Przez ten czas miasto zakupiło nośniki i czytniki kodów, na trzech śmieciarkach Tesko zainstalowano czytniki i komputery pokładowe. Na to wszystko wydano 113 tys. zł. Do tego zakupiono pojemniki do selektywnej zbiórki odpadów za prawie 200 tys. zł. Jednak do dnia dzisiejszego żadna firma na terenie Zakopanego nie wprowadziła elektronicznego systemu – informuje "Gazeta Krakowska".
Firma Tuś zaznacza, że ich klienci często mieszkają w niedostępnych miejscach, gdzie trudno jest dojechać nawet latem. Dlatego odpady są znoszone do samochodów w workach a nie w koszach. Poza tym, jak można było przypuszczać, nie stać ich na zakup takiego sprzętu. Z kolei Tesko to jedyna firma, która w 2004 roku rozpoczęła wdrażanie tego systemu. – W chwili obecnej nie jest on jednak używany. Głównie z powodu dużej awaryjności – informuje Fryźlewicz.Chodzi o błędne odczyty, częste awarie instalacji czytników, czy choćby znaczne spowolnienie pracy spowodowane koniecznością kontroli odczytu.
Pozostałe firmy działające na terenie Zakopanego również wstrzymały się z wdrożeniem systemu, gdyż – jak mówią – jest to dla nich zbyt droga inwestycja.
źródło: Polska Gazeta Krakowska
Komentarze (0)