Wokół zakładu znajdują się ułożone obok siebie lub jedna na drugiej beczki, plastikowe pojemniki czy nawet cysterna wypełnione niebezpiecznymi odpadami.
Kontrolę przeprowadzili wspólnie policja, straż pożarna, inspektorzy WIOŚ oraz urzędnicy z urzędu miasta i starostwa. Ocenili, że na terenie byłej rafinerii składowanych może być nawet kilkaset ton odpadów.
Sygnały o nielegalnym procederze dotarły do urzędników od mieszkańców. To oni jako pierwsi zauważyli beczki z chemikaliami i powiadomili o tym burmistrza Gorlic Łukasza Bałajewicza.
WIOŚ w Krakowie nie ma wątpliwości, że w beczkach i innych pojemnikach są odpady niebezpieczne – na części z nich znajdowały się oznaczenia, że są to pozostałości po farbach i lakierach.
Jadwiga Pach, dyrektor delegatury WIOŚ w Nowym Sączu podkreśla jednak, że jest za wcześnie, aby jednoznacznie stwierdzić co zawierają pojemniki. Na terenie rafinerii cały czas trwa kontrola i wszystkie wymagane działania prawne.
Po dochodzeniu okazało się, że teren należy obecnie do biura finansowego Multibest z Gliwic, które nie ma zezwolenia na składowanie odpadów w Gorlicach ani żadnych innych dokumentów uprawniających do tego typu działalności.
Sprawa została skierowana do prokuratury.
Źródło: krakow.wyborcza.pl
Komentarze (0)