Tygodnik “Do Rzeczy” poinformował o najświeższych ustaleniach policji i prokuratury ws. pożarów na składowiskach i w punktach magazynowania odpadów. Biegli do 9 lipca zbadali przebieg 54 pożarów w takich miejscach.
Jak się okazuje, w 23 przypadkach doszło do celowego podłożenia ognia, w 15 – do samozapłonu, a 6 to nieumyślne zaprószenie ognia. Przyczyn dziewięciu pożarów jeszcze nie ustalono.
500 składowisk zagrożonych pożarem
Z policyjnego rozpoznania wynika, że w Polsce jest 1809 różnego typu miejsc składowania: wysypisk, składowisk, sortowni i magazynów. 492 z nich, zdaniem policji, jest szczególnie zagrożonych pożarem.
Od stycznia do początku lipca wybuchło w Polsce niespełna 80 pożarów w różnych miejscach składowania odpadów. Policja zbadała 50 z nich. 42 pożary miały miejsce na składowiskach legalnych, a 12 na dzikich wysypiskach.
“Do Rzeczy” opisuje też mechanizmy, z których korzysta “szara strefa śmieciowa”. Najprostszym sposobem jest odebranie śmieci np. od gminy i porzucenie ich np. w lesie. Inna metoda to prowadzenie działalności w gospodarce odpadami z podnajęciem terenu firmie zarejestrowanej “na słupa”. Tygodnik wskazuje, że często firmy prowadzące działalność odpadową “rozpływają się w powietrzu”, pozostawiając gminom tereny zasypane odpadami, często niebezpiecznymi.
Zdaniem “Do Rzeczy” mafia śmieciowa handluje też kwitami, czyli dokumentami potwierdzającymi odbiór i przetworzenie odpadów. Gazeta powołuje się na informacje uzyskane od inspektorów ochrony środowiska, którzy namierzyli nieczynną od wielu lat hutę szkła. Z wystawianych przez nią faktur wynikało jednak, że “recyklingowała” ona blisko 70 proc. polskiej stłuczki szklanej.
Brytyjczycy wysłali nam odpady
W weekend o pożarach składowisk odpadów w Polsce napisał też brytyjski The Telegraph. Gazeta pisze, że po wprowadzeniu przez Chiny zakazu importu kilkunastu rodzajów odpadów Polska stała się szóstym największym odbiorcą brytyjskich śmieci na świecie i drugim w Unii Europejskiej, tuż za Holandią. Przyjęła m.in. 12 tys. ton plastiku. Jak ocenia gazeta, to efekt działania “systemu, który jest przeżarty korupcją i nieodpowiedni dla przetwarzania odpadów”.
Telegraph napisał, że “dziwactwem” w polskim prawie jest przenoszenie odpowiedzialności za uprzątanie skutków pożarów na składowiskach na władze lokalne, a nie na firmy importujące i przetwarzające odpady.
Simon Ellin, szef brytyjskiego stowarzyszenia branży recyklingowej powiedział w rozmowie z The Telegraph, że Wielka Brytania powinna przestać spychać ten problem na innych. Poproszone o komentarz brytyjskie ministerstwo środowiska podkreśliło, że szuka rozwiązań pozwalających na ograniczenie ilości odpadów wywożonych poza granice kraju. Resort przypomniał, że przedsiębiorcy są zobowiązani do przestrzegania wynikających z ustawy obowiązków dotyczących odpowiedniego przetwarzania odpadów, gdziekolwiek one trafią.
Po serii pożarów śmieci w Polsce sprawą zajął się specjalny zespół w Prokuraturze Krajowej. Działania podjął też rząd, który w trybie pilnym przygotował pakiet ustaw odpadowych. Składa się na niego nowelizacja ustawy o odpadach i ustawy o Inspekcji Ochrony Środowiska.
O pożarach odpadów w Polsce piszemy także tutaj.
Źróło: Do Rzeczy, The Telegraph, PAP
Komentarze (0)