Pożar w dzielnicy Radocha w Sosnowcu wybuchł w środowe popołudnie, 16 września. Jak relacjonował zastępca komendanta miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Sosnowcu Marcin Pilarski, pojemniki z substancją palną rozpalały się „bardzo gwałtownie, jeden po drugim”.
Część tych substancji była składowana na zewnątrz. Spłonęła także hali o powierzchni 160 m kw. oraz znajdujące się w niej pojazdy. Strażakom udało się obronić przed ogniem sąsiednie budynki. W kulminacyjnym momencie w jednym czasie z ogniem walczyła ponad setka strażaków, którzy musieli działać na dużym obszarze, w kilku miejscach naraz. Ogień objął powierzchnię ok. 7,5 tys. m kw. Paliły się substancje palne (strażacy podejrzewali, że to substancje ropopochodne lub rozpuszczalniki) oraz plastiki i inne odpady.
Ewakuacja mieszkańców
– Pożar wybuchł na prywatnej działce, a palą się substancje niewiadomego pochodzenia. Z ul. Mikołajczyka ewakuowano 25 osób. Na miejsce podstawiono autobus – mówił w środowy wieczór Arkadiusz Chęciński, prezydent Sosnowca. – Mieszkańcy będą mieli zapewniony nocleg. Sprawę tego miejsca zgłaszaliśmy do prokuratury, która prowadzi postępowanie.
Sytuacja została opanowana w czwartek, 17 września około godz. 6.00. – Na obecną chwilę można powiedzieć, że odpady już się nie palą. Prowadzimy działania polegające na sprawdzaniu, nadzorowaniu, przelewaniu miejsc, które jeszcze budzą wątpliwości, które jeszcze mogłyby się rozpalić – powiedział Pilarski po godz. 6. rano na antenie Polsat News.
Około godz. 8.00 nadal trwało dogaszanie pogorzeliska. Na miejscu pracowało 30 zastępów straży pożarnej. W najbliższych godzinach straż będzie przeczesywała teren i sprawdzała, czy w którymś z miejsc nie tli się ogień.
Zamknijcie okna i drzwi!
Nad miejscem pożaru unosił się czarny dym, który – jak mówili strażacy – w bezpośrednim kontakcie – był toksyczny. Grupa chemiczna na bieżąco analizowała skład powietrza. Jak stwierdzili jej członkowie, dym nie stanowił bezpośredniego zagrożenia dla mieszkańców. Mimo wszystko sztaby kryzysowe apelowały o pozostanie w domach i zamykanie okien i drzwi. „W związku z pożarem składowiska odpadów oraz przemieszczającej się chmury dymu zaleca się zamknięcie okien w mieszkaniach oraz unikania przebywania na zewnątrz na obszarze miast: Sosnowiec, Dąbrowa Górnicza oraz na obszarze powiatów: będzieński, myszkowski, zawierciański” – przekazał w komunikacie Śląski Urząd Wojewódzki.
Jednostka chemiczna zbadała jakość powietrza w najbliższych placówkach edukacyjnych. Powietrze jest w normie.
Sprawa w prokuraturze
Przedstawiciele władz miasta poinformowali, że zawiadamiali prokuraturę i służby odpowiedzialne za ochronę środowiska, że na prywatnej działce w tym rejonie znajduje się nielegalne składowisko odpadów.
– W Polsce mamy do czynienia z nielegalnym procederem porzucaniem odpadów przez nieuczciwych ludzi, a wręcz bandytów. Niestety, już teraz można powiedzieć, że Sosnowiec, podobnie jak inne miasta, padł ich ofiarą. Na ten moment przyczyny pożaru nie są znane – przekazał Arkadiusz Chęciński, prezydent Sosnowca.
Źródła: Polsat News, Dziennik Zachodni, UM Sosnowiec
Ekolog
Komentarz #89707 dodany 2020-09-17 09:11:34
Mafia śmieciowa ma się bardzo dobrze. Kartele narkotykowe inwestują teraz w pozbywanie się śmieci...żadnej odpowiedzialności, więzienia..czysty zysk... :(((