Mimozami jesień się zaczyna? ? głoszą słowa piosenki, którą można by dokończyć: a zima syfem palonych śmieci w domowych piecach. Przykrymi oznakami nadchodzącej zimy są nie tylko odlatujące bociany i czajki, ale także sine dymy i słodki zapach roznoszący się po wielu miejscowościach w Polsce. Tak się rozpoczyna sezon grzewczy.

Nieprzyjemnie słodkawy i duszący zapach roznosi się po całej Polsce ? bez względu na to, czy są to małe osady i wioski, czy dzielnice domków jednorodzinnych w dużych aglomeracjach. Wszędzie tam, gdzie Polacy ogrzewają się ciepłem z przydomowych kotłowni, pali się w nich odpady opakowaniowe, zużyte pieluchy, styropian, części ubrań, stare buty, opakowania wielomateriałowe, lakierowane części starych mebli, a nawet pocięte stare opony.

Nieświadomi truciciele

Problem w tym, że możliwość egzekucji zakazu tego procederu jest wątpliwa. Przysłowiowa ?wolnoć Tomku w swoim domku? bywa nieznośna i szkodliwa ? dla tych, co sąsiadują z domem opalanym śmieciowymi resztkami, jak i dla samych palących odpadami w piecach. Aby udowodnić palenie w piecach odpadami, należałoby przyłapać sprawcę ?na gorącym uczynku?, a możliwości wchodzenia policji, straży miejskiej, że o inspekcji ochrony środowiska nie wspomnę, na prywatne posesje są zawsze obwarowane tysiącem ?ale?.

Rzecz w tym, że problem ?niskiej emisji?, bo tak został on nazwany, powinien być eliminowany...