– Na Wiśniowej na Mokotowie wycięto wiśnie – piszą społecznicy. – To kolejna bezsensowna wycinka drzew w ostatnich tygodniach. Gdzie jest pełnomocniczka ds. zieleni, która miała tego pilnować? Gdzie jest obiecany trzy lata temu audyt miejskich inwestycji zakładających wycinki drzew? – dopytują aktywiści.
Drzewa obumierały
W odpowiedzi, decyzję o wycince 10 wiśni wyjaśnia Aleksandra Grabarczuk z wydziału promocji i komunikacji społecznej dzielnicy Mokotów.
– Drzewa nie znikną z ulicy Wiśniowej – zapewnia Aleksandra Grabarczuk. – Wymieniamy je na nowe. Niemal wszystkie wycinane drzewa to wiśnie, które posadzono tam 20-25 lat temu. Była to odmiana krótkowieczna i po prostu drzewa dożyły swojego wieku. Część z nich obumarła, część chorowała. Były w tym rejonie też takie okazy, które stały tylko i wyłącznie dzięki stabilizacji przez metalowe osłony.
Nasadzenia wiśni kanzan
Aleksandra Grabarczuk przy okazji odkreśliła, że w miejsce wyciętych drzew nasadzone zostaną także wiśnie, ale w odmianie o dłuższej długości życia. Ma to być odmiana kanzan, o pięknym, różowawym ukwieceniu. Tego rodzaju drzewa nie tylko mają dłużej żyć, ale też lepiej sprawdzic się w warunkach pasa drogowego.
Wycinka za zgodą marszałka
Samorząd dzielnicy Mokotów zapowiada, że nasadzenia rozpoczną się jesienią bieżącego roku. Natomiast sama wycinka odbyła się za zgodą wydaną przez marszałka województwa mazowieckiego.
Komentarze (0)