Budowę spalarni fundusz uznał za "pomoc publiczną", czyli działanie naruszające wolną konkurencję na rynku. A takie przedsięwzięcia mogą dostać maksymalnie 50 proc. dofinansowania. Wszystko przez to, że chociaż miasto jest zobowiązane przetwarzać śmieci, nie jest ich formalnym właścicielem.
– Sygnalizowałem ten problem w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego. Nie dotyczy on tylko Białegostoku, ale ogólnie samorządów. Od Janusza Mikuły, wiceministra rozwoju regionalnego usłyszałem, że rząd chce jeszcze w tym roku zmienić prawo tak, by śmieci z terenu danego samorządu były jego własnością. Parlament ma zająć się tym jeszcze latem – mówi Poliński. Podobną deklarację złożył Stanisław Gawłowski, wiceminister środowiska, zapewniając kilka tygodni temu w Białymstoku, że prace nad stosownym projektem ustawy dobiegają końca.
źródło: Gazeta Wyborcza Białystok
Komentarze (0)