Spotkanie w Bachleda Hotel Kasprowy w Zakopanem otworzył wiceprezes ABRYS sp. z o.o. Robert Rosa. Zauważył, że frakcja bioodpadów jest niezwykle istotna, jeżeli chcemy spełniać wymagania Unii Europejskiej dotyczące poziomów recyklingu. Zaprosił też na kolejne wydarzenie poświęcone m.in. temu tematowi – Konferencję Roadshow „Mechaniczne i Biologiczne Przetwarzanie Odpadów, Odzysk Surowców i Energii, Efektywność Zakładów”, która odbędzie się od 7 do 9 maja.
Bioodpady na ratunek poziomom recyklingu
Jaka jest rola frakcji bio w osiąganiu przez gminy unijnych poziomów recyklingu? Zastanawiała się nad tym dr inż. Emilia den Boer z Politechnika Wrocławskiej. – Już 3 lata temu Polska otrzymała ostrzeżenie do Unii Europejskiej, ponieważ była zagrożona niespełnieniem poziomów recyklingu i przygotowania do ponownego użycia – mówiła den Boer. Dla przykładu wg danych GUS w 2023 r. poziom recyklingu materiałowego osiągnął w Polsce niecałe 16%. Wtedy tylko siedem stolic województw osiągało wymagane prawem poziomy – najlepiej radziły sobie Kielce (48,50%). Łącznie w Polsce zebranych zostało prawie 13,5 mln t odpadów. Co zatem zrobić, żeby lepiej spełniać unijne wymagania? Odpowiedzią może być właśnie selektywna zbiórka bioodpadów, ponieważ w 2023 r. w Polsce udało się zebrać w ten sposób tylko około połowy całego strumienia.
Problemem w zagospodarowaniu odpadów jest ich spore zróżnicowanie – od odpadów zielonych po odpady kuchenne z restauracji. Dlatego w zależności od morfologii strumienia, można je wykorzystać w zupełnie inny sposób. Suche, zdrewniałe odpady zielone można spalić w kotłowniach na biomasę. Z kolei mokre frakcje dobrze sprawdzą się w procesie kompostowania.
GOZ a biogaz
Biogazownie odgrywają coraz większą rolę w polskim systemie gospodarki obiegu zamkniętego, w której założenia z oczywistych powodów doskonale się wpisują. Ten temat podjął prof. dr hab. inż. Wojciech Czekała z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. – Potencjał biogazu w Polsce jest szacowany na kilka mld m3 rocznie. Zależnie od szacunków jest to od 4 do 8 mld m3 – stwierdził Wojciech Czekała i dodawał, że odpady biodegradowalne stanowią obecnie aż 37,4% wszystkich selektywnie zebranych odpadów – to więcej niż szkło, papier i tworzywa sztuczne razem wzięte.
Prof. Czekała powiedział, że tym samym bez dobrego zagospodarowania strumienia bioodpadów nie mamy szans na osiągnięcie poziomów recyklingu. Dlatego tak ważne jest m.in. to, żeby w Polsce wreszcie zaczął się biogazowy boom. To będzie też kluczowe dla wdrożenia zasad gospodarki obiegu zamkniętego – biogazownie produkują energię elektryczną oraz ciepło z odnawialnych i często łatwo dostępnych źródeł.
Rynek biogazowni boryka się jednak z paroma zasadniczymi problemami – m.in. innymi z oporem lokalnych społeczności, które obawiają się na przykład odoru w okolicy instalacji. Wojciech Czekała sam bierze udział w konsultacjach społecznych, a te często przebiegają w nerwowej atmosferze. – Jeden z uczestników niedawnych konsultacji stwierdził, że za jego życia nikt w tej wiosce nie będzie spalał odpadów. Musiałem wytłumaczyć, że instalacja biogazowa działa zupełnie inaczej – relacjonował Czekała.
Czy to się opłaca?
Ważnym punktem pierwszego dnia Konferencji był debata ekspercka pt. „Czy na bioodpadach można zrobić biznes?”. Andrzej Sobolak ze Stowarzyszenia Biorecykling zadał to pytanie zaproszonym specjalistom.
