Samorządowcy, podczas posiedzenia Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego, odnieśli się do informacji prezesa PGW Wody Polskie na temat aktualnej sytuacji dotyczącej ustalania taryf za wodę i ścieki
– Jest okazja, żeby przedstawić państwu dane z 24 lutego br., jak wygląda sytuacja taryfikacji w naszym kraju. Na chwilę obecną do 11 jednostek organów regulacyjnych wpłynęło 850 wniosków o skrócenie obowiązujących taryf, co stanowi 34% wszystkich taryf zatwierdzonych w 2021 r. Regulator wydał 376 decyzji jest odmownych, to nie jest mało, to prawda. 150 wniosków zostało ocenionych pozytywnie, czyli mamy 150 nowych taryf obowiązujących w kraju. 97 wniosków zostało odrzuconych w formie odmowy wszczęcia postępowania ze względu na braki formalne (jeśli wniosek jest niekompletny to organ regulacyjny nie może procedować tego wniosku, chyba że zostanie uzupełniony). 277 wniosków w chwili obecnej jest procedowanych – mówi Paweł Rusiecki, wiceprezes PGW Wody Polskie.
Tryb szczególny
Przedstawiciel Wód Polskich, w swoim wystąpieniu wskazuje, że tryb przewidziany w art. 24j ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków jest trybem szczególnym, a rolą regulatora – zgodnie z przepisami ustawy – jest analiza zmiany warunków ekonomicznych wykonywania przez przedsiębiorstwo wodociągowo-kanalizacyjne działalności gospodarczej, w tym marży zysku, oraz weryfikacja kosztów pod względem celowości ich ponoszenia w celu zapewnienia ochrony interesów odbiorców usług przed nieuzasadnionym wzrostem cen.
Zabawa w kotka i myszkę
Do przedstawionej przez prezesa PGW WP informacji odnoszą się przedstawiciele strony samorządowej komisji, wskazując przede wszystkim, że to w jaki sposób Wody Polskie rozpatrują wnioski przedsiębiorstw wodociągowych przypomina raczej zabawę w kotka i myszkę, a nie procedurę administracyjną. Przykładem jest np. jest nieustanne zwracanie wniosków o skrócenie taryf do uzupełnienia.
– Wniosek jednej z gmin Wody Polskie odsyłały do uzupełnienia aż trzykrotnie. Po raz pierwszy z 7 uwagami, po raz drugi z 9 uwagami i po raz trzeci z 97 uwagami i 7 dniowym terminem na jego uzupełnienie. To drastyczny przykład takiego postępowania – mówi Leszek Świętalski, dyrektor Biura Związku Gmin Wiejskich RPO.
Niekonstytucyjne metody
W ocenie strony samorządowej sposób w jaki Wody Polskie oceniają wnioski taryfowe przedsiębiorstw wod-kan jest niekonstytucyjny, bo narusza gwarantowaną przepisami konstytucji swobodę prowadzenia działalności gospodarczej. Tak w ocenie samorządowców należy odbierać próby ingerowania przez Wódy Polskie w sposób, w jaki przedsiębiorstwa wod-kan amortyzują środki trwałe, czy kwestionowanie marży zysku.
– Jak można kwestionować stawki amortyzacji, które są zgodne z prawem? To jest ingerencja w rachunkowość i księgowość przedsiębiorcy. Albo marżę zysku przedsiębiorstwa mówiąc, że ma być ona rozsądna. Co to znaczy rozsądna, to nigdzie nie zostało zapisane. Czy rozsądne jest 5% czy 10% zysku? To są rzeczy umowne. Więc mam prośbę panie prezesie. Dajcie wzór, jak należy wypełniać wniosek. Określcie co uważacie za racjonalny zysk. Pokażcie, że jesteście regulatorem przyjaznym także dla przedsiębiorstw wod-kan, które już niedługo zaczną padać, których pracownicy już strajkują nie przeciwko swoim prezesom, a przeciwko waszym decyzjom – mówi Jan Grabkowski, starosta poznański, współprzewodniczący KWRiST ze strony samorządowej.
Działalność na szkodę przedsiębiorstw wod-kan
Samorządowcy podkreślają, że chociaż byli kibicami powstawania Wód Polskich, to obecnie ich ocena tej instytucji uległa zmianie.
– W swojej naiwności myślałem, że rolą regulatora będzie ustandaryzowanie cen wody, a nadal mamy sytuację taką, że w jednej gminie woda jest po 2 złote, a w innej po 40 zł. Ja sobie wyobrażałem, że regulator jest po to, żeby nie było tego co się dzieje przez ostatnie 30 lat, że jedni liczą amortyzację, drudzy nie. Jedni mają podatek od nieruchomości, drudzy nie. Jedni maja spółkę komunalną, drudzy ukrywają koszty zatrudniając w urzędzie pracowników itd. Takiego regulatora chyba nam nie potrzeba. Nie potrzeba nam też dyskusji, że ten złożył, a tamten nie, ten dobrze, a drugi niedobrze. To jest bezprzedmiotowe. Musimy zdać sobie sprawę, że w Unii Europejskiej (poza Polską) średnia cena wody to 3 euro i u nas musi być podobna, bo inaczej nigdy nie osiągniemy wymaganych standardów jakościowych wynikających z unijnych przepisów – mówi Krzysztof Iwaniuk, wójt gminy Terespol, przewodniczący Związku Gmin Wiejskich RP.
Trzeba iść naprzód
Samorządowcy zdają sobie sprawę, że trzeba szukać rozwiązań i patrzeć naprzód. Podkreślają też, że spotkanie jest już kolejnym na forum Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego, które żadnego rozwiązania problemu zatwierdzania taryf za wodę i ścieki nie przynosi.
– Mamy ogromny zastój, jeżeli chodzi o utrzymanie, modernizację, rozbudowę infrastruktury wod – kan. Ten zastój wynika głównie z tego, że blokowane są nam racjonalne propozycje zmian opłat za wodę. Naszych przedsiębiorstw nie stać na to, żeby podejmować tego typu wysiłek. Chciałem przypomnieć, że mamy w tym zakresie określone obowiązki wobec Unii Europejskiej, będzie nam niezwykle trudno je zrealizować – mówi Marek Wójcik, sekretarz strony samorządowej KWRiST.
Powrót na właściwe tory
Dlatego samorządowcy postanowili wystąpić z wnioskiem do premiera, by odejść od rozwiązań, mechanizmów i kompetencji w zakresie ustalania taryf za wodą i ścieki, które się nie sprawdzają.
– Dlatego występujemy z wnioskiem do Prezesa Rady Ministrów, aby przywrócić poprzednie rozwiązanie, aby pozostawić w gestii JST możliwość kształtowania cen za wodę. Uważamy, że ta kompetencja była realizowana właściwie, wtedy, gdy realizowaliśmy to sami, z korzyścią dla mieszkańców, z korzyścią dla środowiska, z korzyścią dla finansów publicznych w perspektywie i krótko, i długo terminowej – mówi Marek Wójcik.
– Będziemy składać taki wniosek, bo tak dalej nie może być Wody Polskie działają na szkodę dla naszych przedsiębiorstw wod-kan, obojętnie w jakiej formie pracujących – dodaje Jan Grabkowski.
Komentarze (0)