Wójt Brańska Andrzej Jankowski wpadł na pomysł takiego rozwiązania z kilku powodów: sytuacja finansowa gminy jest trudna. Nie pomaga też, jak sam mówi, „dyskryminacja gminy pod względem dofinansowań”. Stan dróg jest w niej nienajlepszy.
A że wójt ma ponad 20 lat doświadczenia w budowlance, już w 2017 r. wpadł na pomysł, żeby część pieniędzy z funduszów sołeckich przeznaczać właśnie na drogi. Zgodziło się 99 proc. mieszkańców 43 sołectw. Oprócz ciągników i wykaszarek kupiono też węzeł do produkcji betonu, który miał służyć do budowy gruntowych dróg dojazdowych.
Zebrano pracowników urzędu (niektórzy wymagali przeszkolenia) i tak, w 2020 r. wybudowano 800 m fragment drogi z Chojewa do wsi Pace. Oszczędności w takiej budowie są spore, bo gmina płaci tylko za materiały.
Pomysł chwycił, więc gmina chce budować rocznie 4 km dróg. Możliwości są większe (w przyszłości gmina chciałaby przebudować wszystkie 50 km dróg szutrowych) ale na razie, jak mówi wójt Jankowski, nie chce niepotrzebnie zadłużać gminy.
Kilometr wykonanej w ten sposób drogi kosztuje ok. 200 tys. zł, czyli pięć razy mniej niż droga asfaltowa wybudowana przez wybranego wykonawcę zewnętrznego.
W Brańsku urzędnicy remontują też chodniki, parkingi czy świetlice i szkoły. Gmina rozpoczęła też budowę remizy strażackiej i cały czas dokupuje sprzęt i maszyny – ostatnio, także dzięki wsparciu z Rządowego Funduszu Inwestycji lokalnych, kupiono tam samochód ciężarowy możlwością montażu betonomieszarki i – wymiennie wywrotki. – Myślę, że nasza gmina będzie w najbliższych latach jedną z najbardziej rozwiniętych pod względem infrastruktury drogowej gmin w Polsce. Nasz pomysł chcemy wciąż udoskonalać. Przez cały czas szukamy coraz lepszych rozwiązań – podkreślał Andrzej Jankowski w rozmowie z portalem wspolczesna.pl.
Pomysł Brańska podchwycili samorządowcy z całej Polski. W gminie były już delegacje z spod Opola, spod Lublina i spod Warszawy. – Są w szoku kiedy widzą, co się tu u nas dzieje – relacjonuje wójt Andrzej Jankowski.
Brańsk miał pomysł, który ewoluował i – trochę przypadkiem – stał się sposobem na rozwój gminnej infrasturktury, o tyle w Lublińcu rozbiórka garażu okazał się po prostu zbyt kosztowna. Miasto chciało w miejsce zniszczonego budynku postawić wiatę rowerową, ale ze względu na zbyt wysokie koszty, musiało unieważnić dwa przetargi.
Za prace rozbiórkowe wziął się tam burmistrz. – Kiedy zobaczyłem, ile firmy chcą za rozbiórkę garażu, postanowiłem, że zrobię to sam. Założyłem, że kiedy odpadnie nam koszt rozbiórki, kolejny przetarg na budowę wiaty być może uda się już rozstrzygnąć – tłumaczył portalowi Katowice24.burmistrz Edward Maniura, któremu w pracach rozbiórkowych pomagał jeden z radnych.05
Komentarze (0)