Przestępcy wwożą do Polski ogromne ilości odpadów. Procederem zajmuje się m.in. camorra, neapolitańska mafia, której członkowie opowiedzieli o pewnych aspektach procederu dziennikarzom „Superwizjera” TVN.
Pewnym symbolem patologii pojawiających się na rynku odpadowym był gigantyczny pożar miejsca magazynowania odpadów w Zgierzu koło Łodzi. Pożar trwał tydzień. W toku śledztwa wyszło na jaw, że właściciele spółka zawiadującej tym terenem odpowiadają za sprowadzenie do Polski 24 tys. ton odpadów (około 1,1 tys. transportów) pochodzących z sześciu krajów, m.in. z Wielkiej Brytanii, Niemiec. Najwięcej jednak pochodziło z Włoch.
Dziennikarzom TVN udało się skontaktować z Nunzio Perrellą, który w latach 80. i 90. zajmował się tego rodzaju procederem. Gdy go złapano, zgodził się na współpracę z prokuraturą.
Na potrzeby śledztwa prowadzonego przez włoskich dziennikarzy opowiedział o mechanizmach nielegalnego pozbywania się odpadów. Jak mówił, we Włoszech recykling jest fikcją. Odpady w południa kraju trafiają na północ. Dzięki korupcji urzędników odpadom niebezpiecznym zmienia się przypisane im numery. Odpady porzucane są w magazynach, niekiedy są podpalane lub zakopywane (ten proceder opisał w książce „Gomorra” Roberto Saviano).
Okazało się, że te z Włoch często trafiają właśnie do Polski, najczęściej w miejsca zarządzane przez podstawione osoby, tzw. słupy. Dziennikarze TVN zauważyli, że niektóre z prowadzonych przez nich przedsiębiorstw chwalą się „innowacyjnymi metodami przetwarzania odpadów”.
Źródło: next.gazeta.pl
Komentarze (0)