego ocieplenia nasze życie jest trudniejsze, w przyszłości może być jeszcze ciężej – podkreśliła.
Komentarze (0)