– Instalacje komunalne powinny uczyć się na doświadczeniach branży rolno-spożywczej. Rolnicy już zarabiają na biogazie – komentował prof. dr hab. inż. Jacek Dach z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Dodawał, że gospodarstwa rolne również zagospodarowują odpady, a na dodatek są w stanie wykorzystywać ich energetyczny potencjał niemal w 100%. Zauważył także, iż rynek biogazu rolniczego jest zdominowany przez prywatne przedsiębiorstwa, które muszą zarabiać, aby przetrwać. Dlatego relatywnie szybko udało się tak zorganizować pracę instalacji, by te działały jak najbardziej efektywnie. Jednocześnie zauważył, że dobrze zaprojektowana biogazownia nie wymaga od użytkowników dzielenia odpadów na strumień rolniczy i komunalny. Zdaniem Jacka Dacha taki podział jest sztuczny i nie występuje w krajach, gdzie rynek biogazowy jest dobrze rozwinięty.
Sylwia Koch-Kopyszko, ekspertka Stowarzyszenia Zielony Gaz dla Klimatu potwierdziła, że biogazownie rolnicze zaczęły już w Polsce zarabiać. Dodawała, że m.in. producenci żywności chętnie korzystają z ich usług – podawała chociażby przykład, kiedy instalacje przetworzyły… kilkanaście ton jogurtów i karmę dla psów. Jednak uczestnicy rynku mają też swoje problemy. Wśród nich Koch-Kopyszko wymieniała przewlekłość procedur administracyjnych.
W dyskusji wziął udział także Lech Ciurzyński z Botres Polska, który odniósł się do zaognionej wymiany zdań na temat wydawania decyzji administracyjnych. – Nie ma w gminach specjalistów od biogazu – nie dziwię się, że procesy administracyjne wyglądają tak, jak wyglądają – powiedział Ciurzyński.
– Patrząc po liczbie wniosków, jakie zostały złożone w naborze na dofinansowania dla biogazowni, można wyciągnąć wniosek, że takie inwestycje są rentowne – dodawała Ewelina Buława z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Jednak są i problemy, jakie NFOŚiGW obserwuje w czasie naboru. Nie wszystkie dokumenty zostały odpowiednio przygotowane przez potencjalnych inwestorów. Ewelina Buława stwierdziła też, że w kolejnych odsłonach programów dofinansowań pojawią się pieniądze na instalacje biometanowe.
W czasie debaty pojawił się też wątek oporu lokalnych społeczności. Najczęstszym tematem powracającym w dyskusjach z mieszkańcami jest odór. Eksperci podkreślają jednak, że dzisiejsza technologia rozwiązuje ten problem. Konieczne jest dalsze edukowanie mieszkańców, ponieważ opór m.in. organizacji pozarządowych potrafi doprowadzić do zablokowania inwestycji. Andrzej Sobolak ze Stowarzyszenia Biorecykling nawoływał też do stworzenia katalogu dobrych praktyk, które pomogą w lepszym planowaniu inwestycji oraz przejściu przez administracyjne procedury. Domagał się zmiany prawa w taki sposób, aby to pozwalało na wrzucanie domowych odpadów pochodzenia zwierzęcego do pojemnika na bioodpady. Dotychczas ministerialna interpretacja unijnych przepisów zmuszała mieszkańców do wrzucania ich do odpadów zmieszanych. Tymczasem także w strumieniu odpadów pochodzenia zwierzęcego kryje się ogromny energetyczny potencjał.
Mniejszy ślad węglowy
Do tematu biogazu wróciliśmy podczas drugiej sesji Konferencji. Tym razem prof. Jacek Dach z Uniwersytetu Przyrodniczego udowadniał, że biogazownie odgrywają sporą rolę w redukcji śladu węglowego. – Emisja metanu wiąże się nieodłącznie z działalnością rolniczą. Od lat śledziliśmy, jakie konsekwencje dla branży może mieć wprowadzenie przez UE opłat za emisję gazów cieplarnianych – mówił Jacek Dach. Naukowiec zauważył, że każdy bioodpad to źródło energii i emisji, czemu sprzyja rozkład materii organicznej. Jeżeli udałoby się zagospodarować te odpady, to każda biogazownia pozwoliłaby na uniknięcie emisji 8 tys. ton CO2 rocznie.
