
Projekt nowelizacji ustawy o odpadach sprawia wrażenie pisanego “na kolanie” i może doprowadzić do efektu odwrotnego niż zamierzony – oceniają przedstawiciele branży gospodarki odpadami. Wskazują, że walka z patologiami, jakimi są pożary wymaga dogłębnej analizy i oferują resortowi środowiska swoją pomoc.
Przedstawiciele Rady RIPOK przygotowali uwagi odnośnie projektu nowelizacji ustawy o odpadach, który Ministerstwo Środowiska przedstawiło w ubiegłym tygodniu. Proponowane zmiany w opinii resortu doprowadzą do zmniejszenia liczby pożarów odpadów.
Tymczasem autorzy listu zarzucają ministerstwu brak szczegółowej analizy pożarów, zwracają również uwagę na zbytni pośpiech w przygotowaniu projektu i proponują wspólne wypracowanie wieloaspektowej strategii w gospodarowaniu odpadami.
Za szybko i chaotycznie
W związku z nasilającą się falą pożarów odpadów Ministerstwo Środowiska przedstawiło projekt nowelizacji ustawy, w którym uwzględnia szereg zmian. Przygotowanie nowych przepisów od momentu zapowiedzenia ich przez ministra Henryka Kowalczyka zajęło resortowi 2 tygodnie. Zdaniem Rady RIPOK pośpiech może doprowadzić do efektu odwrotnego niż zamierzony.
– Tworząc projekt zmian w pośpiechu i pod presją czasu, pomimo słuszności kierunku działań, nie udało się uniknąć kilku zapisów wprowadzających chaos i mogących być przyczyną problemów lub wręcz uniemożliwiać działalność uczciwych i legalnie prowadzonych punktów zbierania, magazynowania i instalacji przetwarzających odpady – czytamy w liście do ministra Kowalczyka.
Zmiany likwidują PSZOK-i?
Zdaniem Rady RIPOK doprecyzowania wymagają zapisy choćby w kontekście skrócenia okresu magazynowania wszystkich rodzajów odpadów do jednego roku. Jest on niezasadny w przypadku odpadów budowlanych, surowców wtórnych w okresie dekoniunktury na rynku oraz wytwarzanych okresowo i w małych ilościach.
Kolejna rzecz, na którą zwraca się uwagę to obowiązek bycia właścicielem terenu magazynowania odpadów niebezpiecznych. Zdaniem branży doprowadzi to do “likwidacji większości PSZOK-ów lub do zaprzestania zbierania w nich odpadów niebezpiecznych, jakimi są np. niektóre ZSEiE lub inne odpady niebezpieczne z gospodarstw domowych”.
Według Rady RIPOK doprowadzi to do osiągnięcia odwrotnego od zamierzanego skutku ekologicznego, co mija się z celem. Podobnie z wymaganym w nowych przepisach dopuszczeniem do zbierania odpadów tylko na terenach posiadających uchwalony Miejscowy Plan Zagospodarowania Przestrzennego. Jak czytamy, może doprowadzić to do likwidacji większości PSZOK-ów i stacji przeładunkowych odpadów wybudowanych zgodnie z obowiązującym prawem oraz zablokuje lub opóźni budowę nowych obiektów co najmniej o kilka lat.
Wrzuceni do jednego worka
Autorzy odnoszą się również do braku rzetelnej analizy pożarów pod kątem kryteriów rodzajów odpadów, celów ich gromadzenia, źródeł ich pochodzenia i podmiotów ich gromadzących. Wszystkie zdarzenia traktuje się jednakowo, przez co legalnie działające zakłady i instalacje sprowadzane są do jednego poziomu z porzuconymi magazynami i wysypiskami.
– Brak jest rozróżnienia pożarów odpadów zgromadzonych w celu ich późniejszego hipotetycznego przetworzenia w bliżej nieokreślonych instalacjach od gromadzonych rzeczywiście w celu w celu ich przetworzenia. Nie ma także rozdzielenia na pożary magazynów odpadów od pożarów składowisk. Brak także analizy ekonomicznych skutków pożarów dla ich właścicieli – twierdzi Rada RIPOK.
Zdaniem ekspertów dopiero analiza problemów z uwzględnieniem tych kryteriów pozwoli na wyeliminowanie potencjalnych źródeł patologii, jednocześnie nie utrudniając działalności legalnie i uczciwie działającym podmiotom, podnosząc także koszty ich działalności.
