Przyjęta właśnie przez Sejm ustawa o elektromobilności dzięki systemowi zachęt ma skłonić firmy i kierowców do zakupu aut z napędem elektrycznym. Ambitny plan rządu zakłada, że w 2025 r. po ulicach będzie jeździć milion takich samochodów.
Ale osiągnięcie tego celu bez wliczania w to klasycznych hybryd będzie trudne do osiągnięcia – podkreślają eksperci. Klasyczne auta z napędem hybrydowym nie zostały jednak objęte zachętami.
Ekologiczny transport to nie tylko auta elektryczne
– Jeżeli dzisiaj chcemy mówić o elektromobilności w Polsce, to nie możemy mówić wyłącznie o samochodach elektrycznych, bo one mają mnóstwo wad: bardzo długi czas ładowania, ograniczony zasięg, ciężkie i duże baterie oraz wysoką cenę – mówi Witold Nowicki, wiceprezes Toyoty na Europę Środkową.
W przypadku Toyoty co trzeci sprzedawany w Polsce samochód to auto hybrydowe. Hybrydy nie zostały jednak uwzględnione przez rząd i posłów w katalogu pojazdów, które objęte zostaną systemem zachęt.
Ustawa o elektromobilności przegłosowana. Strefy czystego transportu wykreślone
Wydzielono co prawda samochody hybrydowe jako osobną kategorię, ale dotyczy to wyłącznie aut plug-in (PHEV), czyli z możliwością ładowania ze źródła zewnętrznego. Te auta są drogie i przez to wciąż mniej popularne, nie mają więc znaczącego wpływu na ograniczenie szkodliwej emisji spalin – mówią eksperci.
Polska definicja hybrydy
– Zadziwiające jest, że rząd tak uparcie mówi „nie” dla klasycznych hybryd, bo cała Europa Zachodnia i Norwegia, na którą rząd powołuje się jako przykład elektromobilności, dają wsparcie nie tylko samochodom czysto elektrycznym, lecz także hybrydom – podkreśla Adrian Furgalski, wiceprezes ZDG TOR.
Eksperci Toyoty i ZDG TOR podkreślają, że włączenie hybryd pomogłoby także w osiągnięciu jednego z celów ustawy, jakim jest poprawa jakości powietrza w miastach.
– Samochody hybrydowe mają obniżoną emisję zarówno tlenków azotu, jak i cząstek stałych – wszystkich tych substancji, które wpływają na stan naszego zdrowia, układu oddechowego, na jakość życia w miastach. Są to zdecydowanie samochody niskoemisyjne – wyjaśnia Witold Nowicki.
Źródło: Newseria
prezes
Komentarz #9085 dodany 2018-01-12 17:45:01
zwykłe hybrydy trzeba było wspierać 10 lat temu, teraz to bez sensu w kontekście rozwoju elektromobilności