W Polsce nasilają się deszcze nawalne i podtopienia. Gminy powinny przygotowywać się na nie poprzez zwiększanie lokalnej retencji, a nie odprowadzanie coraz większej ilości wody do kanalizacji, rowów i rzek. Rumia to robi, budując od kilku lat błękitno-zieloną infrastrukturę. Z Pawłem Dąbrowskim, naczelnikiem Wydziału Gospodarowania Mieniem w Urzędzie Miasta Rumii i inicjatorem wielu zastosowanych tam rozwiązań, rozmawiają Ilona Gosk i Ewa Jakubowska-Lorenz z Fundacji Sendzimira.

Fundacja Sendzimira: Rumia, podobnie jak większość polskich miast, doświadcza wyzwań dotyczących zagospodarowania wód opadowych. W jaki sposób miasto próbuje się z nimi mierzyć? 

Paweł Dąbrowski: Rumia intensywnie się rozwija – rośnie liczba mieszkańców i obiektów. Mamy coraz więcej powierzchni uszczelnionej, a coraz mniej biologicznie czynnej. To powoduje rosnącą presję na system kanalizacji deszczowej, która przestała wystarczać, choć jest w dobrym stanie. Stwierdziliśmy, że musimy zmniejszyć ilość wody, która do niej trafia, i podeszliśmy do tego kompleksowo. Po pierwsze uznaliśmy, że trzeba tak projektować miasto, by jak najwięcej wody albo trwale wsiąkało w grunt, albo było przynajmniej czasowo retencjonowane. Stąd miejskie inwestycje w błękitno-zieloną infrastrukturę (B...