W piśmie Rada RIPOK zwraca także uwagę na pozytywy proponowanych zmian: zakaz importu zagranicznych odpadów konkurujących z odpadami wytwarzanymi w Polsce; wprowadzenie kontroli przez PSP miejsc magazynowania odpadów, czy ustanowienie zabezpieczenia roszczeń – zapewniając środki na likwidację magazynów.
Zdaniem Rady RIPOK problem pożarów odpadów gromadzonych w magazynach ma kilka podstawowych przyczyn, które powtarzają się od lat:
- Wzrost poziomu zamożności społeczeństwa skutkujący zwiększoną ilością wytwarzanych odpadów w tym szczególnie odpadów z tworzyw sztucznych.
- Zakaz składowania frakcji kalorycznej powyżej 6 MJ/kg.
- Wzrost podaży odpadów kalorycznych wskutek wdrożenia selektywnego zbierania odpadów, wzrostu ilości RIPOK wyposażonych w zaawansowane sortownie wytwarzających więcej strumieni odpadów.
- Wstrzymanie przyjmowania odpadów przez Chiny.
- Znaczący wzrost ilości odpadów kalorycznych sprowadzanych na teren Polski z innych krajów.
- Brak mocy przerobowych instalacji do recyklingu tworzyw sztucznych oraz zapotrzebowania rynku na produkty z recyklingu.
- Brak realnej Rozszerzonej Odpowiedzialności Producenta wyrażającego się w odpowiedzialności za produkt wprowadzanych na rynek oraz jego ekoprojektowanie.
- Brak wystarczających wydajności instalacji do termicznego przetwarzania odpadów posiadających wartość kaloryczną a nie kwalifikujących się do recyklingu materiałowego.
W celu realizacji autentycznych reform przepisów branża proponuje powołanie przez Ministra Środowiska przy współpracy z innymi Ministrami zespołu eksperckiego, który wypracowałby strategię w gospodarce odpadami uwzględniając wieloaspektowe i efektywne działania i deklarujemy udział jego pracach.
Czytaj także: Gospodarujący odpadami nie zgadzają się na łączenie ich z mafią śmieciową
Gospodarujący odpadami nie zgadzają się na łączenie ich z mafią śmieciową
Nie zazdroszczę zarządzającym RIPOK-ami w Polsce. Przepisy wymagają od nich wyselekcjonowywanie surowców i to z przymusem ilościowym w stosunku do ilości odpadów dostarczonych, a później tego nikt nie kupuje, ani nie odbiera bo te surowce zbyt zanieczyszczone i koszty uzdatnienia do ponownego przerobu być może są wyższe niż wartość surowca oryginalnego. Ponadto nie mają możliwości składowania pozostałości po odzysku tych surowców bo trzeba w dalszym ciągu te odpady przetwarzać aby uzyskały pozostałości dopuszczalne parametry dla składowania (m.in. kaloryczność poniżej 6MJ/kg). A koszty dalszego odzysku przypuszczam są jeszcze większe.
” Nie jest w stanie osiągnąć wysokich poziomów odzysku i przekazać do recyklingu wysokiej jakości surowców wtórnych wysegregowanych z popiołów i odpadów ulegających biodegradacji, zanieczyszczonych odpadami resztkowymi, zwanych dla niepoznaki odpadami komunalnymi zmieszanymi.” – jak to komentuje Piotr Szewczyk przewodniczący Rady RIPOK.
oj biedne RIPOKI, mają prawie monopol i jeszcze im źle.
WIEKSZA SWOBODA, MNIEJ REGULACJI, ALE TEŻ WIĘKSZA KONTROLA – TO JEST RECEPTA.
Co na działanie Rady RIPOK-ów mówi urząd Antymonopolowy.
Przecież to jawna zmowa cenowa!!!
1. Zakazać działalności Rady RIPOK! jak działań monopolistycznych
2. Pozwolić na tworzenie RIPOK po spełnieniu określonych warunków (a nie decyzji administracyjnej – dostosowywanie RIPOKÓW do hipotetycznego zapotrzebowania na odpady)
.
3. Zakaz ustalania przez gminy opłaty przed rozstrzygnięciem przetargu – wręcz nakaz dostosowywania uchwały o wysokości opłaty zgodnie z przetargiem na odbiór odpadów.
Wniosek Rady Ripok widać też pisany na kolanie !