We wtorek, 1 września Wydział Ochrony Środowiska z Urzędu Miasta Poznań przy udziale straży pożarnej, straży miejskiej i prokuratury miał przeprowadzić kontrolę magazynu przy ul. św. Michała 100 w Poznaniu. Prawdopodobnie wciąż zalegają tam odpady zakwalifikowane jako niebezpieczne i inne niż niebezpieczne. Do kontroli jednak nie doszło.
Mimo, iż wcześniej zapowiedziano, że kontrola zostanie przeprowadzone we wskazanym terminie, właściciel firmy nie pojawił się ani w magazynie, ani w swoim biurze. Jak stwierdzili uczestnicy inspekcji, próba wejścia do magazynu byłaby w takiej sytuacji zwykłym włamaniem.
Ekologiczna bomba
Jesienią ubiegłego roku Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska przeprowadził kontrolę poznańskiego magazynu należącego do firmy Chemia SA, a wynajmowanego obecnie przez firmę Awinion. W efekcie inspekcji ustalono, że przechowywane są tam substancje niebezpieczne oraz została złamana większość przepisów dotyczących magazynowania odpadów, które obowiązują w Polsce.
Firma, która wynajęła magazyn, nie miała zgody WOŚ UMP na magazynowanie tam odpadów. Wydział Ochrony Środowiska UM natychmiast po otrzymaniu tej informacji i po przeprowadzeniu postępowania wyjaśniającego wydał decyzję o usunięciu z magazynu wszystkich odpadów do końca sierpnia 2015 r. Zgodnie z prawem kontrola mająca sprawdzić, czy decyzja została wykonana powinna się odbyć po 31 sierpnia, czyli ostatecznym terminie usunięcia odpadów.
Co zalega w magazynie?
Jak wynika z informacji przekazanych redakcji PortalKomunalny.pl przez Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, w magazynie zalegają odpady zakwalifikowane jako niebezpieczne i inne niż niebezpieczne. Przeprowadzona w sierpniu zeszłego roku kontrola wykazała, że w poznańskim magazynie oraz magazynie zlokalizowanym w miejscowości Przylep k. Zielonej Góry znajduje się niemal 9,5 tys. ton odpadów (ewidencja prowadzona przez firmę Awinion podaje wyłącznie wspólną ilość odpadów dla obu obiektów, bez deklaracji jaka część z nich znajduje się w każdym z magazynów).
Na podstawie okazanych przez kontrolowaną Spółkę dokumentów ustalono, że na terenie magazynu zlokalizowanego przy ul. św. Michała w Poznaniu magazynowanie są bardzo duże ilości odpadów w formie płynnej i stałej: w pojemnikach o poj.: 1000 l (tzw. mauzery), 200 l (beczki metalowe i z tworzywa sztucznego), jak również w różnego rodzaju pojemnikach o mniejszych objętościach. Większość pojemników nie była opisana rodzajem lub kodem odpadów.
Pojemniki z odpadami magazynowane były warstwami jedna na drugiej, część owinięta była folią typu stretch. Na posadzce w magazynie stwierdzono w kilku miejscach rozlewy magazynowanych odpadów, częściowo posypane trocinami. Wewnątrz hali wyczuwalny był ostry zapach substancji chemicznych (rozpuszczalniki, farby). Hala nie posiada wentylacji mechanicznej. W hali znajdowało się urządzenie służące najprawdopodobniej do przelewania odpadów z mniejszych do większych pojemników oraz wózek widłowy zasilany gazem z butli. Przed magazynem znajdowała się zamknięta naczepa, wewnątrz której po odchyleniu plandeki stwierdzono magazynowanie odpadów głównie w beczkach, jak również samochód ciężarowy z naczepą wypełniony odpadami.
Odpady w magazynie przy ul. św. Michała 100 stoją na ponad 1000 m2, na 2-5 poziomach budynku. Jak ustalono, koszt ich utylizacji może wynieść nawet 5 mln zł. Pieniądze na usunięcie odpadów będą pochodziły ze środków publicznych.
Nieprawidłowa dokumentacja
Ponadto w trakcie jesiennej kontroli stwierdzono szereg nieprawidłowości w zakresie gospodarki odpadami, w tym m. in.: nieuregulowany stan formalnoprawny w zakresie zbierania odpadów w kontrolowanej lokalizacji, prowadzenie niezgodnej ze stanem rzeczywistym ewidencji odpadów (m.in. brak odrębnych kart ewidencji odpadów dla magazynu w m. Przylep oraz Poznań), nieterminowe i niezgodne ze stanem rzeczywistym przedłożenie Marszałkowi Województwa Wielkopolskiego zbiorczego zestawienia danych o rodzajach i ilości odpadów, magazynowanie odpadów na terenie, do którego kontrolowany nie posiadał tytułu prawnego określonego w zezwoleniu na zbieranie odpadów oraz przekazanie zebranych odpadów podmiotom nie posiadającym zezwolenia na ich gospodarowanie.
Nieudana kontrola
Z kolei podczas wtorkowej kontroli Beata Wieszczeczyńska i Grażyna Ratajska z Wydziału Ochrony Środowiska z UM, wspólnie ze strażnikami miejskimi oraz przedstawicielami straży pożarnej, nie mogły wejść do środka magazynu. W efekcie wywiązała się między nimi dyskusja z udziałem prokuratora Rocha Waszaka z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu oraz przedstawicielami firmy Chemia SA, czy mimo nieobecności reprezentanta firmy Awinion można wejść do magazynu, by przeprowadzić tam kontrolę.
Ostatecznie, po naradzie w gabinecie prezesa Chemia SA, uznano, że przeprowadzenie inspekcji w takich warunkach byłoby niezgodne z prawem. Jak poinformowała po zakończeniu narady G. Ratajska, ustalono, że zostanie wszczęte postępowanie egzekucyjne. Nie widomo jednak jak długo potrwa. Z kolei R. Woszczyk zapewnił, że zostaną podjęte jak najszybciej wszystkie możliwe działania, aby ustalić, czy zawartość magazynu jest obecnie niebezpieczna czy nie. W tym celu prokuratura będzie musiała powołać biegłego, a ten zbadać zawartość magazynu. To także musi potrwać. – Osoby odpowiedzialne za tę sytuacje w odpowiednim czasie zostaną zatrzymane – zapewnił prokurator.
Marek
Komentarz #2613 dodany 2017-01-30 13:33:58
Rok 2015 dziś minie 2 lata. Prokuratura działa błyskawiczni. Co to znaczy że osoby odpowiedzialne zostaną zatrzymane w "odpowiednim czasie"?