Dziecko zostało zranione w klatkę piersiową i pomimo starań lekarzy zmarło podczas operacji w szpitalu. 71-latka, na miejscu zbrodni obezwładnili świadkowie zdarzenia, którym pomogła policjantka po służbie.
Interweniował brygadzista ze śmieciarki
Udział w zatrzymaniu sprawcy tragedii miał brygadzista firmy REMONDIS Sanitech Poznań, Grzegorz Konopczyński. Pracownik śmieciarki odbierał w tym czasie odpady. Miał otwarte okno w samochodzie i usłyszał wołanie przedszkolanek o pomoc.
– Zaszedłem go od tyłu i po prostu uderzyłem go w łydkę – relacjonował lokalnym mediom Grzegorz Konopczyński. – W tym momencie człowiek ten stracił równowagę. Nachylił się, a kiedy się nachylał uderzyłem go kolanem w żebro. Wtedy wypuścił nóż. A gdy się to stało, to go odtrąciłem. Potem przysiadła na nim pani policjantka. Jeden z moich kolegów z brygady też podbiegł i trzymał napastnika za nogi.
Reagują w nieprzewidywalnych sytuacjach
Wykonujący swoje codzienne obowiązki pracownicy firm komunalnych nierzadko muszą się mierzyć nieprzewidywalnymi sytuacjami, które wymusza na nich życie.
Znana redakcji jest np. interwencja pracowników Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania (MPO) Kraków sprzed kilku lat, którzy zabezpieczyli miejsce wypadku drogowego ustawiając śmieciarkę na skrzyżowaniu, w ten sposób, by nie doszło do kolejnych kolizji. Dodajmy, że w tym samym czasie pracownicy ci wydobywali poszkodowane osoby z uszkodzonych samochodów. W tym czasie na miejscu nie było jeszcze służb ratunkowych.
Zagrożony los zwierząt
Bywa też i tak, że pracownicy śmieciarek ratują zwierzęta. Do tego rodzaju zdarzenia doszło np. w lutym 2020 roku w Łodzi, gdzie pracownicy MPO znaleźli akwarium z ledwo żywym chomikiem. Gryzoń był skazany na śmierć. Zwierzaka wyrzucono do jednego z kontenerów ustawionych przy ul. Żeromskiego w Łodzi. Zwierzę zapakowano do worka i wrzucono do kontenera. Chomik był wychłodzony. I gdyby nie szybka reakcja pracowników MPO zwierzę by nie przeżyło.
Źródła:
– Radio Poznań
– policja.gov.pl
Komentarze (0)