Kiedy styl w architekturze krajobrazu prawie całkowicie zdominowały nieskazitelne, schludne projekty modernistycznych projektantów wyedukowanych na prestiżowych uczelniach, nagle pojawił się on: Afroamerykanin, wywracający wszystkie przyjęte normy do góry nogami. Jako jeden z pierwszych zaczął dostrzegać wartościowość miejsc, które inni spisywali na straty.

Od ponad dwudziestu lat Walter Hood udowadnia swoją pracą, że to właśnie zwykłe, często zaniedbane tereny są ważne dla ludzi. Dobra przestrzeń publiczna to nie wizja narzucona przez projektantów, ale przestrzeń demokratyczna i wielofunkcyjna, szanująca przyrodę, głęboko zakorzeniona w historii miejsca i pielęgnowana przez społeczność. Walter Hood nie miał łatwych początków. Urodził się i dorastał w Północnej Karolinie, tam też jako pierwszy w rodzinie zdobył wyższe wykształcenie. Studiowanie było dla niego nie tylko sposobem na poszerzenie zainteresowań, stało się też jego pasją, i to do tego stopnia, że ukończył kilka kierunków (architektura, architektura krajobrazu, urbanistyka i sztuka). Na stałe związał się z Uniwersytetem Kalifornijskim w Berkeley, gdzie od wielu lat jest jednym z najpopularniejszych profesorów. Do architektury krajobrazu przekonał się podczas studiów architektonicznych, gdy w trakcie jednego z wykładów zainspirowały go szkice prezentowane przez kilku wpływowych architektów krajobrazu, w tym Lawrence?a Halprina. Aby zdobyć praktyczne doświadczenie, przez kilka lat pra...