Biogaz może też prowadzić do ograniczenia generowania gazów cieplarnianych na innych polach. To dlatego, że polska produkcja energii elektrycznej wciąż wiąże się z największą w Europie emisyjnością. Jest to konsekwencją oparcia naszego miksu energetycznego na węglu kamiennym, a produkcja 1 kWh energii z tego źródła równa się emisji ok. 1 kg CO2. Jeżeli węgiel będzie stopniowy wypierany m.in. przez biogaz, pozwoli nam to znacząco ograniczyć ilość gazów cieplarnianych wyrzucanych każdego roku do atmosfery.
Prof. Dach dodawał, że konsekwencje wysokiego śladu węglowego mogą być bardzo dotkliwe dla polskiej gospodarki. Wzrastające ceny za emisję dwutlenku węgla poskutkują drastycznym wzrostem cen za energię elektryczną, a to uderzy w każdy sektor polskiej gospodarki. Podawał tu przykład polskiego mięsa z kurczaka, którego produkcja w Polsce wiąże się z dużo większą emisją niż na przykład w Niemczech. Kiedy ta emisja zostanie objęta unijnymi opłatami, poskutkuje to drastycznym wzrostem cen polskich produktów. Co więcej, niektóre sieci handlowe będą stopniowo wycofywać się ze sprzedaży artykułów obarczonych dużą emisją CO2. Polskie produkty mogą zatem stracić na konkurencyjności, a wspomniane biogazownie mają przeciwdziałać temu na kilka sposobów. Po pierwsze dostarczają energię elektryczną z odnawialnych źródeł, a po drugie pomagają w zagospodarowaniu odchodów zwierzęcych – te także są źródłem emisji gazów cieplarnianych.
Biometan w praktyce
Jaki jest realny potencjał produkcji biogazu i biometanu w Polsce? Sprawdziła to dr inż. Hanna Waliszewska z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. Ekspertka zauważyła, że najważniejszym substratem do produkcji biometanu jest obornik bydlęcy. W Polsce można wykorzystać aż 115 mln t rocznie tego materiału. Odpady pochodzenia zwierzęcego to zresztą ponad 80% tego zasobu. Gdyby udało się w pełni wykorzystać potencjał całego strumienia, w Polsce moglibyśmy produkować aż 4,7 mld m3 biometanu w skali roku. Jednak realna skala potencjalnego wykorzystania biometanu jest znacznie mniejsza – to ok. 3 mld m3 biometanu. Dla porównania nasze zapotrzebowanie na gaz ziemny wynosi nawet 20 mld m3 w skali roku. To pokazuje, że polski biometan nie może w pełni zastąpić kopalnego surowca.
W jakim stopniu udaje nam się go wykorzystywać? Niestety w żadnym, ponieważ pierwsza polska biometanownia dopiero powstaje w Brodach nieopodal Poznania.
Biometanownię w Brodach reprezentował w czasie Konferencji Łukasz Dzadz z Instytutu Energii Barczewo. – Instalacja będzie samowystarczalna energetycznie i to już udało się osiągnąć. Uzyskaliśmy też pełną bezodorowość instalacji – chwalił się ekspert. Produktami powstającymi w Brodach są prąd i ciepło, ale też polepszacz glebowy i biogenny dwutlenek węgla.
Łukasz Dzadz podkreślał też, że instalacja ruszy „lada chwila”, co będzie momentem historycznym – po raz pierwszy polski zakład wyprodukuje biometan.
Konferencji ciąg dalszy
W czasie 2. dnia Konferencji Odpady Ulegające Biodegradacji podejmiemy temat wykorzystania bioodpadów do produkcji energii i nawozów. Zastanowimy się m.in. nad przetwarzaniem odpadów z przemysłu spożywczego w ramach fermentacji metanowej na oczyszczalni ścieków. Eksperci opowiedzą też o zagospodarowaniu odpadów kuchennych i efektywności przydomowego kompostowania.
Konferencja potrwa do czwartku, kiedy zaprosimy jej uczestników na warsztaty praktyczne z negocjacji, które poprowadzi trener biznesu Rafał Tobaczek.
Komentarze (0)