– Nadrzewna populacja europejska tego drapieżnika całkowicie wyginęła w latach 60-tych, m.in. z powodu zatrucia środowiska szkodliwą chemią – mówi Bartłomiej Wiązowski, Zastępca Prezesa WFOŚiGW we Wrocławiu.
Przybyło 11 młodych
Aby przywrócić populację sokołów w regionie, Fundusz od lat wspiera akcje ich reintrodukcji. Ptaki są umieszczane w sztucznych gniazdach i dokarmiane, a później wypuszczane na wolność. Od 2010 r. zasiedlono na Dolnym Śląsku 187 sztuk tych drapieżników. Organizatorem projektu jest Stowarzyszenie na Rzecz Dzikich Zwierząt “Sokół”. W ostatnich trzech latach odnotowano pierwsze sukcesy: wylęgło się 11 sokołów.
Ofiary DDT
Jeszcze na początku XX wieku sokół wędrowny występował w całym kraju. Do zagłady drapieżników przyczyniło się do m.in. zatrucie środowiska szkodliwym pestycydem DDT, który po dostaniu się od organizmów ptaków, nie był z nich wydalany i kumulował się w tkankach. Zaburzał on gospodarkę wapnem, co skutkowało tym, że składane jaja miały tak cienkie skorupki, że pękały one po ciężarem wysiadującej je samicy.
Mimo, że DDT nie jest już stosowany w Polsce, to skrzydlaci drapieżcy wciąż nie mają łatwego życia. Przyrodnicy narzekają na niektórych kolekcjonerów jaj oraz hodowców gołębi i drobiu domowego, którzy prześladują te ptaki. Na młode sokoły polują puchacze i jastrzębie, a gniazda są plądrowane przez kuny.
Komentarze (0)